A A+ A++

W styczniu Ibragim Czużigajew przywitał się z federacją KSW, gdy zakończył sześcioletnie panowanie Tomasza Narkuna. Jego powrót zaplanowano na październik, ale Czużigajew miał problem z przekroczeniem granicy ze względu na rosyjski paszport. Trzeba jednak dodać, że mistrz KSW identyfikuje się bardziej z Turcją, której też ma paszport. Ale skupmy się na sporcie. Podczas sobotniej gali w Gliwicach bronił pasa przeciwko Ivanowi Erslanowi, który również walczył z Narkunem, ale przegrał. A kto wygrał w chorwacko-tureckim pojedynku?

Zobacz wideo
Suzuki Boxing Night w Toruniu. Runowski powalił Szulewskiego

Jude Bellingham wrócił do klubu Bielika. “On jest jednym z nas”

Ibragim Czużigajew skracał dystans i akcjami bokserskim karcił rywala. Świetnie pracował na nogach, unikał ciosów Chorwata i w pełni dominował. Dopiero na początku trzeciej rundy Erslan postawił wszystko na jedną kartę i starał się wchodzić w otwarte wymiany. Ale z tych wymian zwycięsko wychodził Czużigajew. Wydawało się, że to będzie koniec walki, ale Erslan przetrwał do czwartej rundy.

– On ma szczękę ze stali – zachwycał się Dominik Durniat, komentator Viaplay. – Erslan chyba ma kości z granitu – dodał Albert Odzimkowski, komentator i zawodnik KSW.

W czwartej rundzie Erslan nieoczekiwanie przejął inicjatywę. Świetnie pracował ciosami prostymi. W piątej rundzie wciąż oglądaliśmy dużo otwartych wymian, ale obaj byli już bardzo zmęczeni. Ostatecznie Czużigajew wygrał na punkty.

– Zawsze mówię swoim rywalom, jak będę walczył i co im zrobię, ale nigdy mnie nie słuchają – uśmiechnął się mistrz.

31-latek pozostaje niepokonany od 2017 roku i jest na fali ośmiu wygranych z rzędu.

A co się działo wcześniej w Gliwicach?

Bohdan Gnidko (9-0) znowu dał popis! Ukrainiec popisał się fenomenalnym wysokim kopnięciem już w 38. sekundzie I rundy! I tym samym zadał pierwszą zawodową porażkę Madalinowi Pirvulescu (5-1).

Z dobrej strony pokazał się też Szamad Erzanukajew (2-0). W drugiej rundzie poddał Carla McNally’ego (2-1). W pierwszej rundzie były częste zwroty akcji. Raz dominował Szamad, a raz wywierał presję McNally. Ale już na początku drugiej rundy Erzanukajew obalił rywala, skontrolował go w parterze, a następnie poddał duszeniem za pleców. 

– Dziękuję Gliwice! Rok temu tu debiutowałem i byliście wspaniali. Teraz znowu czułem wasze wsparcie. Jeśli kiedyś będę mistrzem UFC, tfu, KSW, to na pewno tutaj będę bronił pasa – oświadczył. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiespodziewany gość ukrył się w choince. Nagranie hitem internetu
Następny artykułMedia: Gareth Southgate pozostanie trenerem Anglii