Dla dwóch głównych partii, PiS i PO, przyszłoroczne wybory parlamentarne są grą o wszystko. W wymiarze historycznym ta partia, która wygra udowodni swoją przewagę nad przeciwnikiem. Jeśli będzie to PiS, to przejdzie do historii jako formacja, która po raz pierwszy rządziła przez trzy kadencje z rzędu. Jeżeli PO, to Donald Tusk będzie mógł przypisać sobie owo zwycięstwo i triumfować jako polityk, który po raz trzeci pokonał PiS.
Nastroje niekoniecznie wspaniałe
Gdyby słuchać oficjalnych wypowiedzi polityków obozu rządzącego i opozycji, to jedni i drudzy są w brylantowych nastrojach, bo wierzą w zwycięstwo. Pod powierzchnią jednak buzują lęki i napięcia.
Politycy Zjednoczonej prawicy mają stracha przed jesiennym sprawdzianem. W pewnym sensie mówił o tym Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Gazety Polskiej, gdy stwierdził, że niektórzy działacze, nie wiadomo dlaczego, uważają, iż trzeciej kadencji PiS nie zdobędzie, bo nigdy nikt nie rządził w Polsce tak długo. Czarne nastroje powoli przebijają się w obozie władzy, podsycane czarnowidztwem Solidarnej Polski.
Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa i jeden z czołowych polityków partii Zbigniewa Ziobry mówi w rozmowie z “Wprost”, że w tym roku Polska stanie się płatnikiem netto w Unii Europejskiej, czyli będzie więcej wpłacała – bezpośrednio i pośrednio – do wspólnego budżetu, niż z niego otrzymywała. A stanie się tak za sprawą rosnących kosztów energii i ciepła, które zwiastują nadchodzące kłopoty gospodarcze, upadłość firm zużywających dużo energii i rosnące bezrobocie. To zaś może doprowadzić do dużych protestów społecznych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS