Z posłanką Józefą Szczurek-Żelazko (PiS), byłym wiceministrem zdrowia w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego, pełnomocnikiem okręgowym PiS w regionie brzesko-bocheńskim-proszowicko-wielickim rozmawia Łukasz Winczura.
Zacznijmy od podsumowania minionego roku. Pani od lipca rządzi i dzieli w strukturach PiS po zachodniej części naszego regionu, czyli w Brzesku, Bochni, Wieliczce czy Proszowicach. W ogóle partia Jarosława Kaczyńskiego w naszym regionie ma twarz kobiety, bo z kolei w regionie tarnowskim i dąbrowskim karty rozdaje poseł Anna Pieczarka, a pieczę nad Małopolską sprawuje była premier Beata Szydło. Krótko: jak się rządzi?
Umówmy się. Ja nie „rządzę czy dzielę” w naszym regionie, tylko ciężko pracuję i konsoliduję nasze struktury, bo czekają nas ważne zadania. I tak też pojmuję swoją rolę. Rzeczywiście, od 1 lipca została mi powierzona funkcja pełnomocnika okręgu numer 34 i od pierwszych dni wzięłam się ostro do pracy.
Dużo jest do zrobienia?
Niemało. Po okresie pandemii i takiego lekkiego zastoju na pewno nasze struktury wymagają większej dynamiki, ale też pewnych zmian.
To znaczy, że poprzednicy byli ospali?
Powiem tak: to pandemia spowodowała, że na pewno byliśmy mniej aktywni. Ale też kolejne lata naszych rządów, przypomnę siódmy rok mogły spowodować pewne zmęczenie. I potrzebna była nowa energia, nowe impulsy…
Byle się elektorat wami nie zmęczył.
No i właśnie dlatego musimy pokazać trochę więcej naszej aktywności na różnych polach. Chciałabym też dać szanse osobom, które dotąd będąc członkami czy sympatykami PiS nie mieli szans na działanie.
A czemuż to?
Były realizowane różne priorytety. Ja jestem otwarta na wszystkich. Chcemy, aby cały nasz elektorat zaczął bardzo mocno pracować, bo jesienią czekają nas wybory, które chcemy wygrać.
To popatrzmy na region. Jest tu siłą poselska. Pani ma mandat z Brzeska, pani Urszula Rusecka identyfikowana jest z Wieliczką, pan Norbert Kaczmarczyk ma silne poparcie w Proszowicach. O, był jeszcze pan Stanisław Bukowiec z Bochni, ale po odejściu Jarosława Gowina z rządu nie zasila już szeregów Zjednoczonej Prawicy. Właśnie, co na przykład z panem Norbertem Kaczmarczykiem, który należy do Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry?
Jest w ZP , tak jak pan poseł Piotr Sak z okręgu 35 z Tarnowa. Obydwaj posłowie należą do ugrupowania Zbigniewa Ziobry, z którym tworzymy Zjednoczoną Prawicę…
W której iskrzy aż miło.
W polityce zawsze iskrzy. Nigdy nie jest tak, że wszyscy mamy jednakowe zdanie. Ale przypomnijmy sobie poprzednie rządy koalicji PO-PSL. Tam też było wiele iskier a w niektórych sytuacjach leciały nawet drzazgi. To jest naturalny proces, podczas którego, przynajmniej w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy wykuwają się rozwiązania, które są dobre dla Polaków. Nikt nie ma patentu na wszelaką wiedzą. I myślę, że te rozmowy są ważne. Przez siedem lat dogadywaliśmy się, choć były trudne chwile…
A teraz się kłócimy o pieniądze z KPO.
Spójrzmy szerzej na całą kwestię KPO. To są pieniądze, które nam się należą i są bardzo ważne dla naszego rozwoju po okresie pandemii, która wyrządziła wiele problemów gospodarczych, ekonomicznych. Inne kraje /członkowie UE otrzymywali te środki bezwarunkowo. Natomiast nam stawia się pewne żądania, które zahaczają o naszą suwerenność. Żaden kraj nie miał tak daleko stawianych warunków. I to jest przykre, że KE, UE tak nierówno traktuje państwa członkowskie.
A Węgry? Premier Orban w końcu na wszystko machnął ręką i pieniądze ma dostać.
Ale zmiany tego, czego domaga się Unia w naszym przypadku, okazuje się być standardem w innych krajach – np., jeśli chodzi o sądownictwo. Myślę, że znajdziemy odpowiednie rozwiązanie, żeby te pieniądze do Polski trafiły. Niestety, dużą i to złą rolę, odgrywa część europosłów z opozycji, którzy przekazują nieprawdziwe informacje do Komisji Europejskiej, wręcz wprost domagają się, aby tych pieniędzy Polsce nie dawać. I jest mi za nich wstyd. Bo żaden europoseł z innego kraju członkowskiego (opozycyjny wobec aktualnego rzędu) nigdy nie występował jawnie przeciw swojej Ojczyźnie.
To dlaczego nasi posłowie z EKR nie bronią się, mówiąc kolegom z opozycji, że kłamią?
Ależ broni nas pan profesor Legutko czy pani premier Szydło, europoseł Brudziński i wielu innych. Niestety, kłamliwa narracja narzucana przez europosłów PO, Lewicy jest przyjmowana przez środowiska UE. Ale ponieważ pieniądze są nam potrzebne, to musimy znaleźć takie rozwiązanie, które mimo fałszywych informacji europosłów z polskiej opozycji sianych w Komisji Europejskiej, do nas trafią.
Bo inaczej premier Mateusz Morawiecki straci głowę. Ale wróćmy do Brzeska i Bochni. Pan minister Włodzimierz Bernacki, krajan, bo z Proszowic powiedział kiedyś, że nowi pełnomocnicy będą mieli sto dni na wykazanie się, co potrafią. I jak po tych stu dniach?
Sto dni minęło i jesteśmy, czyli …
A kto wymyślił, że akurat sto dni a na przykład nie pół roku?
Nie wiem, ale powołanie, które otrzymałam w lipcu od Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego było bezterminowe. I wszyscy o tym wiedzieli.
Taka umowa o pracę na czas nieokreślony.
Zdecydowanie prostuję. Nie umowa o pracę, tylko działalność społeczna. Natomiast jasnym jest, że nasza praca przez władze partii jest weryfikowana i to w różnych odstępach czasu. Przecież jak obserwujemy, co się dzieje w partii, to pełnomocnicy okręgowi byli i są zmieniani. Jest to naturalny proces zarządzania partią. I nawet po 1 lipca 2022r. było kilka zmian dokonanych z różnych powodów. Zatem tu nie ma jakiegoś horyzontu czasowego pełnienia przez nas tej funkcji. Osobiście patrzę na to inaczej. Od momentu, kiedy otrzymałam do realizacji to zadanie, staram się mocno pracować. U nas w okręgu chcę dać szansę wszystkim naszym członkom i sympatykom, którzy chcą działać i identyfikują się z naszymi wartościami, bo jesteśmy jedną biało-czerwoną drużyną, która od dwóch kadencji rządzi krajem.
Mimo nawet pewnych błędów, które zawsze się zdarzają, nasze rządy oceniane są pozytywnie. Wiele dobrego udało się w tym czasie zrobić dla polskich rodzin, dla polskiej gospodarki. Jesteśmy krajem, który dobrze poradził sobie z kryzysami, wierzę, że rząd Mateusza Morawieckiego poradzi sobie również z tym co nam teraz najbardziej dolega czyli z inflacją.Ale per saldo bardzo wiele dobrego się w Polsce za naszych rządów wydarzyło.
Czytałem niedawno wywiad z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, który ubolewał nad jednym. A mianowicie, że nie widzi już tej woli walki i determinacji w aktywie, który dostrzegał wcześniej.
Prezes na pewno chciał podkreślić, że potrzebna jest aktywizacja naszych członków, nowe otwarcie. Bo może upływający czas powoduje, że pewne pomysły się wyczerpują, może ktoś czuje się zmęczony, wypalony i trzeba szukać czegoś nowego. Stąd pewnie ten ruch prezesa Jarosława Kaczyńskiego i Komitetu Politycznego o podziale okręgów partyjnych. Do tej pory w kraju mieliśmy ich niewiele ponad czterdzieści, teraz jest 94. Czyli praktycznie każdy okręg został podzielony na dwa. To powoduje, że mamy mniejszy teren do „ogarnięcia” i łatwiej nam rozpoznać problemy.
Czym PiS będzie się chwalił w nadchodzącej kampanii parlamentarnej?
Programem, który świadczy o naszej wiarygodności politycznej. My swoje deklaracje składane w poprzednich kadencjach realizowaliśmy. Platforma czy PSL mówią bardzo enigmatycznie, czyli coś w stylu: „Jak wygramy, to wam pokażemy program”. U nas z kolei jest odwrotnie. Pokazujemy program i go realizujemy. Konkrety? Proszę bardzo. Gazoport, na wschodniej granicy, bariera, która chroni nas przed niekontrolowanym napływem uchodźców. To bardzo ważne kwestie z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa. Autostrady, infrastruktura kolejowa, polityka prorodzinna, wzmocnienie finansowania ochrony zdrowia. Długo by wymieniać.
A w regionie brzesko-bocheńskim?
Długo obiecywana i realizowana budowa zachodniej obwodnicy Brzeska, która stanowi pierwszy etap Sądeczanki. I wierzę, że pojedziemy nią już za dwa lata. Dalej, inwestycja, która była obiecywana jeszcze za rządów Platformy, czyli budowa nowej komendy policji w Brzesku. Niedawno została podpisana umowa i prace już trwają. Kolejna sprawa – obwodnica Szczurowej. Przygotowywany jest projekt środkowego odcinka drogi wojewódzkiej na północ od zjazdu z autostrady A4 w Brzesku w kierunku na Szczurową i Borzęcin. Do tego dodałabym budowę czy remonty placówek oświatowych, czyli szkół i przedszkoli, budowy i remonty dróg powiatowych. Całe olbrzymie spektrum skutecznych i konkretnych działań.
To jeszcze na koniec o służbie zdrowia. Jak wygląda sytuacja w regionie w tej kwestii? Choćby w Brzesku, Bochni, Proszowicach czy Tarnowie?
Z tego, co wiem, to szpital brzeski od wielu lat się bilansuje. Oczywiście nie generuje nadwyżek, bo to nie jest celem. Szpital bocheński również się bilansuje. Jeśli chodzi o szpitale tarnowskie, mogą tam być pewne problemy, ale nie słyszałam, żeby na przykład trzeba było zapożyczać się w parabankach. Jest odwrotnie, bo obydwa tarnowskie szpitale cieszą się dobrą renomą. Już w końcu szpital w Dąbrowie Tarnowskiej, który jest w ogóle wzorem dla małopolskich placówek medycznych. A jeszcze kilka lat temu właśnie ta placówka była na skraju upadłości. Tam przede wszystkim był problem ogromnego zadłużenia. Jednak dyrektor, który tam zarządza świetnie sobie radzi. Szpital jest doposażony, pracownicy dobrze zarabiają. Czyli można uspokoić pacjentów w naszym regionie, życząc oczywiście wszystkim zdrowia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS