Na początku lutego w Częstochowie (woj. śląskie) Aleksandra i Oliwia, w nieznanych okolicznościach, opuściły mieszkanie przy ul. Bienia i nie nawiązały kontaktu z bliskimi. 16 lutego miejscowa prokuratura przekazała, że zatrzymany w tej sprawie został 52-letni Krzysztof R. – znajomy zaginionych, który usłyszał zarzut zabójstwa obu kobiet. Mężczyzna został aresztowany.
Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania 45-latki i jej córki zakończyły się 21 lutego odnalezieniem zwłok dwóch kobiet w lesie obok drogi krajowej nr 91, w pobliżu Romanowa. Przyczyną ich śmierci było uduszenie.
Jak się później okazało, podejrzany dobrze znał swoje ofiary. Miał nawet pomagać kobiecie w pracy na działce i w remoncie mieszkania.
Tragedia rozegrała się w marcu w domu przy ul. Wyszogrodzkiej w Płocku (woj. mazowieckie). Strażacy odkryli tam zwłoki trzech chłopców w wieku 8, 12 i 17 lat. Wcześniej służby otrzymały zgłoszenie o braku kontaktu z jednym z nastolatków.
Po odkryciu zwłok chłopców na miejscu przez wiele godzin pracowała ekipa dochodzeniowa policji i grupa kilku prokuratorów, zabezpieczając m.in. ślady i ustalając szczegółowe okoliczności tragicznego zdarzenia. Śledczy informowali, że na ciałach chłopców odkryto rany cięte szyi.
Śledczy zatrzymali ojca najmłodszego z chłopców – Radosława K. Mężczyzna przez ponad tydzień był poszukiwany. Usłyszał zarzut potrójnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Na początku września na warszawskim Wilanowie – jak nieoficjalnie ustaliła wtedy PAP – pomiędzy rodzicami – 32-letnią Magdaleną D.-M. i jej mężem – miało dojść do kłótni. W końcu mężczyzna wyszedł z mieszkania, a kobieta została sama z trójką dzieci, wtedy doszło do tragedii.
Przedstawiono jej zarzuty zabójstwa miesięcznej córeczki oraz usiłowania zabójstwa dwóch synów w wieku trzech i dziewięciu lat. “Podejrzana przyznała się do zarzucanych jej czynów, jak również złożyła wyjaśnienia, których treść objęta jest tajemnicą śledztwa” – informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Magdalena D.-M. została aresztowana na trzy miesiące.
Sąd przedłużył ten areszt do końca lutego. “Aktualnie trwa postępowanie dowodowe” – informowała prokuratura.
W październiku całą Polską wstrząsnęła wiadomość o odnalezieniu zwłok 4-latka, które były zakopane w miejscowości Górki w lesie pod Garwolinem. Czteroletni chłopiec miał wpaść do wanienki pełnej wrzątku. “Podobnej treści wyjaśnienia, że dziecko wpadło do brodzika, w którym był wrzątek i nie zostało zaprowadzone do lekarza złożyli podejrzani matka i jej partner” – przekazywała Prokuratura Okręgowej w Siedlcach.
Matka dziecka – 19-letnia Karolina W. – i Damian G. zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty umyślnego zabójstwa dziecka. Sąd Rejonowy w Siedlcach zadecydował o ich tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Jak informowali wcześniej śledczy Damian G. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.
Do brutalnego zabójstwa doszło w listopadzie do jednej z kancelarii komorniczych w Łukowie (woj. lubelskie). 42-letni mieszkaniec powiatu zaatakował nożem 32-letniego pracownika kancelarii, który usiłował odepchnąć napastnika, a następnie 44-letnią komornik.
Prokuratura podała, że Karol M. zadał kobiecie 40 ciosów nożem. Pracownik odniósł obrażenia głowy i przedramienia.
Jak informowała policja, funkcjonariusze, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu, użyli wobec agresywnego nożownika broni palnej.
Komorniczka, pracownik kancelarii i nożownik zostali przewiezieni do szpitala. Życia kobiety nie udało się uratować. 42-latek z raną postrzałową przeszedł operację. Jego stan lekarze określili jako stabilny. Karol M. usłyszał zarzut zabójstwa komornik, usiłowania zabójstwa policjanta i pracownika kancelarii. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP, podejrzany o zabójstwo 42-letni Karol M. miał w momencie zdarzenia sprawę za niezapłacone alimenty w wysokości kilku tysięcy złotych, ale w innej kancelarii komorniczej. Komornik, o której zabójstwo jest podejrzany, nie prowadziła wobec niego czynnego postępowania, a poprzednie zakończyły się spłatą długu. Mężczyzna nie był ponadto notowany za przestępstwa.
Na początku listopada w jednym z mieszkań w Oświęcimiu (woj. małopolskie) znaleziono ciało 26-latki. Zwłoki odkrył jej ojciec. Na miejscu nie było natomiast jej kilkuletniej córki oraz ojca dziewczynki, Ingebrigta G.
Policja rozpoczęła pościg za mężczyzną. Krakowski sąd okręgowy wydał europejski nakaz aresztowania (ENA) wobec Norwega. Za dzieckiem został wydany Child Alert. Po kilku godzinach mężczyznę zatrzymali duńscy funkcjonariusze na autostradzie w Kopenhadze. Jechał volkswagenem na oświęcimskich numerach rejestracyjnych, na tylnym siedzeniu była 5-letnia Mia.
Wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że 26-latka z Oświęcimia zmarła w wyniku ran i wykrwawienia.
Tymczasowe prawo do opieki na dzieckiem otrzymał decyzją oświęcimskiego sądu dziadek Mii, a 21 grudnia sąd rejonowy w Kopenhadze zgodził się na ekstradycję do Polski Norwega. Został przekazany przez Danię Polsce.(PAP)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS