A A+ A++

Podczas finałowej serii konkursu drużynowego w Zakopanem warunki były bardzo zmienne. Wiatr z tyłu skoczni nasilił się tuż przed dwoma skokami kończącymi rywalizację – w czwartej grupie zawodników na górze Wielkiej Krokwi zostali już tylko reprezentanci Polski i Austrii, czyli Dawid Kubacki i Stefan Kraft.

Zobacz wideo
Zakopane upada. Szokujące ceny, stragan na straganie

Trener Polaków, Thomas Thurnbichler długo nie mógł puścić swojego skoczka, bo jury zdecydowało się go przytrzymać na belce startowej. Zielone światło pojawiło się dopiero po 37 sekundach, odkąd Kubacki usiadł na belce. Paradoks sytuacji polegał na tym, że gdy siadał na belce wiatr wiał z siłą od 1,5 do 2 metrów na sekundę z tyłu skoczni, a gdy skoczek ruszył, podmuchy były jeszcze o metr na sekundę mniej korzystne dla zawodnika.

Dziwna decyzja jury. Kubacki czekał, warunki się pogorszyły i musiał ruszać. Thurnbichler reaguje

Podium jak zwycięstwo, ale niedosyt też było widać. Kubacki miał najgorsze warunki, choć musiał dłużej czekać na skok

Kubacki poradził sobie jak mistrz. Pomimo najgorszych warunków w konkursie (1,63 metra na sekundę z tyłu skoczni) skoczył 127,5 metra. Ostatecznie Polacy przegrali tylko o punkt z Austriakami po tym, jak w nieco lepszych warunkach Stefan Kraft miał jeszcze większe problemy od Kubackiego. Uzyskał odległość gorszą o cztery metry, ale drużynie trenera Andreasa Widhoelzla wystarczyło przewagi uzyskanej w poprzednich próbach.

– Jest jak jest. Musimy wykonywać swoją pracę najlepiej, jak możemy, a na koniec i tak zaakceptować to, jak wyglądały warunki – komentował w sobotę Thomas Thurnbichler. Polski sztab twierdził, że z podium cieszy się, jak ze zwycięstwa, ale przy pytaniu o sytuację z Kubackim widać było nieco niedosytu po stronie austriackiego szkoleniowca.

Członek jury tłumaczy sytuację z Kubackim. I bredzi. “Zdarza się”

Jak decyzję o braku dłuższej przerwy dla uspokojenia warunków przed skokami Krafta i Kubackiego? – Po pierwsze, jury nigdy nie powinno interweniować ws. pracy asystenta dyrektora Pucharu Świata, Borka Sedlaka. To dlatego, że straciłby koncentrację i popełniał błędy, a to może być dużo groźniejsze dla przebiegu zawodów, niż zmienne warunki. Jeśli asystent w pełni kontrolowałby sytuację i zarządzał tym, co dzieje się na skoczni tylko według własnych przemyśleń, konkurs również byłby niesprawiedliwy. Jego zadaniem jest znaleźć to samo podejście do wszystkich, a to oznacza zielone światło dla zawodnika, gdy wiatr jest w korytarzu – przytacza w rozmowie ze Sport.pl Jelko Gros, członek jury i delegat techniczny na PŚ w Zakopanem.

– Zdarza się, że nawet najlepsi skoczkowie dostaną złe, albo najgorsze warunki – dodaje Słoweniec.

Ujawniamy tajemnice polskich skoczków. Thurnbichler tylko się zaśmiałUjawniamy tajemnice polskich skoczków. Thurnbichler tylko się zaśmiał

To nie pierwszy raz. Kubacki w Engelbergu też został przetrzymany. Wtedy interweniował delegat

W tłumaczeniu Grosa nie pasuje tylko jeden element. Kubacki już raz został przytrzymany na belce startowej w dziwnej sytuacji – podczas zawodów w Engelbergu, ale wówczas warunki miały zmieniać się na korzystniejsze. A sprawa i tak wyglądała kontrowersyjnie. Tym bardziej w obliczu słów delegata z Zakopanego, bo wówczas decyzję o przerwie przed skokiem Polaka podjął nie Borek Sedlak, a Sasa Komovec. To inny Słoweniec pełniący funkcję delegata technicznego w cyklu PŚ w skokach.

– Wiatr był w korytarzu, ale poprosiłem Borka, żeby zaczekał. Zobaczyliśmy, że za chwilę pojawią się zmiany w sile wiatru i jego kierunku. Chcieliśmy przez te dodatkowe kilkanaście sekund zobaczyć, gdzie właściwie zmierza tendencja tych zmian. Ostatecznie zdecydowaliśmy się puścić Dawida, ale warunki były fair, bardzo podobne do tych, które miał Anze Lanisek – tłumaczył Sport.pl Komovec. To nie zgadza się zatem kompletnie z narracją Grosa, który twierdzi, że nie powinno się podejmować dyskusji z Sedlakiem, żeby nie mieszać mu w głowie.

Pozostał niesmak. Jury przedobrzyło?

Po obu tych sytuacjach dla Polaków pozostaje niesmak. I pewnie trudno to zrozumieć, ale jury i w Engelbergu i w Zakopanem chciało dobrze. Zwłaszcza w tym drugim przypadku nawet przedobrzyło. Inna sprawa, że gdyby pozwolili szybciej oddać skok Kubackiemu, najgorsze warunki w konkursie przytrafiłyby się Stefanowi Kraftowi. I to też sytuacja, jakiej każdy wolałby uniknąć.

Alarm w Zakopanem! Najczarniejszy scenariusz się potwierdza. Znamy czas decyzjiAlarm w Zakopanem! Najczarniejszy scenariusz się potwierdza. Znamy czas decyzji

Czy można było nieco poczekać na oba skoki kończące konkurs? To jury zachowuje dla siebie, takich informacji nam nie zdradza. Pozostaje mieć nadzieję, że w niedzielnych zawodach powodów do dyskusji o takich sytuacjach nie będzie. Choć trudno w to uwierzyć, bo o warunkach mówi się w Zakopanem od rana i te mogą nawet uniemożliwić przeprowadzenie konkursu. Jego start zaplanowano na godzinę 16:00. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPZPN wrócił do rozmów ze znanym trenerem
Następny artykułEmeryci będą musieli oddać część pieniędzy. Znamy kwoty