Najpierw pandemia, teraz szalejąca inflacja i spore podwyżki. Początek jesieni przyniósł kłopoty z węglem, a koszty utrzymania górskich schronisk rosną w zawrotnym tempie. Wszystko to przekłada się na wyższe ceny dla turystów. Czy w ten sposób dojdzie do sytuacji, że schroniska nie będą już dostępne dla każdego?
To był jeden z gorących newsów tej jesieni – położona w Karkonoszach Strzecha Akademicka nie przyjmuje rezerwacji noclegów na okres zimowy. Powód? Problem z zakupem opału, którego w tamtym momencie na rynku brakowało. Do tego ogromna podwyżka w stosunku do poprzedniego roku.
– Żeby ogrzać w sezonie schronisko, potrzebujemy około 100 ton węgla. Zwykle kupowaliśmy go za 800 zł za tonę. Teraz nawet nie ma gdzie go kupić, bo raz, że wszystkie najbliższe składy zostały polikwidowane, a dwa, nie stać mnie na zakup węgla po cztery tysiące za tonę – mówił gospodarz schroniska Zbigniew Godyń w październikowym wywiadzie dla Onetu. Choć teraz problemy z zakupem opału są mniejsze, to jednak trzeba za niego zapłacić dużo więcej, podobnie jak za prąd, żywność. Wzrosły też ceny paliw i usług.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS