Każdy z nas ma czasem tak zły humor, że lepiej schodzić mu z drogi, tak jak Otto Andersonowi. A kto choć raz nie marzył o tym, żeby zaszyć się na bagiennym pustkowiu, z dala od ludzi, jak Shrek? Nie mówiąc już o trzecim z naszych słynnych ponuraków – Grinchu. Jego awersja do świąt spotkała się z ogromnym zrozumieniem widzów na całym świecie. W końcu nie każdy z nas czeka z radością na rodzinne spotkania przy dźwiękach świątecznych piosenek… Tak, prawda jest taka, że lubimy ich, bo doskonale wiemy, co czują. A że filmowe marudy czynią z narzekania prawdziwy, mocno przerysowany spektakl? No cóż, taki urok kina. Chyba jednak przyznacie nam rację, że marudzenie i niezadowolenie z życia nadają kinowym postaciom ludzką, prawdziwą twarz. A my między kolejnymi salwami śmiechu na widok ich skwaszonych min nieraz myślimy sobie: “Skąd ja to znam?”…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS