A A+ A++

Magda Linette (WTA 22.) w Australii dokonała czegoś wyjątkowego. Zawodniczka, która przed startem turnieju zajmowała miejsce w piątej dziesiątce rankingu, zagrała jak z nut. Pokonywała wyżej rozstawione rywalki i zaszła aż do półfinału, gdzie lepsza okazała się późniejsza triumfatorka Aryna Sabalenka (2.).

Zobacz wideo
Paweł Fajdek zwrócił się do Marcina Najmana: Jesteś karykaturą sportowca… tak nisko jeszcze nie upadłem

Przejmująca radość Magdy Linette. To poruszyło nawet organizatorów Australian Open

Szczególną uwagę organizatorów przykuła niesamowita radość Polki po pokonaniu w ćwierćfinale Karoliny Pliskovej (WTA 20.). W oficjalnym podsumowaniu na stronie internetowej zawodów uznano ją za “najbardziej chwytającą za serce”. “Przed dwoma startem AO 2023 Magda Linette nigdy nie wyszła poza trzecią rundę turnieju Wielkiego Szlema. Być może to pomoże wyjaśnić radość, jaką emanowała po ciężkich bojach z Caroline Garcią (WTA 5.) i byłą numer jeden światowego rankingu Karoliną Pliskovą. A te w wieku 30 lat po raz pierwszy doprowadziły ją do półfinału” – możemy przeczytać.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Radość Polki była rzeczywiście piękna. Po ostatniej akcji meczu z Czeszką Linette z niedowierzaniem chwyciła się z głowę, potem za twarz, a szczery uśmiech mieszał się ze zdziwieniem. Do naszej tenisistki dopiero dochodziło, czego właśnie dokonała. – To zostanie ze mną na całe życie, więc jestem naprawdę wdzięczna – mówiła chwilę później przed kamerami. Wideo z tej niesamowitej celebracji poniżej.

Linette znalazła się w podsumowaniu Australian Open w doborowym towarzystwie. Organizatorzy wyróżnili wielkie gwiazdy światowego tenisa. Meczem turnieju obwołano finał singlistek pomiędzy Aryną Sabalenką a Jeleną Rybakiną (WTA 10.), z kolei za najlepszy występ uznano popis Novaka Djokovicia (ATP 1.) w spotkaniu z Alexem de Minaur (6-2, 6-1, 6-2). Doceniono także Samanthę Stosur, która z Australian Open związana już jest ponad dwie dekady. Pierwszy raz w eliminacjach startowała w 2000 r. Za to Brytyjczyk Andy Murray (64.) był autorem największego comebacku. W prawie sześciogodzinnej batalii z Thanasim Kokkinakisem (ATP 141.) odwrócił losy meczu i wygrał 4:6, 6:7, 7:6, 6:3, 7:5.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOd wczesnych godzin porannych trwają działania NURD
Następny artykuł„Do zabrania”! Porzucony pies przywiązany do słupa na Wale Piastowskim w Kaliszu ZDJĘCIA