„Jeśli będzie zachowany ten kompromis, czyli 700 m, to jest to rozwiązanie do przyjęcia. Tak, aby nikt nie był pokrzywdzony, żeby wszystko działo się z porozumieniem” – mówi portalowi wPolityce.pl europoseł PiS Bogdan Rzońca.
„Mamy już zupełnie inny klimat, jeśli chodzi o OZE”
Ustawa wiatrakowa jest jednym z istotnych kamieni milowych. Czy to oznacza, że musimy przyjąć ją nieodwołalnie i czy jest do przyjęcia? Na ten temat rozmawiamy z europosłem PiS Bogdanem Rzońcą.
Myślę, że tak i że to jest do przyjęcia. Sądzę, że obecnie mamy już zupełnie inny klimat, jeżeli chodzi o odnawialne źródła energii i farmy wiatrowe, jak mniej więcej do 2016 r., kiedy też podnosiłem tę kwestię w Sejmie
— mówi polityk.
Wówczas było bardzo dużo tzw. wolnej amerykanki. Stawiano bezkarnie farmy wiatrowe za stodołą, blisko zabudowań ludzkich. Straszono ludzi, że jeśli nie zgodzą się na wybudowanie farm, to spotka ich jakieś nieszczęście, był nawet jakiegoś rodzaju szantaż, w jednej z gmin na Podkarpaciu, pamiętam to doskonale
— dodaje.
Kto zwoził do Polski wiatrakowy szmelc?
Nasz rozmówca zwraca uwagę na jeszcze jeden problem związany z brakiem regulacji dotyczących farm wiatrowych jeszcze przed dekadą czy nawet przed kilkoma laty.
Na te farmy wiatrowe budowane od ok. 2010-2015 r. przywożono bardzo dużo zdezelowanego sprzętu z Portugalii, Hiszpanii, Danii, gdzie rozmontowywano stare farmy i niektórzy polityczni biznesmeni w Polsce, nawet powiązani z PSL-em, sprowadzali ten szmelc wiatrakowy
— podkreśla Rzońca.
Pamiętam, że firmy bardzo nowoczesne, które inwestowały w nowe technologie, w ogóle nie protestowały przeciwko tej ustawie „10 H”. Świadomość społeczeństwa jest dziś trochę wyższa i ludzie już nie dadzą się zastraszyć
— dodaje.
Jeśli jest taka sytuacja, że inwestor dogada się z właścicielem ziemi, nie będzie to szkodzić ani zagrażać bezpieczeństwu jego i rodziny, to można, oczywiście, zmniejszyć tę odległość i zadowolić Unię Europejską, choć oczywiście to też ciekawe, że UE sięga po takie szczegóły, gdy jest to program odbudowy pocovidowej
— ocenia.
Jeśli będzie zachowany ten kompromis, czyli 700 m, to jest to rozwiązanie do przyjęcia. Tak, aby nikt nie był pokrzywdzony, żeby wszystko działo się z porozumieniem
— podkreśla eurodeputowany.
„OZE same w sobie nie są złym rozwiązaniem”
Czy fakt, że w planie odbudowy po pandemii COVID-19 znalazły się takie kwestie, jak praworządność czy właśnie polityka klimatyczna, każe przypuszczać, że „troska” KE o ekologię jest przynajmniej w pewnym stopniu motywowana ideologicznie?
To szaleństwo związane z odnawialnymi źródłami energii trwa. Zaznaczam jednak, że OZE same w sobie nie są złym rozwiązaniem. Farmy wiatrowe i solarne są potrzebne, na użytek prywatny, dla małych gospodarstw domowych czy małych i średnich przedsiębiorstw może to się nawet opłacać, natomiast przemysł ciężki raczej nie jest zadowolony z tego, że UE chce zamykać kopalnię, że część UE, jej główni ekolodzy, bardzo krzywo patrzą na atom
— wskazuje Bogdan Rzońca.
Oczywiście, można i warto inwestować w OZE, jednak niezależność energetyczna państwa polega na tym, że ma się własną, pewną energetykę: gazową, węglową, atomową. To jest w cenie, tak robią Stany Zjednoczone i tak robimy my
— podkreśla.
Bruksela nie ma zastrzeżeń do Polski w kwestii OZE
Naszego rozmówcę pytamy również, czy uprawnione są zarzuty opozycji, że Prawo i Sprawiedliwość blokuje rozwiązania dotyczące OZE czy też jest generalnie przeciwko tym źródłom energii.
Zawsze, gdy rozmawiam z politykami opozycji, którzy czynią pod naszym adresem jakieś zarzuty w tej kwestii, to pytam ich, gdzie są jakiekolwiek zastrzeżenia Brukseli pod adresem Polski jeśli chodzi o OZE
— zauważa eurodeputowany.
Nikt się w tej materii na nas nie skarży, spełniliśmy ten wynik z 20 proc. OZE, teraz mamy już podobno nawet 22 proc.. Są może pojedyncze przypadki, gdzie inwestorzy już zaczęli inwestycję i ta ustawa 10 H mogła im trochę pokrzyżować plany, ale jeśli będzie tam zapis, że można pójśc o krok dalej i zmniejszyć odległość, to uważam, że będzie wilk syty i owca cała
— podsumowuje Rzońca.
Not. Joanna Jaszczuk
CZYTAJ TAKŻE:
-TYLKO U NAS. Wiatrakowy „kamień milowy”. Kuźmiuk: UE wywiera w tej sprawie naciski, to dla niej swego rodzaju „religia”
-Minister ds. UE jednoznacznie: Ustawa wiatrakowa to istotny kamień milowy. Bez jej przyjęcia trudno sobie wyobrazić możliwość wypłaty KPO
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS