Firma założona przez Jakuba Swadźbę jeszcze przed pandemią miała jednak smykałkę do szybkiego rozwoju i podejmowania właściwych decyzji.
W 2019 r. jej przychody sięgały 800 mln zł, co oznaczało 10-krotny wzrost w ciągu dekady. Siłą napędową był fakt, że w przeciwieństwie do konkurencji Jakub Swadźba od początku mocno postawił na obsługę klientów indywidualnych, inwestując w dużą liczbę punktów pobrań (dziś ma ich 1,2 tys. w całym kraju).
Czujnością wykazał się także, gdy na początku marca 2020 roku potwierdzono pierwszy przypadek COVID-19 w Polsce. Diagnostyka zaangażowała się wtedy we wspieranie państwowych placówek zdrowotnych w robieniu testów.
– To wszystko nie uchroniło nas przed spadkiem przychodów. W kwietniu popyt na nasze usługi spadł o 70 proc., pacjenci zaczęli wstrzymywać się z robieniem badań, lekarze przestali je zlecać, w szpitalach została odwołana większość rutynowych operacji – wspomina Jakub Swadźba. Diagnostyka odczuła więc to samo co cała reszta branży związanej z opieką zdrowotną: wszystkie inne tematy i choroby zostały zepchnięte na dalszy plan. To pokazuje też, że pandemia nie oszczędziła nikogo i nie była prostym lewarem dla biznesów medycznych. Tym bardziej cenne, że Jakubowi Swadźbie udało się pokierować firmę na wzrostową falę. Wciąż wstrzymuje się z oceną, jakie trwałe zmiany w branży diagnostycznej przyniósł covid. Z pewnością umocnił nie tylko pozycję, ale i markę Diagnostyki, którą zna dziś niemal każdy. To pomaga w ambitnym planie Jakuba Swadźby, aby ze swojej sieci zrobić coś na kształt zdrowotnej Żabki.
Diamenty Forbesa z branży medycznej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS