Dawid Kubacki od początku sezonu prezentuje rewelacyjną formę. Wygrał cztery z ośmiu konkursów, a kolejny triumf dołożył w niedzielnej rywalizacji w Engelbergu. To daje mu pewne prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i pozwala stawiać w roli głównego faworyta do zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Czy Polakowi uda się powtórzyć osiągnięcie z sezonu 2019/2020?
Kubacki nie do zatrzymania na początku sezonu. Polak w drodze po drugi triumf w Turnieju Czterech Skoczni
Dominacja Kubackiego jest niezaprzeczalna. Jak do tej pory w “najgorszym” konkursie w swoim wykonaniu zajął on 6. miejsce i łącznie zgromadził już 650 punktów. To już jest lepszym wynikiem, niż suma punktów wywalczonych w poprzednim sezonie przez Kubackiego i Kamila Stocha.
Również reszta drużyny rozkwitła pod okiem trenera Thomasa Thurnbichlera. Polacy w ośmiu konkursach zdobyli już w sumie 1247 punktów i pobili wynik z poprzedniego sezonu. Tyle tylko, że z wynikiem 1246 pkt skoczkowie zakończyli całą rywalizację, a już teraz mają lepszy dorobek po 1/4 sezonu.
Wracając do Kubackiego, obecna dyspozycja wlewa w serca kibiców ogromną nadzieję na kolejne polskie zwycięstwo w prestiżowym TCS. 32-latek stawał już dwukrotnie na podium imprezy. W sezonie 2019/2020 cieszył się ze zwycięstwa po pasjonującej walce z Norwegiem Mariusem Lindvikiem. Rok później zakończył zmagania na najniższym stopniu podium, przegrywając z Kamilem Stochem i Niemcem Karlem Geigerem. Łącznie Polacy zanotowali pięć triumfów w całym cyklu. Stoch wygrywał trzykrotnie (2016/2017, 2017/2018 i 2020/2021), a oprócz Kubackiego z jednego zwycięstwa cieszył się Adam Małysz (2000/2001).
Dodatkowo Polak już nie raz udowadniał, że lubi skakać na obiektach, na których toczy się rywalizacja. Najlepiej świadczy o tym fakt, że należą do niego rekordy dwóch skoczni. W ubiegłym roku poszybował w Garmisch-Partenkirchen na linię 144 metra, a w 2019 roku skoczył 145 metrów na obiekcie w Bischofshofen.
Okazuje się, że nie tylko Polacy przewidują kolejny wielki sukces Kubackiego. “Podkreślił swoją rolę jako faworyta zbliżającego się Turnieju Czterech Skoczni” – czytamy na portalu skispringen.com. Niemieccy dziennikarze, którzy już od 20 lat czekają na zwycięstwo swojego reprezentanta w tych prestiżowych zmaganiach, największe nadzieje wiążą z występem Karla Geigera. Obecna dyspozycja zawodnika nie pozwala jednak stawiać go w gronie zdecydowanych faworytów.
Kto więc będzie najgroźniejszym rywalem dla 32-latka z Polski? Z pewnością Słoweniec Anze Lanisek, który w tym roku wygrał trzy konkursy Pucharu Świata i zajmuje 2. lokatę w klasyfikacji generalnej. Do walki o zwycięstwo powinni się również włączyć Austriak Stefan Kraft i Norweg Halvor Egner Granerud. A może tym razem zaskoczy Piotr Żyła? Piąty zawodnik klasyfikacji również prezentuje świetną formę i zna już smak podium TCS. W sezonie 2016/2017 zajął drugą lokatę, a z pewnością stać go na sprawienie niespodzianki.
Rywalizacja w Turnieju Czterech Skoczni rozpocznie się 29 grudnia od konkursu w Oberstdorfie. Na koniec skoczkowie powalczą 6 stycznia w Bischofshofen. Wtedy też poznamy triumfatora 71. Turnieju Czterech Skoczni.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS