“Sadza, która się osadza” – cytat z “Sadzy”, singla promującego najnowsze wydawnictwo Brodki to zarazem najkrótsza i najlepsza autorecenzja. Brodka wróciła po długiej, bo blisko 12-letniej przerwie do śpiewania po polsku. Po dobrze przyjętym albumie “Brut”, na którym zaprezentowała swoje nowe, śmiałe muzyczne wcielenie, wróciła z ep-ką, krótką, bo zaledwie ok 20-minutową, ale niezwykle treściwą płytą. Gęstą, mroczną, hipnotyczną. Ci, którzy spodziewali się utworów na miarę skocznych, przebojowych utworów z “Grandy”, muszą obrać zupełnie inny tok myślenia. Brodka oddała w ręce słuchaczy album intymny, osobisty, w którym zaprasza do swojego wewnętrznego świata. Słodko-gorzkiego. – “Sadza” to płyta, która nie krzyczy. Ona mówi, szepcze wprost do ucha. Chcieliśmy skrócić dystans między nami a słuchaczami. Chcieliśmy też, żeby płyta była jak najbardziej minimalistyczna, oszczędna, ale przy tym misternie utkana – mówiła w rozmowie z “Wyborczą”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS