“Kto konkretnie jest autorem ataku na zakład wojskowy w irańskim mieście Isfahan, tego dokładnie nie wiemy. Oczywiście przypisuje się to działaniom służb izraelskich” – mówił w Radiu RMF24 Łukasz Przybyszewski, iranista, prezes Fundacji Abhaseed. Gość Tomasza Weryńskiego mówił też o skali zniszczeń po tym zdarzeniu.
Zdaniem gościa Radia RMF24 trudno ustalić, czyim dziełem był atak na irańskie zakłady zbrojeniowe.
Najprawdopodobniej było to lotnictwo Izraela, ale oni też się do tego często nie przyznają, więc to mógłby być ktoś inny, być może Amerykanie, tego nie wiemy – zaznaczył Łukasz Przybyszewski.
Pytany o podejrzenia, które padły też na Ukraińców, stwierdził, że tego nie można potwierdzić.
Nie wiemy, kto to zrobił. To były cele związane z potencjalną produkcją pocisków do artylerii rakietowej, być może były tam produkowane spłonki. Wówczas mamy spore grono stron zainteresowanych potencjalnie wysłaniem takiego sygnału, że my nie będziemy czegoś takiego akceptować – powiedział gość Tomasza Weryńskiego.
Przybyszewski był też pytany o skalę zniszczeń po tym ataku.
To były drony komercyjne, takie dosyć spore, zdolne do przenoszenia ładunków. Do zniszczeń żadnych sensownych nie doszło, przynajmniej ich nie widzimy. Gdyby były, mielibyśmy to w ciągu zaledwie kilku dni na obrazowaniu satelitarnym, pewnie pojawiłyby się one na zdjęciach w mediach społecznościowych – wyjaśnił Łukasz Przybyszewski.
Zwrócił uwagę, że zaatakowana hala była zabezpieczona specjalną siatką, która miała odgraniczać dach od potencjalnego aparatu, który właśnie chce zaatakować ten obiekt.
To są podobne siatki do tych montowanych na wieżyczkach czołgów. To jest dobrze zrobiona konstrukcja. Obiekty wojskowe w Iranie w ramach obrony pasywnej dokonują takich modyfikacji, aby budynki były odporne – zauważył.
Zdaniem “Wall Street Journal”, to Izrael przeprowadził atak na zakład wojskowy w irańskim mieście Isfahan. Portal powołał się na amerykańskich urzędników.
Jak podkreśla gazeta, Stany Zjednoczone oraz Izrael szukają nowych sposobów, by ukrócić militarne i nuklearne ambicje Iranu.
Irańskie władze poinformowały, że w sobotę wieczorem doszło do ataku na placówkę wojskową w Isfahanie. Teheran podaje, że obrona przeciwlotnicza zestrzeliła jednego drona, a kolejne eksplodowały nieopodal zakładu. Irańczycy przekonują, że “atak nie spowodował ofiar śmiertelnych, a szkody ograniczają się tylko do dachu warsztatu”. Izraelskie media natomiast, powołując się na zachodnie źródła wywiadowcze, twierdzą, że szkody są dużo większe, a sam atak jest określany jako “fenomenalny sukces”.
Nie wiadomo, co dokładnie zostało zaatakowane, ale na początku stycznia Brytyjski Instytut Badań Obronnych wskazywał, że w pobliżu Isfahanu znajduje się irańskie przedsiębiorstwo Shahed Aviation Industries, produkujące drony kamikaze, wykorzystywane przez Rosję w wojnie z Ukrainą. Z kolei źródła, na które powołuje się saudyjska Al-Arabijja, twierdzą, że celem ataku były pociski balistyczne.
Według “WSJ” to właśnie Izrael stoi za tym atakiem. Jest to pierwsza tego typu akcja pod rządami nowej koalicji, której przewodzi premier Benjamin Netanjahu. Podczas jego poprzednich kadencji wielokrotnie przeprowadzano ataki na irańskie placówki wojskowe.
Gazeta podkreśla, że Izrael i Amerykanie szukają nowych sposobów na zwalczanie ambicji wojskowych Iranu, który próbuje zacieśnić współpracę z Rosją. Dostarczał już jej drony, pojawiają się także informacje, że Iran może wysłać pociski balistyczne.
W ubiegłym tygodniu do Izraela przyjechał dyrektor CIA William Burns, by przedyskutować m.in. kwestię Iranu. 23 stycznia rozpoczęto także wspólne izraelsko-amerykańskie ćwiczenia Juniper Oak 23. Ćwiczenia dotyczą całego wachlarza scenariuszy, a Iran może wyciągnąć z tego pewne wnioski – mówił wówczas szef Dowództwa Głównego USA, generał Michael Kurilla.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS