A A+ A++

O szykowanych ćwiczeniach żołnierzy Rosji i Białorusi poinformowało białoruskie ministerstwo obrony, cytowane dalej przez Agencję Reutera. Zgodnie z komunikatem, za powód do kolejnych już wspólnych manewrów uznano potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa militarnego Państwa Związkowego. Cały proces określono w oświadczeniu jako „powiększanie regionalnego zgrupowania wojsk”.

„Żołnierze będą nadal napływać na Białoruś”

„Dziś, biorąc pod uwagę obecną sytuację, proces ten odbywa się etapami. Żołnierze, uzbrojenie, sprzęt wojskowy i specjalny będą nadal napływać na Białoruś” – przekazała strona białoruska. Plan przewiduje wykonywanie wspólnych ćwiczeń lotnictwa taktycznego, mających „podnieść poziom wyszkolenia bojowego jednostek lotniczych obydwu państw”. To jedyne szczegóły, jakie podano w komunikacie. Nie ujawniono terminu ani liczebności wojsk obu państw.

Sojusz Rosji z Białorusią zacieśniany jest od dawna, ale intensyfikacja tego procesu nastąpiła po 24 grudnia ubiegłego roku, kiedy to Moskwa zdecydowała się na inwazję w Ukrainie. Agresor na różne sposoby korzystał już w tej wojnie ze wsparcia Białorusi, m.in. atakując z jej terytorium, wykorzystując tamtejszą kolej do celów logistycznych czy lecząc swoich rannych w szpitalach sąsiada. Kijów w reakcji uznał Mińsk za wrogą sobie stolicę. W czwartek 5 stycznia podano też informację o ukraińskich żołnierzach, biorących udział w ćwiczeniach wojskowych przy granicy z Białorusią. Wynika to z niegasnących wciąż obaw o przyłączenie się wojsk Aleksandra Łukaszenki do wojny.

Łukaszenka o relacjach z Rosją

Łukaszenka dodał, że dopóki Rosja postrzega Białoruś jako suwerenny i niepodległy kraj, to on, jako prezydent, gotowy jest do budowania relacji. – Byliśmy gotowi żyć, służyć, pracować w jednym państwie. Nazywał się Związek Sowiecki. Jednak dostaliśmy tę suwerenność i niepodległość. Musimy to zachować w świętości. Bo naród białoruski tego chce – mówił samozwańczy prezydent.

Jednocześnie podkreślił znaczenie utrzymywania przyjaznych i sojuszniczych stosunków z Rosją. – Nigdy nie będziemy wrogami Rosji. I nigdy nie będziemy patrzeć z ukosa na Rosję. To jest najbliższe nam państwo, najbliższy nam naród. Myślę, że dopóki będziemy u władzy, będziemy trzymać się tego kursu. Gdyby było inaczej, to byłoby jak w Ukrainie. Wszyscy to rozumieją, ale nie wszyscy potrafią o tym mówić – dodał.

Choć białoruski dyktator wielokrotnie zapewniał, że jego kraj nie zaangażuje się bezpośrednio w wojnę, strona ukraińska ma na ten temat nieco inne zdanie. Nabór ochotników do jednostek obrony terytorialnej oraz przemieszczanie sprzętu wojskowego to w opinii przedstawiciela Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy sygnały świadczące o tym, że Białoruś może szykować się do wojny.

Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport

Czytaj też:
Rosyjski patriarcha z apelem ws. wojny w Ukrainie. Ostra kontra ze strony Kijowa
Czytaj też:
Wojna w Ukrainie. Sondaż: Takiego zaangażowania NATO i UE oczekują Polacy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułByłe urzędniczki z Poznania oskarżone. W tej sprawie postawiono w sumie prawie 2 tys. zarzutów
Następny artykułJak przebiegały uroczystości pogrzebowe i co zostawia po sobie zmarły papież?