Janusz Oster zmarł w czwartek rano. Ciężko chorował, ale nie poddawał się.
Janusz Oster pamiętał o wszystkich
Jako działacz był niezwykle zapobiegliwy. W PRL-owskiej rzeczywistości potrafił wszystko załatwić. Młodziutki Andrzej Orzeszek dojeżdżał na treningi do Górnika Zabrze z Bytomia autobusami. Prosił nieśmiało kierownika Ostera o talon na malucha.
– Zobaczymy co się da zrobić – odpowiedział Janusz. Mija kilka miesięcy, piłkarz myśli, że tematu nie ma, aż tu nagle przed Wigilią dostaje telefon. – Masz zgłosić się do klubu.
“Pewnie chcą ze mną rozwiązać umowę” – martwi się młodziutki piłkarz. Tymczasem czekał na niego maluch, załatwiony przez kierownika Ostera – Jednak nie zapomniał – cieszył się piłkarz.
Janusz Oster, encyklopedia śląskiego futbolu
Janusz Oster w tamtych czasach prowadził również stację benzynową więc zaopatrywał piłkarzy w ten deficytowy towar. W tamtych czasach w Górniku była grupa do tańca i do różańca. “Grupa chłopaków w Górniku dzieliła się wtedy na starszyznę i młodych. Starsi młodzieży nie ignorowali, ale kiedy była impreza, nie było mowy żeby bawili się wspólnie” – opowiadał mi Janusz Oster. Opowiadał mi, że to on przekonał Szlachtę żeby jako trenera zatrudnił Huberta Kostkę.
Pod koniec życia pracował jako reporter radiowy – w Radiu Piekary i Radiu Silesia.
Wspaniałe potrafił opowiadać o śląskim futbolu tamtych czasów. Nie tylko o futbolu: kochał również piłkę ręczną, przed laty był trenerem w Ruchu Chorzów. Uwielbiałem Go słuchać…Przeżyłem z Nim wiele przygód w czasach kiedy był już dziennikarzem radiowym. Pamiętam jak strzeliły nam kiedyś dwie opony naraz o północy w Dąbrowie Górniczej gdy wracaliśmy w dwójkę z meczu z Krakowa… Na szczęście nie wypadliśmy wtedy z drogi…
Ostatni raz rozmawialiśmy w listopadzie. Cześć Jego Pamięci. … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS