Dr hab. Bartosz Frączek to uznany artysta-malarz i wykładowca UJD z Wydziału Sztuki, opowiada m.in. o podróży, współpracy ze studentami, o swojej pracowni i międzynarodowej aktywności artystycznej.
Radio Jura: Spotkanie artystyczne z artystą-malarzem pozwoli nam nieco bliżej poznać pracownię twórcy. Na początek o doświadczeniu bardziej dydaktycznym. Czy da się nauczyć malarstwa, działania w sztuce?
Bartosz Frączek: To jest ciekawe pytanie. Jest dydaktyka artystyczna na ASP, na naszym wydziale również uczymy młodych adeptów sztuki. Doświadczenie jakieś posiadam, robię to od 20 lat, udało mi się też trochę pouczyć studentów poza granicami.
Radio Jura: Trzeba przekazać pewne techniki i pewne tajniki młodym ludziom, którzy wchodzą w świat artystyczny?
Bartosz Frączek: Jest to specyficzna forma nauczania, to jest nauczanie indywidualne. Nie możemy prowadzić zajęć do wszystkich studentów równolegle, ponieważ każdy ma swoją własną wrażliwość artystyczną, estetyczną. Trzeba rozpoznać jego naturalne zdolności, predyspozycje. To jest taka praca jeden do jeden. Musimy działać bardzo indywidualnie.
Radio Jura: Uczy się malarstwa zupełnie inaczej niż przedmiotów na innych kierunkach?
Bartosz Frączek: Tak. Malarstwo jest nieograniczone i do naszych zadań należy to, aby wyciągnąć ze studenta to co ma w sobie najlepszego. Nie da się nauczyć wszystkiego, to jest niemożliwe, malarstwo istnieje od wielu wieków i nie ma osoby, która potrafiłaby wszystko. Musimy znaleźć najbardziej wartościowe elementy, które mogą być wykorzystane przez studenta w jego dorosłym życiu artystycznym.
Radio Jura: Weny, inwencji, tego co student ma w głowie nie da się nauczyć. To chyba trzeba bardziej poczuć?
Bartosz Frączek: To przychodzi z wiekiem i doświadczeniem zawodowym, że doszukujemy się pewnych historii, które potrafimy wykorzystać.
Radio Jura: Ta dydaktyka artystyczna różni się u nas w kraju od tej za granicą?
Bartosz Frączek: Miałem okazję kilkukrotnie prowadzić zajęcia w Chinach, Kazachstanie, Tajlandii. Co mogłem zauważyć, że student w Azji podchodzi do pedagoga na zasadzie uczeń-mistrz. To co robi mistrz jest tak istotne, że student stara się to naśladować, odtwarzać tak jak robi to jego guru. W europejskiej części kulturowej nastawiamy się na to by studenci myśleli samodzielnie i poszukiwali własnych rozwiązań artystycznych.
Radio Jura: Młodzi ludzie wiedzą w jakim kierunku chcą pójść, czy testują swoje możliwości, szukają właściwego kierunku i dopiero dzięki mistrzowi mogą taką decyzję podjąć?
Bartosz Frączek: Mamy studentów różnych, część zetknęła się ze sztuką wcześniej, mają jakieś obycie zawodowe, chodzili np. do Liceum Plastycznego. Część jest zupełnie świeża. Na początku zdarza się nierówność. Trzeba to zrównać, spowodować by studenci byli indywidualistami, co nie jest łatwym zadaniem. Ale przynosi mi to niesamowitą frajdę, gdy widzę co chcą robić, co przygotowali, co namalowali, jakie mają pomysły, to jest bardzo bodźcujące. Często widzę nawet pomysły dla siebie. Młodsi ludzie obracają się w innych klimatach, nie można zamykać się w twórczości artystycznej. Wszystko może być inspirujące.
Radio Jura: Czy artysta ma wakacje? Czy myśli artystyczne pozwalają autorowi odpocząć, a może zawsze jesteś w pracy?
Bartosz Frączek: Często się nad tym zastanawiałem, oczywiście mam wakacje od dydaktyki, ale moim drugim życiem jest praca zawodowa-artystyczna i od tej części trudno się uwolnić i mieć od niej wakacje. Leżę na plaży, ale przepływa piękny statek i od razu myślę, jakbym to namalował albo zinterpretował widok w górach. Fragment doliny górskiej czy widok słońca od razu mnie zastanawia jak to przetworzyć. Słucham muzyki, czytam książkę i to też przynosi jakieś nowe koncepcje. Czyli chyba nie mamy wakacji…
Radio Jura: Czy wtedy szybko wracasz do pracowni? Zapisujesz pomysł czy rezygnujesz z odpoczynku bo musisz szybko stanąć przed sztalugą?
Bartosz Frączek: Nie. Ja jestem z takiej grupy artystów, którzy muszą ładować baterie, zbieram idee, pomysły, muszę wypocząć, ale potem jestem tak wygłodniały pracy, że potrafię nie wyjść z pracowni przez dwa tygodnie. Dzień w dzień tam jestem, gdy tylko czas pozwala. Wtedy maluję, rysuję. Gdy baterie się wyczerpią znów trzeba poszukać czegoś do inspiracji.
Radio Jura: Zdradź proszę jak to wygląda w pracowni artysty? Czy jest kilka zaczętych prac. Czy jedna musi być skończona aby przejść do następnej?
Bartosz Frączek: Ja pracuje cyklami. Jest kilka prac, które powstają równolegle, bo taki jest też proces technologiczny. Maluję dwa czy trzy obrazy jednocześnie, ale zazwyczaj myślę cyklami obrazów, aby powstało 10 czy 15 prac, które później będą tworzyły pewną całość, aby na wystawie ludzie nie byli zdezorientowani, że każdy obraz jest o czymś innym.
Radio Jura: Zawsze wydawało mi się to fascynujące, bo w pewnym momencie artysta musi się zatrzymać. Zawsze wiadomo, że to już jest skończona praca?
Bartosz Frączek: Ciekawe pytanie, bo miałem kiedyś koleżankę w liceum plastycznym, która w połowie zadania, rysunku czy obrazu podpisywała się, co wydawało jej się bardzo ważne. Myślę, że ten podpis się składa, gdy praca jest już zakończona. Zdarza się jednak tak, że obraz nie oglądany przez dłuższy czas, wymaga poprawek czy korekt…
Radio Jura: Bodźce poszukiwane gdzieś na zewnątrz, to jest najlepsze źródło inspiracji?
Bartosz Frączek: Z każdej podróży przywożę coś ciekawego do moich obrazów, tak powstało wiele cykli. Robię bardzo dużo zdjęć, jestem fanem Instagrama. Nie używam go jak młodzież do komunikacji, jest bardziej moim szkicownikiem. Interesuje mnie sztuka zaobserwowana na ulicy, w każdym wymiarze, coś co się dzieje w przestrzeni społecznej. I na moim Instagramie mam ponad 3 tys. zdjęć z podróży. Czasem je przeglądam i wykorzystuję. Zrobiłem nawet taki cykl obrazów – Miejsca Zapamiętane…
Radio Jura: Zauważyłem, że z podróży przywozisz kolory. Barwy mnie najbardziej zauroczyły w Twoich obrazach? To jest dla Ciebie ważne w tematach, które podejmujesz?
Bartosz Frączek: Kolory są niezwykle dla mnie istotne. Nie tylko przywożę, ale i wywożę kolory na swoich obrazach, gdy pokazują wystawę w innym miejscu. Miałem wystawę na Jukatanie i Meksykanie, którzy przyszli na wernisaż powiedzieli, że to niemożliwe abym w północnym kraju malował takie kolory, jakbym u nich mieszkał i żył pod ich niebem. Naładowałem baterie kolorami, a potem na obrazach je wyrzucam. Wchodzę do pracowni, wyciskam kolorowe farby i od razu czuję się lepiej… Może mam inne spojrzenie na kolor, dlatego moje są tak intensywne? Może widzę inaczej? Nie wiem.
Radio Jura: Tymi bodźcami dla artysty mogą być kolory, nowe miejsca, zmiana otoczenia, podróż… Coś jeszcze?
Bartosz Frączek: Ludzie. Uwielbiam ciekawych ludzi, rozmowy, spotkania z ludźmi, którzy mają coś ciekawego do przekazania. To też mnie bardzo mobilizuje do pracy i wzmacnia artystycznie.
Radio Jura: Jako wykładowca zwracasz uwagę młodzieży, gdzie mogą szukać, skąd czerpać?
Bartosz Frączek: Mówię o tym studentom, ale nie bezpośrednio, podsuwam im trochę aby sami na to wpadali, co może być dla nich inspiracją. Bo to też powoduje ich rozwój. By zaczynali poszukiwać samodzielnie i starali się poszukiwać nowych rozwiązań.
Radio Jura: Jakie plany? Jakie obrazy jeszcze powstaną?
Bartosz Frączek: Teraz przymierzam się do takiego dużego cyklu prac malarskich inspirowanych dżunglą. Pewnie to taka tematyka dosyć nieoczywista w naszej szerokości geograficznej. Ale znając to z autopsji chcę to wykorzystać. To będzie coś świeżego. Dżungla wywarła na mnie wielkie wrażenie, poprzez bogactwo kolorów i zestawienia kolorystyczne, czy bogactwo roślinności. Co roku planuje jakąś wystawę, w przyszłym roku, szykuje się prawdopodobnie wystawa w Hiszpanii, w Bilbao.
Rozmawiał Mariusz Osyra.
Czytaj także:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS