Dziki parking, samochody stoją gdzie popadnie i blokują dojazd straży pożarnej oraz śmieciarkom. Do tego zagrodzony trawnik i wyrastające jak grzyby po deszczu biurowce. Jak się żyje w punktowcu sprzed ponad pół wieku w “dynamicznie zmieniającej się części” Warszawy?
„W mojej okolicy jak w soczewce skupiają się wszystkie problemy Warszawy: brak zieleni, patoparkowanie, grunty o niewyjaśnionym od lat statusie. Kilka lat temu deweloper ogrodził jeden z ostatnich w okolicy terenów zieleni i zabronił na niego wstępu. Z okna mam widok na dziki parking, z którym od lat nie da się nic zrobić. Paskudny widok na pustynię błota. Samochody pracowników okolicznych biurowców parkują wszędzie” – to fragment maila Andrzeja Głuszaka. Od siedmiu lat mieszka w wybudowanym w latach 60. punktowcu przy Twardej 56a. Wiadomość wysłał w akcie desperacji do wolskiego urzędu dzielnicy, tamtejszych radnych, do straży miejskiej, pracowników Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS