Jestem zły, bo jesteśmy u siebie, a nasi zawodnicy są puszczani z belki w najgorszych warunkach – mówił wzburzony prezes PZN Adam Małysz po konkursie Pucharu Świata w Zakopanem. Wygrał Halvor Egner Granerud, wyprzedził o włos Dawida Kubackiego.
Korespondencja z Zakopanego
Wiać pod Tatrami zaczęło w sobotę wieczorem, w niedzielę rano była to już prawdziwa wichura, nawet 25 m/s. Nocne podmuchy zdemolowały okolice Wielkiej Krokwi: pozrywane były płachty reklamowe i namioty, poprzewracane płotki.
O skakaniu w takich warunkach nie mogło być mowy, ale jakąś nadzieję dawały prognozy pogody, według których wiatr miał słabnąć po godz. 16 – czyli w porze rozpoczęcia konkursu. Wcześniej odwołano serię próbną, po dwukrotnie przekładanym posiedzeniu jury ogłosiło, że zawody rozpoczną się zgodnie z planem. Kibice niespecjalnie w to wierzyli: o ile w sobotę atmosfera przed skocznią i na Krupówkach była karnawałowa, a grzaniec lał się szerokim strumieniem, o tyle w niedzielę żar pod grillowanymi serkami jakby przygasał, a wraz z nim nadzieja na niedzielne skoki. Podmuchy nie ustawały, w kuluarach słychać było, że organizatorzy są zdeterminowani, by przeprowadzić chociaż jedną serię i w ten sposób odhaczyć zawody. Można było czekać, byle skończyć przed 19.30, ponieważ wtedy posiadająca prawa do pokazywania “polskich” konkursów TVP rozpoczyna emisję kluczowego programu propagandowego – “Wiadomości”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS