Stało się. W środku sezonu 2022/2023 władze klubu wycofały drużynę Legionovii z najwyższej klasy rozgrywkowej siatkarek w kraju, czyli Tauron Ligi. Dla wielu legionowskich fanów siatkówki w wydaniu pań to szok, choć ci bardziej zorientowani „krakali” o tym od pewnego czasu
Oficjalne oświadczenie klubu na ten temat sugeruje, że główną przyczyną ich desperackiego kroku, są kłopoty (brak płynności finansowej) sponsora tytularnego klubu IŁ Captal. Igor Łukasik i jego firma mieli z legionowskim klubem siatkarskim trzyletnią umowę (2022-2024), teraz nie mogą jej do końca wypełnić. Czy jednak tylko sponsor tytularny zgotował legionowskiej drużynie i jej kibicom ten smutny los?
W czasach wolnorynkowych, w profesjonalnym sporcie liczy się przede wszystkim… kasa misiu, tak kasa!. Kto bowiem nie ma miedzi ten cicho, może nie na pupie, ale w trzeciej, czwartej lidze siedzi. Nie wszystkim włodarzom klubów udaje się rzecz jasna dostać pod opiekuńcze, zasobne skrzydła Orlenu, Tauronu, czy Energi. Prezesi, zwłaszcza z wybujałym ego, zabiegają więc o wparcie działalności klubowej od marek sponsorskich mniej znanych, czasami trudno sprawdzalnych. Ważne żeby taki sponsor, czyli dobrodziej sportu – był, wspierał klubowy budżet .To, razem z miejską „kroplówką” i mniejszym lokalnymi datkami, pozwala prowadzić sportowy biznes, a nawet snuć marzenia o sportowej potędze. Do czasu jednak, jak się okazuje. Zwłaszcza, kiedy klub żyje ponad stan finansowych możliwości.
A legionowski klub siatkarski od wielu miesięcy funkcjonował na kredyt i nie do końca jest prawdą – jak głosi wspomniane klubowe oświadczenie – że zdołał uregulować, większość zaległości wobec swoich wierzycieli. Alicja Grabka, była (do końca ubiegłego sezonu) wieloletnia siatkarka Legionovii, w piątkowym wywiadzie dla portalu sport,tvp. pl mówi m.in. o wielomiesięcznych zaległościach klubu wobec zawodniczek, sztabu trenerskiego nie tylko pierwszej drużyny. Dzień później, na tym portalu jeszcze mocniejsza poprawka na wiele głosów, dokumentująca to co działo się w legionowskim klubie.
W kontekście tych słów, co najmniej dziwi zgłoszenie drugiego zespołu do rozgrywek 1. ligi, bezpośredniego zaplecza Tauron Ligi. Tylko dla formalności dodam i ten zespół (zajmuje ostatnie miejsce w rozgrywkach), gra w lidze ogólnokrajowej, czyli podwoja klubowe wydatki. Tego nie robią nawet tacy siatkarscy potentaci jak Chemik Police, Developres Rzeszów, czy zespoły z Lodzi – ŁKS i Grot Budowlani. Zarząd legionowskiego klubu zadziałał także z „rozmachem” zgłaszając zespół do rywalizacji w Challannge Cup. Wyjazdami do Grecji i Włoch, nadwyrężając i tak trzeszczący w szwach klubowy budżet. Tłumaczenie, że udział w tym pucharze miało wspierać, swoim programem MSiT jest – delikatnie mówiąc – śmiechu warte. O tym, że z budżetem finansowym jest cieniutko, od kilku ładnych miesięcy, świadczyć może fakt, że z legionowskiego klubu nastąpił całkowity exodus pierwszej szóstki drużyny ubiegłego sezonu. Jeszcze przed zakończeniem ubiegłego roku pożegnały się z klubem dwie kolejne siatkarki. Granie za uśmiech prezesa i odpowiedzi jak refren, że „pieniądze w drodze”- przestawało wystarczać na życie.
Na rzeczowe wyjaśnienia oczekuje również sprawa przyznawania licencji na grę w Tauron Lidze przez Polską Ligę Siatkówki. Także to czy weryfikacja możliwości klubu opiera się tylko na werbalnej deklaracji danego klubu? Jeśli takie słowne zapewnienia wystarczają, to z profesjonalnym podejściem do rywalizacji na najwyższym krajowym poziomie niewiele ma wspólnego.
Podobnie jak powyżej sygnalizowane problemy. Czy PLS i PZPS nie powinny bronić także interesów siatkarek, ich trenerów?
Jerzy Buze
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS