Przedstawiciele głównych stacji telewizyjnych, radiowych, portali internetowych, do tego kilka osób z rodziny i trochę kibiców. Jedni przyjechali tu specjalnie dla sędziów, inni trafili na nich przez przypadek.
– A kto znany ląduje, że tyle kamer? – zapytał starszy pan.
– Sędzia finału mistrzostw.
– Ach, Marciniak! – ucieszył się nasz rozmówca. A to pokazuje jedynie, jak sukces polskich arbitrów przebił się do głównego nurtu.
Z medalami na szyjach i polską flagą
Szymon Marciniak, Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz po świetnie poprowadzonym finale z pewnością zyskali nowych kibiców. Tym bardziej że w hali głównej lotniska cierpliwie odpowiadali na pytania nie tylko dziennikarzy, ale nawet robili sobie selfie z kibicami.
Dwa tygodnie wcześniej na tym samym lotnisku wylądowali polscy piłkarze. Nieco ponad połowa kadry przybyła na Terminal Wojskowy Portu Lotniczego, więc kibice oglądali swych idoli głównie z daleka. Kilku reprezentantów rozdało autografy, ale na tym święto się skończyło. Teraz było czuć podniosłą atmosferę, a sędziowie, gdy stanęli przed dziennikarzami, dumnie założyli na szyje pamiątkowe medale za prowadzenie finału.
– Chyba jest trochę radośniej niż dwa tygodnie temu i więcej osób tu na was czeka niż na piłkarzy? – zapytałem przekornie Marciniaka. Arbiter delikatnie się uśmiechnął.
– Czasem jest lepiej, czasem gorzej. My czasami to wszystko przeżywamy bardziej niż piłkarze. Ale oni po tym mundialu też powinni być szczęśliwi. Osiągnęli sukces, trzymaliśmy za nich kciuki, byliśmy na meczu z Francją. Potem odpoczywaliśmy, a Massimo Busacca (szef rozwoju sędziów FIFA) wyganiał nas ze słońca, mówił, żeby odpoczywać. Czuliśmy, co się święci, no i dostaliśmy finał. Fajnie – mówił Marciniak.
Sędzia liniowy Tomasz Listkiewicz wyszedł do hali przylotów z polską flagą. Czekała na niego rodzina, w tym ojciec Michał Listkiewicz. – Nie rozmawialiśmy za długo po finale. Dałem Tomkowi nacieszyć się chwilą – powiedział nam były arbiter międzynarodowy i prezes PZPN. A po chwili uściskał syna.
Polska trójka sędziowska po krótkim spotkaniu z kibicami i dziennikarzami pobycie na lotnisku ma jechać do siedziby PZPN na spotkanie z Cezarym Kuleszą. Prezes chce osobiście pogratulować arbitrom.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS