A A+ A++

Roma do 87. minuty meczu z Milanem nie była w stanie oddać celnego strzału, w tamtym momencie przegrywała 0:2, a mimo to zdążyła się podnieść i wywalczyć na San Siro remis. Po raz dziesiąty za kadencji Jose Mourinho Giallorossi zdobyli bramkę w 90. minucie lub później.

Kiedy Tommaso Pobega strzelał gola na 2:0 dla gospodarzy, do końca podstawowego czasu zostawał mniej niż kwadrans i nic nie wskazywało na to, by goście tego wieczoru mieli siłę na odwrócenie losów rywalizacji. Prezentowali się słabo, brakowało im kreatywności, nie umieli choćby oddać celnego uderzenia, a co dopiero zmusić Cipriana Tatarusanu do wysiłku. A jednak jakimś cudem przeprowadzili skuteczną pogoń.

Najpierw Roger Ibanez huknął głową, następnie to samo zrobił Nemanja Matić, tyle że tym razem jeszcze dobijać musiał Tammy Abraham. W dwóch bramkowych akcja Roma wykonała jedyne trzy celne strzały w tym spotkaniu. Wystarczyło. I znów za Mourinho Giallorossi grali do końca.

Z remisu rzecz jasna cieszy się żółto-czerwona część Rzymu, ale podział punktów w Mediolanie przyniósł mnóstwo frajdy również w Turynie, bo dzięki temu Juventus wyprzedził Rossonerich i przed piątkowym hitowym starciem z prowadzącym w tabeli Napoli będzie wiceliderem.

WIĘCEJ O SERIE A:

foto. Newspix

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMinister calls German refusal “arrogant”
Następny artykułPolitical choices under the German thumb