– Wierzymy, że tym razem będziemy mieli wszystko w swoich rękach i zagramy najlepszą siatkówkę wtedy, kiedy to będzie najbardziej potrzebne, a to przełoży się na upragniony awans – powiedział libero MCKiS-u Jaworzno, który jest liderem czwartej grupy II ligi mężczyzn.
Rok zakończyliście wygraną w Rybniku. Prowadziliście już 2:0, ale chyba trochę podaliście rękę przeciwnikom? W efekcie odnieśliście zwycięstwo dopiero w tie-breaku.
Przemysław Gepfert: – Ten mecz fajnie się dla nas układał. Rzeczywiście pierwsze dwa sety były pod pełną naszą kontrolą, natomiast od trzeciej partii w naszych szeregach pojawiły się problemy, ale także zespół z Rybnika zaczął grać lepszą siatkówkę. My zaczęliśmy popełniać więcej prostych błędów, co zadecydowało o wyniku czwartego seta. Nie udało nam się wygrać za 3 punkty, ale w tie-breaku wróciliśmy do swojej, dobrej gry bez błędów, dzięki czemu podtrzymaliśmy serię zwycięstw w naszej grupie.
Czyli po tym spotkaniu ten wygrany tie-break jest pozytywem? Mimo że mieliście w trakcie spotkania problemy, to potrafiliście z nich wyjść obronną ręką…
– Cieszymy się, że wygraliśmy kolejne spotkanie, bo zwycięstwa są dla nas najważniejsze. Oczywiście, każdy mecz chcielibyśmy wygrywać każdy mecz bez straty seta, ale cieszymy się też, że rywale nam się stawiają, bo z takich zaciętych spotkań jesteśmy w stanie wyciągnąć więcej dla siebie. Wiemy, że wykonujemy dobrą pracę i idziemy w dobrym kierunku. Po analizie meczów widać, że przeciwnicy bardziej stawiają nam opór dzięki swojej dobrej grze, a nie przez to, że w naszej grze są jakieś mankamenty.
No właśnie, szczególnie zespół z Rybnika, z którym w tym sezonie rozegraliście już drugiego tie-breaka.
– To prawda. W poprzednim sezonie w Rybniku też mieliśmy problemy. Akurat wtedy mecz rozgrywany był pod koniec rundy zasadniczej, a my mocno rotowaliśmy składem. W ostatnim spotkaniu wystąpiliśmy bez Kuby Grzegolca. Oczywiście, każde brakujące ogniwo ma odzwierciedlenie w grze drużyny. Na szczęście mamy na tyle wyrównany skład, że bez względu na to, kto pojawi się na boisku, to daje dużo pozytywów do naszej gry.
Rok zakończyliście na pozycji lidera. Czy zatem wszystko idzie w dobrym kierunku?
– Przede wszystkim dobrze trenujemy. Cały czas staramy się robić postępy, poprawiać drobne elementy w naszej grze, aby wszystko zaprocentowało w najważniejszej części sezonu. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że runda zasadnicza też jest ważna, bo musimy znaleźć się w czołowej dwójce naszej grupy. Niemniej jednak liczymy, że uda się nam ją wygrać, a najważniejsze spotkania przyjdą dla nas w kwietniu i maju.
Nad drugim Hutnikiem macie już 6 punktów przewagi. Czy zatem do kolejnych spotkań będziecie mogli podejść już z większym spokojem?
– Myślę, że nie. Cieszymy się, że mamy kilkupunktową przewagę nad rywalami i nie czujemy ich oddechu na plecach. Jednak dla nas najważniejsze jest to, aby wykonywać jak najlepiej swoją pracę. Liczymy, że uda nam się wygrać wszystkie pozostałe spotkania do końca rundy zasadniczej.
Chyba do tej pory obecny sezon jest trochę podobny do poprzedniego, bo dominujecie w swojej grupie, a w poprzednich rozgrywkach przegraliście decydujący mecz w turnieju półfinałowym. Odpowiednie wnioski zostały wyciągnięte?
– To się dopiero okaże. Mamy nadzieję, że zaprocentuje to doświadczenie, które zebraliśmy w poprzednim sezonie. Wiemy z jakimi wyzwaniami będziemy musieli mierzyć się w turnieju półfinałowym i miejmy nadzieję także finałowym. Liczymy, że będziemy grać do końca o awans. W zeszłym sezonie czuliśmy ogromny niedosyt. Wygrywaliśmy prawie wszystkie mecze. W rundzie zasadniczej przegraliśmy tylko jeden mecz po tie-breaku, a później tylko jedno spotkanie w turnieju półfinałowym i nie awansowaliśmy do rozgrywki finałowej stosunkiem małych punktów. Wierzymy, że tym razem będziemy mieli wszystko w swoich rękach i zagramy najlepszą siatkówkę wtedy, kiedy to będzie najbardziej potrzebne, a to przełoży się na upragniony awans.
Czyli po pechowym poprzednim sezonie głód sukcesu jest jeszcze większy?
– Zdecydowanie tak. Może o tym świadczyć fakt, że w Jaworznie udało się zatrzymać trzon składu. Każdy z nas czuje ogromny niedosyt. Spróbujemy po raz drugi zrealizować nasz cel. Nie mamy gwarancji, że w tym roku się uda, choć zrobimy wszystko, aby tak się stało. Rywale będą wymagający. Wszystko może decydować się w pojedynczych setach, a nawet znowu w małych punktach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS