“Chleb i sól”
Podobnie jak opus magnum Spike’a Lee, imponująco dojrzały debiut Damiana Kocura kipi uliczną energią, co rusz ktoś na kogoś wrzeszczy, ktoś napina muskuły, podskórne napięcie konsekwentnie rośnie. Mimo to młody polski reżyser, także analogicznie do twórcy zza Oceanu, znajduje w tym całym rozgardiaszu miejsce na kadry wyrafinowane, malarskie wręcz.
Kocur nie odkrywa, nomen omen, Ameryki, ale nie jest też niczyim epigonem. W banalne na pierwszy rzut oka klisze o małomiasteczkowych uprzedzeniach i polskim mentalu potrafi tchnąć świeżość. Ma niesamowite ucho do dialogów, wizualną wrażliwość i niespotykane wyczucie aktorów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS