Maciej Skorża zdobył mistrzostwo Polski z Lechem Poznań w poprzednim sezonie, ale musiał odejść z powodu poważnych spraw osobistych. – Niestety muszę wysiąść na tym przystanku, ale wiem, że lokomotywa będzie pędziła dalej. Wierzę, że kolejny sezon będzie równie owocny, równie radosny i trzymam kciuki, by w Europie oraz w ekstraklasie zespół Lecha był na tych miejscach, na których powinien być – powiedział Skorża w specjalnym nagraniu. Jego miejsce zajął John van den Brom, który po początkowych perturbacjach radzi sobie coraz lepiej.
Lech nie był gotowy na odejście Macieja Skorży. “Mieliśmy presję czasu, na liście mieliśmy 20 nazwisk”
Piotr Rutkowski rozmawiał z “Przeglądem Sportowym” na temat ostatnich miesięcy w Lechu Poznań. Prezes mistrzów Polski zdradził, że klub nie był kompletnie gotowy na odejście Macieja Skorży. – Nie chcę, żeby ten skauting trenerski zabrzmiał jako mit, bo zawsze mamy listę szkoleniowców, ale na odejście Maćka Skorży byliśmy kompletnie nieprzygotowani. Na liście mieliśmy dwadzieścia nazwisk. Dziewiętnastu z nich miało pracę. Z dwoma-trzema rozmawialiśmy, byliśmy w stanie zrobić więcej, ale mieliśmy presję czasu – powiedział.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Jak Lech Poznań wpadł na pomysł zatrudnienia Johna van den Broma? – Dzięki wypracowanym relacjom, siatce ludzi, z którymi utrzymujemy kontakt. Trenerski skauting prowadzimy cały czas, ale od razu chcę zaznaczyć, że akurat John z niego nie jest. Mylny trop prowadził do dyrektora Tomasza Rząsy. Choć oczywiście wykorzystał swoje kontakty, znajomość języków, wiedzy. To było bardzo ważne w tym momencie – dodał Piotr Rutkowski.
Rutkowski zdradził, że na liście trenerów nie znajdował się żaden Polak. Dodatkowo ujawnił, jak przebiega wybór odpowiedniego kandydata na szkoleniowca Lecha Poznań. – Piłkarza czy trenera sprawdza się podobnie. Oglądamy mecze ich drużyn, robimy wywiad środowiskowy, analizujemy statystyki zespołów prowadzonych przez trenera i zestawiamy to z naszym modelem statystycznym. Wielu trenerów bardzo fajnie opowie o swojej pracy, ale najlepiej zapytać tych, którzy z nimi pracowali – dodał.
Lech Poznań stworzył filozofię dopiero w 2019 roku. “Przyszedł kryzys tożsamości”
Piotr Rutkowski przyznał, że Lech Poznań zaczął zwracać uwagę na styl gry proponowany przez trenera dopiero od zatrudnienia Dariusza Żurawia, czyli od marca 2019 roku. – Był moment, że mieliśmy słabe wyniki i przyszedł kryzys tożsamości, tak bym go nazwał. Zapytaliśmy siebie: Jaka ma być tożsamość Lecha? Jak ma to wyglądać? Przygotujmy się do tego, jak chcemy grać, a później zdecydujmy, kto będzie trenerem i jak nas do tego doprowadzi. Stworzyliśmy naszą filozofię – odpowiedział.
– Bardzo często zatrudnialiśmy trenerów, którzy mieli dać efekt tu i teraz. Nieważne jakim sposobem. Poruszaliśmy się od ściany do ściany. Na bolesnych porażkach dużo się uczyliśmy. Trzeba było dostać raz, dwa razy po twarzy, żeby się obudzić i zauważyć, że nie ma co iść w tym kierunku. Nauczyliśmy się tego, żeby nie zatrudniać skrajnie różnych trenerów, którzy mieli zagwarantować wynik za wszelką cenę. A w piłce nie możesz go zaplanować. Odchodził trener i robił się problem – zakończył Rutkowski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS