Ale czułam się fantastycznie w tej roli, bo dla mnie, jako osoby, która ma wpojony dość tradycyjny etos kobiecości, czyli żeby się samopoświęcać i żeby dbać o innych, to fajnie było poczuć, że zajmuję miejsce i trochę mogę mieć “wywalone”. Nie muszę się starać, co najwyżej muszę utrzymać ten pozór, że “nie ma problemu”. To jest też wyzwanie, z jakim mierzą się mężczyźni, że muszą pokazywać, że nie ma problemu, wszystko po nich spływa, chłopaki nie płaczą. Ale ta maska, choć jest dużą pułapką, jest też bardzo komfortowa, bo wtedy ukrywasz swoje uczucia. Nie pozwala to na budowanie głębokich i dojrzałych relacji, ale daje pewien komfort, że możesz wszystkich oszukiwać, że masz wszystko w nosie, chociaż tak naprawdę nie masz.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS