Podkreślił, że musi się „stopować”.
ZOBACZ TAKŻE: MŚ w piłce ręcznej: Terminarz. Kiedy grają Polacy?
– Nie jestem “podgrzany” tym spotkaniem. Zacznę o nim poważnie myśleć dopiero po środowym obiedzie. Mój rytuał jest poparty kwestiami naukowymi. Chodzi o to, by wejść na odpowiedni poziom motywacji, pozytywnego stresu. Po obiedzie krótka drzemka do 30 minut, potem zimny prysznic, muzyka – wyjaśnił zawodnik Industrii Kielce.
Zauważył, że komplet kibiców na środowym meczu wywołuje radość.
– To jest coś pięknego, bardzo się cieszę, możemy tu zagrać, choć staram się emocje odrzucać. Są podobne do meczów na przykład w Lidze Mistrzów, ale tylko do momentu “Mazurka Dąbrowskiego”. I to nie takiego zaśpiewanego przez drużynę, tylko całą widownię, najlepiej a capella. Wtedy czuć różnicę, dreszcz – stwierdził.
Jego zdaniem aktualnych mistrzów olimpijskich da się zatrzymać.
– Mamy wielu zawodników, którzy grali przeciwko nim w klubach. Wiemy, jak oni grają, jak możemy wykorzystać ich niezbyt mocne strony. Myślę, że nasz plan jest dobry, a to jak go wykonamy – to już inna kwestia – dodał.
Zaznaczył, że chciałby awansować do ćwierćfinału MŚ.
– Potem, w fazie play off dużo może się wydarzyć. Dla nas ważne jest, by pozostać na ścieżce olimpijskiej i móc pojechać na igrzyska do Paryża – powiedział Gębala.
Nie ukrywał, że – niezależnie od wyniku starcia z Francją – kluczowy dla Polaków będzie kolejny mecz ze Słowenią.
– Francuskich kolegów z klubu zaczepiałem jeszcze w Kielcach, teraz dałem im spokój. Niech trochę o mnie zapomną. Najlepiej, jeśli w środę przypomną sobie, że coś jest nie tak. W rywalizacji z klubowymi kolegami gra jest prosta – ja wiem, że ty wiesz i odwrotnie. W najważniejszych momentach każdy wróci do swoich ulubionych ruchów, wtedy ta wiedza będzie potrzebna – śmiał się rozgrywający kieleckiej Industrii.
JŻ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS