Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Szczeniak o imieniu Polaris został porzucony na międzynarodowym lotnisku w San Francisco przez właściciela, który nie posiadał odpowiednich dokumentów, umożliwiających psu dalszą podróż. Zamiast spróbować rozwiązać problematyczną sytuację, postanowił zostawić swojego towarzysza na lotnisku i lecieć dalej samotnie.
Natychmiastowa reakcja
Pozostawiony bez opieki szczeniak był przestraszony i zagubiony. Na szczęście z pomocą ruszyli pracownicy United Airlines we współpracy z organizacją zajmującą się prawami zwierząt. “Od momentu, gdy Polaris wylądował pod naszą opieką, cały nasz zespół opiekował się nim 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu” – poinformował Vincent Passafiume, dyrektor działu obsługi klienta w United Airlines w wydanym oświadczeniu. Niedługo później pojawiła się informacja o możliwości adopcji Polaris. Na chętnego nie trzeba było długo czekać – niemal natychmiast zgłosił się kapitan William Dale.
Szczęśliwy finał
Pilot, który zdecydował się na adopcję Polaris, od początku podkreślał, z jakim zaangażowaniem i miłością zajmowała się szczeniakiem załoga. – Niejeden pracownik mówił mi, że lepiej, żebym się opiekował pieskiem, bo inaczej… – żartował. Po spełnieniu wszystkich niezbędnych warunków i po zakończeniu kwarantanny, którą musiał odbyć szczeniak, wreszcie trafił do nowego domu. – To wspaniałe uczucie, widzieć jak ta historia zatacza pełne koło, i że Polaris będzie miał kochający dom u kapitana United Airlines i jego rodziny – w samą porę na święta – powiedział jeden z dyrektorów amerykańskich linii lotniczych. Wraz z końcem procedury adopcyjnej, która zamknęła się 15 grudnia, firma przekazała 5 tys. dolarów na potrzeby obrońców praw zwierząt w San Francisco.
Źródła: ABC News, Wprost
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS