Wczoraj, 30 grudnia (18:03)
Robert Mazurek (51 l.) musiał przełknąć gorzką pigułkę. Słynący z ciętej riposty dziennikarz został zwolniony z radiowej Dwójki. Publicysta twierdzi, że przyczyną utraty pracy są jego poglądy polityczne oraz niedawna krytyka “Wiadomości”. Za całą sytuację obwinia prezes Agnieszkę Kamińską. Niewykluczone, że sprawa będzie miała swój finał w sądzie.
Robert Mazurek od początku lat 90. rozwijał swoją karierę dziennikarską. Początkowo publikował teksty w “Nowym Państwie”, “Tygodniku Powszechnym”, “Rzeczpospolitej” czy “Dzienniku”. Był jednym z założycieli ultrakonserwatywnego kwartalnika “Fronda”. Obserwując ścieżkę kariery dziennikarza, można jednak odnieść wrażenie, że wraz z upływem czasu jego światopogląd coraz mocniej przesuwał się w lewo.
Po zakończeniu współpracy z “Uważam Rze” czy tygodnikiem “W Sieci”, pracował dla “Dziennika Gazety Prawnej” oraz “Rzeczpospolitej”. We wrześniu 2016 roku Robert Mazurek rozpoczął pracę w RMF FM, gdzie do dziś prowadzi poranną audycję. Równocześnie do niedawna był zatrudniony w radiowej Dwójce. Do niedawna, ponieważ jak twierdzi, został zwolniony przez prezes Polskiego Radia, Agnieszkę Kamińską. O szczegółach sprawy poinformował w mediach społecznościowych.
Dziś rano na profilu Roberta Mazurka na Twitterze ukazał się obszerny tekst, ujawniający okoliczności, w jakich dziennikarz stracił pracę w radiowej Dwójce. Z wersji wydarzeń przedstawionych przez publicystę wynika, że padł ofiarą niesprawiedliwości.
“Od stycznia nie będzie już “Mazurek słucha” w radiowej Dwójce. Prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska zerwała moją umowę. Poszło oczywiście o politykę, czyli o to, że ośmieliłem się w RMF-ie wyśmiewać telewizyjne “Wiadomości” i krytykować przeforsowaną przez PiS dotację na media publiczne” – grzmi w swoim wpisie na Twitterze.
Aby zrozumieć, co doprowadziło do zwolnienia Roberta Mazurka, trzeba cofnąć się do 13 grudnia. Nieco ponad dwa tygodnie temu gościem dziennikarza w “Porannej rozmowie” na antenie RMF FM był poseł PiS, Rafał Gontarz. Radiowiec z typową dla siebie dociekliwością zadawał pytania dotyczące przekazania 2,7 mld zł na telewizję publiczną.
Robert Mazurek wyliczał, na co Polska mogłaby przeznaczyć tę sumę. Wśród jego propozycji znajdowały się drony, mieszkania oraz szpitale. Parlamentarzysta był wyraźnie zaskoczony tonem rozmowy. Informacja o tym, że Robert Mazurek pozwolił sobie na krytykę partii rządzącej dotarła do jego przełożonej w radiowej Dwójce. Postawa dziennikarza podobno nie spodobała się prezes Polskiego Radia, w związku z czym podjęto decyzję o odsunięciu ze stanowiska krnąbrnego radiowca.
“Umowa o współpracy z red. Robertem Mazurkiem była zawarta przez Program Drugi na czas określony i wygasa z końcem grudnia br. Polskie Radio nie widzi możliwości jej kontynuowania z osobą, która z jednej strony pobiera honoraria wypłacane ze środków publicznych, a z drugiej – atakuje media publiczne właśnie za sposób ich finansowania, zarazem je zniesławiając (np.: w swojej porannej rozmowie w RMF z dnia 13 grudnia 2022 r.)” – dowiadujemy się z wypowiedzi Moniki Kuś, rzeczniczki prasowej nadawcy, cytowanej przez portal Wirtualne Media.
Robert Mazurek twierdzi, że wbrew informacjom, które przekazał jego dotychczasowy pracodawca, umowa wcale nie została nieprzedłużona, lecz doszło do umyślnego zwolnienia pracownika. W opublikowanym na Twitterze poście publicysta wyjaśnia, jaka motywacja kierowała prezes Polskiego Radia, Agnieszką Kamińską.
“To nieprawda, że Polskie Radio nie przedłużyło ze mną umowy. Od początku grudnia mam podpisaną umowę na następne miesiące, zdążyłem nawet nagrać rozmowę, która miała być wyemitowana 7. stycznia. Prezes Kamińska usłyszała jednak w RMF-ie (to dobrze, że słucha uczciwego radia) moje rozmowy i po 3 tygodniach, na podpisanej przez siebie umowie (!) dopisała »nie wyrażam zgody” – informuje w mediach społecznościowych Robert Mazurek.
Dziennikarz wyznał na Twitterze, że prawnicy zachęcają go do dochodzenia sprawiedliwości na drodze sądowej. Robert Mazurek nie ukrywa jednak, że nie ma ochoty na uczestnictwo w wieloletnim procesie. Zauważył przy tym, że gdyby zdecydował się na batalię sądową, pozew powinien zostać wymierzony nie w instytucję Polskiego Radia, lecz w samą Agnieszkę Kamińską. W opinii dziennikarza to właśnie ona odpowiada za całą sytuację i to wobec niej należy wyciągnąć konsekwencje.
W podsumowaniu oświadczenia, dziennikarz znalazł nieco miejsca na przypomnienie swoich zasług dla radiowej Dwójki. Zauważył, że to jemu stacja zawdzięczała wywiady z wielkimi osobistościami. Robert Mazurek zapraszał do studia m.in. Stanisławę Celińską, Tomasza Karolaka, Krzysztofa Zanussiego, Cezarego Pazurę czy Stanisława Sojkę. Być może teraz jego dawni rozmówcy zechcą wesprzeć ulubionego dziennikarza w walce z niesprawiedliwością?
Zobacz też:
Emilian Kamiński miał jedną prośbę. To poruszające, o co prosił przed śmiercią
Anna Mucha zszokowała internet półnagim zdjęciem. Nie powinna tego robić?
Maciej Kurzajewski w samym centrum konfliktu. Skończyło się awanturą w “Pytaniu na śniadanie”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS