A A+ A++

Niemieckie reakcje na atak Rosji na Ukrainę pokazują, jak mało Niemcy wiedzą o swoich sąsiadach na Wschodzie – pisze “Spiegel”. Zdaniem autorki, stare niemieckie wyobrażenia o “strefie zgniotu między Berlinem i Moskwą” nadal funkcjonują.

O “niemieckiej niechęci do zainteresowania się, a tym bardziej podekscytowania się miejscami, które leżą na wschód od Berlina i nie są Petersburgiem czy Moskwą” pisze autorka “Spiegla” Nadia Pantel w eseju zatytułowanym “Czy umiecie ułożyć Odessę, Bukareszt i Sofię w kolejności z północy na południe?”. Tekst ukazał się w internecie w sylwestrowy wieczór.

Zdaniem Pantel inwazja Rosji na Ukrainę na pełną skalę 24 lutego 2022 i początkowo niejasna reakcja Niemiec obnażyły braki w niemieckim podejściu do krajów na wschód od Odry. “W 2022 roku ten brak zainteresowania stał się kwestią polityczną. Bo pytanie roku brzmiało nie tylko: Co się dzieje na Ukrainie? Ale także: Co właściwie dzieje się w Niemczech? Dlaczego Berlinowi tak łatwo było zignorować wszelkie obawy dotyczące rurociągu Nord Stream? Dlaczego były kanclerz Niemiec jest bliskim przyjacielem Władimira Putina i dlaczego tak długo nikogo to nie bulwersowało?” – pisze autorka.

Krytycznie opowiada też o własnych doświadczeniach. “Sama nie miałam pojęcia o planowej zagładzie Warszawy przez niemiecki Wehrmacht, dopóki kiedyś nie spędziłam roku na studiach w Polsce” – czytamy. Dalej dodaje, że gdy kilkanaście lat temu zdecydowała się pojechać na Erasmusa do Krakowa, jej znajomi nie rozumieli dlaczego i reagowali żartami o polskich złodziejach. “A ja sama pojechałam do Polski w kapeluszu dumy i przekory, jak ktoś, kto uważa się za pioniera. W sumie było to bardzo żenujące” – pisze Pantel.

Strefa zgniotu między Berlinem i Moskwą

W tekście przywoływani są badacze, m.in. Peter Oliver Loew, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt, który wyjaśnia, “jak bardzo obraz, jaki Niemcy mają o Polsce, zależy od tego, kto wygra tam wybory”. Ekspert zauważa, że odkąd w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość, Niemcy szybciej przyklejają nacjonalistyczną łatkę całemu krajowi.

Dla porównania: po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach w USA Niemcy nadal mieli do Stanów Zjednoczonych więcej punktów odniesienia i nie sprowadzali ich tylko do prezydenta. “W Niemczech tak mało wiemy o Polsce czy Węgrzech, że znacznie trudniej jest postrzegać ten kraj poza jego politykami” – podkreśla Loew. Europa Wschodnia postrzegana jest jako “zagmatwana strefa zgniotu między Berlinem a Moskwą” – pisze Nadel.

Wschód jako ciemna folia

W tekście cytowana jest też Marketa Spiritova z uniwersytetu w Monachium, która zajmuje się stereotypami i tożsamością na wschodzie Europy. Źródeł problemu dopatruje się ona jeszcze w czasach oświecenia, gdy “Europa Zachodnia, a przede wszystkim Francja i Prusy, pracowały nad swoim wizerunkiem jako wielkich kulturalnych narodów. Europa Wschodnia służyła jako ciemna folia, na tle której oni sami świecili jaśniej”.

Widać to na obrazie “Tablica narodów” z XVIII w., która ma charakteryzować różne grupy, np. pod względem charakteru; Hiszpanie – cudowni; Francuzi – przyjaźni i rozmowni; Polacy – jeszcze dziksi; Węgrzy -najbardziej okrutni; Rosjanie – naprawdę węgierscy. Albo pod względem intelektu: Hiszpanie – sprytni i mądrzy; Francuzi – ostrożni; Polacy – pogardliwi; Węgr … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMajdan: „Piłkarzom kadry zabrakło odwagi w komunikacji”
Następny artykułIle pieniędzy dostaną kluby sportowe z gminy Chrzanów