Czego oczy nie widzą… Prawdopodobnie za tym hasłem poszedł jeden z węgierskich klubów, który na obozie w Turcji miał zaplanowany sparing z rosyjską Krylją Sowietow. Sprawa tego meczu brzmi trochę jak z “Archiwum X”. Był? Nie było? A może ktoś nie chciał, by ktoś inny wiedział, że jednak się odbył? Chociaż rosyjskie kluby miały umówione około 20 sparingów z drużynami z Europy, to do tylu raczej nie dojdzie.
20 sparingów Rosjan z Europą
W Sport.pl już na początku stycznia informowaliśmy o tym, że chociaż rosyjska federacja piłkarska jest zawieszona w międzynarodowych rozgrywkach i nie gra na kontynencie meczów o stawkę, to na zimowych obozach przygotowawczych kilka europejskich klubów miało z rosyjskimi drużynami zagrać. Do Turcji oraz do Zjednoczonych Emiratów Arabskich wyjechały na zimowe przygotowania wszystkie kluby Priemjer Ligi.
Podczas takich obozów zwykle dochodzi do sparingów. Dla przykładu w poprzednim roku rosyjskie kluby zagrały ponad 60 meczów towarzyskich z drużynami z Europy w tym: Norwegii, Danii, Czech, Łotwy, Polski czy Hiszpanii. W obecnym sezonie, już po ataku Rosji na Ukrainę, Rosjanie muszą grać między sobą, lub z bardziej egzotycznymi rywalami. W zimę udało im się jednak umówić około 20 europejskich sparingów. Najwięcej z nich – co nie dziwi – z klubami z Serbii i Armenii.
Serbia to jeden z nielicznych krajów, który nie nałożył na Rosję żadnych sankcji. Na dodatek we wrześniu zawarł z Rosją porozumienie dotyczące “konsultacji polityki zagranicznej”. W obliczu tego, że Serbia stara się o członkostwo w Unii Europejskiej, zostało to mocno skrytykowane przez wielu przywódców na Starym Kontynencie. Wyrazy porozumienia czy wręcz braterstwa między narodami były też widoczne na mundialu. Kibice Serbii w Katarze pozdrawiali Władimira Putina i krzyczeli “Serbowie i Rosjanie: bracia na zawsze!”
Dobre relacje z Rosją, nie tylko na szczeblu sportowym, ma także Armenia. Nie dziwi więc, że z Rosjanami gra choćby FC Urartu Erywań, ekipa trenowana przez Ilszata Fajzulina, byłego kadrowicza z Rosji. Bardziej zaskakujące było, że na sparingowe spotkania umówiły się kluby z Bułgarii, Macedonii, czy Węgier. Jak się okazało, dla niektórych wywołało to pewne problemy.
Chcieli wyjść na Rosjan z ukraińskimi flagami. “Spartak będzie żądał kary”
Zaplanowane mecze z trzema rosyjskimi klubami nagle odwołał Lewski Sofia. Bułgarzy mieli spotkać się z Krasnodarem, Spartakiem Moskwa i Uralem Jekaterynburg. Klub zrezygnował z powodu presji własnych kibiców. Stowarzyszenia fanów od dawna nawoływały do bojkotu rosyjskiego sportu i regularnie wspierały Ukrainę: transparentami na stadionach i zbieraniem pieniędzy na konkretną pomoc. Nic dziwnego, że informacja o zimowych sparingach z Rosjanami ich rozgniewała. Kibice zorganizowali nawet małą pikietę pod stadionem, rozwinęli kilka transparentów, a w sieci opublikowali zdjęcie baneru: “Wolność nie idzie na kompromis!”
Bułgarski klub próbował naprawić sytuację. Wpadł na pomysł, że rozegra mecz i zademonstruje swoje wsparcie dla Ukrainy. Portal Sportal.bg poinformował nawet, że piłkarze Lewskiego mieli wejść na boisko z ukraińską flagą lub w żółto-niebieskich strojach. Bułgarscy kibice byli jednak kategoryczni. Prosili, aby nie grać.
Podziałało. Klub wydał oficjalny komunikat, w którym zapewnił, że z meczów rezygnuje. “Najważniejsza jest dla nas jedność pomiędzy klubem i kibicami” – czytamy. Rosjanie nie byli zadowoleni. “Spartak będzie żądał od Lewskiego zapłaty kary umownej za odmowę gry” – przekazał mediom serwis prasowy klubu.
Dodajmy, że Bułgaria wsparła militarnie Ukrainę, choć oficjalnie zrobiła to jako jeden z ostatnich krajów. Prawdopodobnie wcześniej czyniła to nieoficjalnie, przez inne kraje. Tak czy inaczej: przekazała ukraińskiej armii bardzo dużo sprzętu.
Czy za Lewskim pójdą kolejne kluby? Rosyjskie media sugerują, że w kalendarzu sparingów zapewne zajdą jeszcze zmiany. Być może z Fakiełem Woroneż nie zagra Sławia Sofia, a z Dynamem Moskwa Arda Kyrdżali. Rywalizacji raczej nie będzie chciał unikać Botew Płowdiw, który ma zagrać z Uralem i Spartakiem. Klub ma bowiem rosyjskich właścicieli.
Na mecze z Rosjanami (Dynamo) umówiony jest też Borac Bania Luka z Bośni i Hercegowiny. Przypomnijmy, że na jesieni swój przyjazd do Petersburga zapowiedziała nawet reprezentacja Bośni, ale po medialnej burzy spotkanie ostatecznie odwołała. Z europejskich państw na liście rywali rosyjskich klubów jest też jedna z ekip z Macedonii i być może Węgier. Być może, bo tu sprawa stała się tajemnicza.
Sparing z Węgrami, który utajniono?
Sparing z Krylją Sowietow Samara 19 stycznia miało w planie drugoligowe Szeged-Csanad Grosics Akademia. Węgierski związek nieformalnie, ale stanowczo poprosił jednak kluby, by nie grały z Rosjanami. Wydaje się, że tuż przed sparingiem Szeged nie bardzo wiedział, co zrobić. W końcu na stronie klubu przy okazji artykułu o “zmianie planów na zgrupowaniu” dołączono informację, że sparing z Krylją anulowano. Węgrzy poinformowali, że drużyna przeprowadzi ostatniego dnia zgrupowania dwa treningi. Więcej do sprawy nie wrócono. Ciekawiej wygląda to jednak od strony rosyjskiej. Przedstawiciele Krylji poinformowali w dniu meczu, że spotkanie na prośbę rywala odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. Nie podano przy tym nazwy rywala. Po tajemniczym meczu kuriozalnie brzmiał też komunikat ekipy z Samary.
“Dziś nasza drużyna rozegrała zamknięty mecz towarzyski, który zakończył się wygraną 2:0. Bramki zdobyli…”. Strzelcy zostali podani, oponent nie. Rosyjskie media podejrzewają, że mecz rozegrano, tak jak planowano, tylko po cichu.
Próżno też szukać informacji dotyczącej anonsowanego meczu węgierskiej Duny Aszfalt TVSE z FK Niżny Nowogród. Rosjanie mają już komplet rywali, ale drugoligowego klubu z Węgier na oficjalnej liście nie ma.
Rosjanie podczas swych zimowych obozów grają mecze także z drużynami z Iranu, Malezji, Uzbekistanu czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Liga rosyjska wznowi rozgrywki pod koniec lutego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS