W życiu “bombelków” przychodzi taki czas, kiedy odgłos wirującej pralki puszczany z apki w telefonie, przestaje działać na nie usypiająco i niezbędny jest nowy bodziec, który odprowadzi je w objęcia Morfeusza. Tym bodźcem jest słuchanie opowieści. Historie mogą być improwizowane na bieżąco lub czytane z książek, grunt, żeby snuły się, dopóki “bombelki” nie odpłyną. Niestety słabością w tym procederze jest fakt, że rodzice zazwyczaj zaliczają szybszy “zjazd do zajezdni” niż dzieci. Doskonale pamiętam, że kiedy byłem małym, zaślinionym berbeciem, mój padre notorycznie przysypiał podczas czytania bajek, jednak ja i brat nie mieliśmy w sobie za grosz empatii, w związku z czym brutalnie podnosiliśmy mu powieki i mówiliśmy: “Tata, weź nie rób siary i czytaj dalej”. Nie było jeszcze wtedy wspomagaczy w postaci napojów energetycznych, więc ojciec, co wieczór toczył ciężkie boje z atakami niekontrolowanej kimki, aż w końcu się wycwanił i kupił podłużny magnetofon, tzw. jamnika, po czym nagrał się podczas sesji czytania i od tego momentu puszczał nam bajki z kasety. I właśnie tak powstały audiobooki. Wymyślił je mój padre.
Od tamtego czasu minęło już dobre 30 lat, ale nadal nikt nie wykombinował skuteczniejszego (legalnego) sposobu na usypianie dzieci. Tyle dobrze, że dziś nie trzeba już poświęcać kilku godzin na osobiste czytanie książek i ich nagrywanie. Nope, teraz robią to zawodowcy. Jedynym problemem jest znalezienie odpowiedniego materiału do odsłuchu. I tu wchodzę ja wraz ze swoją listą “bombelkowych” audiobooków, dzięki której wasze życie stanie się o wiele prostsze. Wartością dodaną jest fakt, że wasze latorośle zyskają +50 do wyobraźni, kreatywności i ciekawości świata (zasypią was pytaniami z cyklu “A dlaczego?”). Na zestawieniu znajdują się również tytuły dla trochę starszych, wszak jak już raz człowiek zatopi się w audiobookach, to zostaje mu tak na stałe. Jestem na to najlepszym przykładem. Coś musi mi się sączyć ze słuchawek, albo nie zasnę. Cisza to dla mnie największy hałas. Mój słuch absolutny zbiera wtedy wszystkie szmery, tykanie zegara, karetki na sygnale oraz kopulujące myszy #Najgorzej. Zaczynajmy.
DLA BOMBELKÓW
Historia o Michałku, czyli najmniejszym chłopcu na świecie, który mierzy zaledwie pięć centymetrów, śpi w pudełku od zapałek, kąpie się w mydelniczce i marzy o zostaniu treserem kotów. Michałek przemierza świat w towarzystwie profesora Hokusa Pokusa oraz trupy cyrkowej “Kometa”, zaliczają po drodze wiele zabawnych i pouczających przygód. Książka jest bardzo przystępnie napisana, w związku z czym nada się nawet dla najmniejszych (3 lata to już na luzaku), a dodatkowym atutem jest to, że w wersji audio czyta ją Piotr Fronczewski. Sorka rodzice, ale nie macie szans z interpretacją Franka Kimono. Wybór jest oczywisty -> audiobook.
Kolejna propozycja dla najmłodszych. Tym razem głównym bohaterem jest Tappi, sympatyczny wiking, który mieszka w magicznym Szepczącym Lesie i ziomkuje się z niemniej magicznymi zwierzakami, m.in. z reniferem Chichotkiem i krukiem Paplakiem. Pewnego dnia najlepszy przyjaciel Tappiego, kowal Sigurd, zostaje porwany przez złowieszczego jarla Surkola. Tappi momentalnie rusza go uwolnić, jednak po drodze czeka go wiele niebezpieczeństw. Ciekawy pomysł na wykorzystanie motywu wikingów w książce dla dzieci, a dodatkowo w wersji audio słychać Wiktora Zborowskiego. Win — win.
Mała Basia to ulubienica wszystkich przedszkolaków, a historie z jej udziałem są obecnie najpopularniejszymi dziecięcymi audiobookami w Polsce. Przypadek? Nie sądzę! Fenomen Basi polega na tym, że ma podobne marzenia, zainteresowania i lęki, jak jej rzeczywiści rówieśnicy, dzięki czemu, każdy “bombelek” będzie potrafił wejść w jej buty. Opowieści z Basią są przepełnione humorem i pozytywnymi emocjami, a do tego na tyle krótkie, że idealnie się sprawdzą, jako bajki na dobranoc. Czyta Maria Seweryn.
Moja ulubiona polska legenda i przy okazji jedna z historii, która znalazła się na pierwszym audiobooku nagranym przez mojego padrę. Słuchałem jej do zdarcia taśmy. Opowiada o potworze Bazyliszku, który miał taki superpower, że jak złapał z kimś kontakt wzrokowy, to zamieniał tego kogoś w kamień. Wielu śmiałków próbowało mu się przeciwstawić, jednak wszyscy polegli. Udało się dopiero pewnemu łebskiemu kucharczykowi, który sprawę załatwił nie siłowo, a intelektualnie. Szanuję taki styl. Już nie mogę się doczekać, aż znowu sobie puszczę Brendonkowi. Absolutny klasyk, który wypada znać.
DLA STARSZAKÓW
Czy jest na sali ktoś, kto nigdy nie słyszał o Mary Poppins? Legendarnej guwernantce, która pewnego dnia zjawia się u progu najmniejszego domu przy ulicy Czereśniowej w Londynie i przejmuje opiekę nad czwórką niesfornych dzieciaków państwa Banks? “Bombelki” początkowo są bardzo sceptyczne, co do swojej nowej niani, wszak na pierwszy rzut oka kobieta wydaje się trochę sztywna, oschła i apodyktyczna, w dodatku nosi ogromny kapelusz i obciachową torebkę, jednak z czasem okazuje się, że ma też kilka fajnych skilli, np. potrafi latać na parasolce, zjeżdżać po poręczach i rozmawiać ze zwierzętami. Z taką opiekunką, żadnemu dziecku nie grozi nuda.
Ciężko w to uwierzyć, ale przygody Mary Poppins liczą już ponad 80 lat, a mimo to nadal trzymają poziom i rozpalają wyobraźnie kolejnych pokoleń małolatów. Na Storytel znajdziecie je w zupełnie nowej odsłonie, gdzie głosu ekscentrycznej Mary Poppins, użycza Magdalena Boczarska. Osobiście przesłuchałem, więc możecie mi wierzyć, że wyszło bardzo fajnie. A jeśli nie wierzycie, to tu macie krótką zajawkę na dowód.
To jednak nie wszystko, bo przy okazji premiery “Mary Poppins”, Storytel zorganizowało konkurs, w którym główną nagrodą jest wyjazd do Disnaylandu. How cool is that? Wystarczy wejść na stronę z linku i wykonać banalnie proste zadanie konkursowe. Zakładając konto na stronie, dodatkowo zyskujecie darmowy, 30-dniowy dostęp do całej biblioteki Storytel, dzięki czemu będziecie mogli wysłuchać również pozostałych proponowanych audiobooków. Generalnie same plusy i zero minusów.
Prawdopodobnie była to wasza ulubiona lektura z dzieciństwa i są duże szanse, że wasza kaszojady również ją pokochają. Kto wie, może zadziała na nie na tyle stymulująco, że porzucą oglądanie patostrimów na jutubie i pójdą z kolegami budować domki na drzewach. Prosty język, proste historie, szalone pomysły, radość z małych rzeczy, lato, ziomeczki i tego typu klimaty. Audiobooka brawurowo czyta Edyta Jungowska, a poza dialogami, w tle słychać różne towarzyszące efekty dźwiękowe. Założę się, że będziecie brnąć dalej, nawet kiedy dzieci już zasną. Przygotujcie się na sentymentalną podróż do czasów młodości.
DLA STARSZAKÓW, NASTOLATKÓW i 40-LATKÓW
Do tej pory polecałem niemal samą klasykę, więc teraz coś nowszego. “Pax” to powieść dziecięca z 2016 roku, która zdobyła wiele nagród, a co niektórzy twierdzą nawet, że to ten sam sort literatury, co “Mały książę”, czyli i ciekawie i mądrze przy okazji. Chłopiec o imieniu Peter, znajduje w lesie osieroconego liska, który w krótkim czasie staje się jego najlepszym przyjacielem. Niestety jakiś czas później ojciec Petera zostaje powołany do wojska, w związku z czym chłopak musi przymusowo zamieszkać z dziadkiem, a lis wrócić do lasu. Porzucenie zwierzaka okazuje się jednak zbyt trudne, dlatego jeszcze tego samego dnia, Peter wyrusza w daleką drogę, aby odnaleźć Paxa. Nada się dla dzieci od 6 lat w górę, jednak najbardziej buczeć ze wzruszenia będą 30. i 40-latkowie. Z racji tego, że posiadam psa, szklane oczy miałem już po pierwszym rozdziale. Książka tym fajniejsza, bo w połowie pisana z perspektywy lisa… ale nie Tomasza.
Oczywiście w zestawieniu nie mogło zabraknąć słynnego czarodzieja z blizną w kształcie błyskawicy na czole. Kilkadziesiąt milionów dzieciaków (i drugie tyle dorosłych) nie może się mylić, ta seria naprawdę musi mieć moc. Na Storytel znajdziecie wszystkie części, a czyta je nie kto inny, tylko Piotr Fronczewski #Again. Ciekawostka jest taka, że za młodu nie załapałem się na falę Potteromani, gdyż byłem zbyt zajęty eksperymentowaniem z paleniem papierosów za garażami, kiedy ksiązka debiutowała. Nigdy nie miałem też weny, żeby obejrzeć filmy. Może widziałem łącznie trzy części i to w przypadkowej kolejności. Dopiero teraz sobie powolutku nadrabiam w wersji audio. Jeśli kiedyś zobaczycie mnie w bluzie z logo Slytherinu, znaczy, że i mnie w końcu trafiło.
I tu docieramy już do polecajki dla trochę większych “bombleków”, takich 13+, chociaż tak naprawdę audiobooka polecam wam. Dla mnie jest to najlepsza polska produkcja audio, bo przeczytana przez kilkunastu doborowych lektorów, a do tego zawiera wypasione efekty dźwiękowe. No i oczywiście sam materiał wyjściowy jest rewelacyjny. Idealna propozycja, aby rozpocząć przygodę z audiobookami oraz przypomnieć sobie, o co chodzi w Wieśku, zanim na Netflixie wystartuje serial.
Ok, myślę, że początek tyle tytułów wystarczy. A teraz zdradzę wam tajemnicę -> wcale nie musicie posiadać “bombelka”, żeby wysłuchać tych audiobooków. Prawda jest taka, że są one na tyle proste, że zrozumieją je dzieci, ale dorośli też się w nich odnajdą. Sprawdzano info, “kolega” mi mówił 😉
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS