„Proszę zwrócić uwagę, jak media opozycyjne reagują chociażby na doniesienia o inflacji, problemach gospodarczych. One po prostu wręcz z takim pseudoentuzjazmem o tym mówią, że skoro jest kryzys, to jest ich szansa powrotu do władzy. Skoro jest konflikt z Komisją Europejską, to jest ich szansa. Tą szansą nie jest pomysł na cokolwiek. A to wcale nie rozstrzyga o tym, jaki będzie ostateczny wynik wyborów” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog z KUL prof. Mieczysław Ryba.
CZYTAJ TAKŻE: Opozycja nie będzie zadowolona! „Jak Polska dostanie środki z KPO i spadnie inflacja, to PiS wygra wybory?”. Zgorzelski: „Tak”
wPolityce.pl: Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL stwierdził, że PiS wygra wybory, jeśli popłyną środki z KPO, a inflacja zacznie spadać. Na opozycji faktycznie jest taka świadomość?
Prof. Mieczysław Ryba: Moim zdaniem sprawa sądownictwa w Polsce jest nie tyle dyskusją merytoryczną między polskimi ugrupowaniami politycznymi i Warszawą a Brukselą, tylko sprawą czysto polityczną. Krótko mówiąc, Bruksela blokuje nam środki nie dlatego, że mamy zły ustrój sądowy, a w Niemczech czy we Włoszech jest lepszy. To jest pretekst, a nie powód wstrzymania tych funduszy. Doskonale rozumie to też opozycja w Polsce, bo przez dłuższy czas nie była w stanie przedstawić jakiegoś sensownego programu, w oparciu, o który mogłaby budować swoją siłę, poparcie społeczne. Ich siła polega na tym – i to już zaczęli mówić bardzo wprost – że oni po prostu załatwią pieniądze. Ale nie pieniądze, które są wypracowane przez Polaków, tylko polityczne pieniądze, które da Bruksela.
Stąd pewnie ta szczerość wicemarszałka Zgorzelskiego, iż byłby wybity z ich rąk ten najważniejszy argument. Wydaje się, że tam jest jeszcze coś ukryte. Mianowicie, takie przekonanie czy nadzieja, że to się nie stanie (środki z KPO nie zostaną wypłacone – red.). Wygląda to mniej więcej tak, że do Zgorzelskiego padło pytanie, czy jak będzie dobra sytuacja gospodarcza, to wygra PiS, na co odpowiedział twierdząco. Więc jaka sytuacja powinna być, żeby opozycja wygrała? Zła. W tym sensie oczekiwanie prawicy, że opozycja zagra w tę grę o polskie interesy, wydaje mi się nieuzasadnione.
Czy wśród niektórych polityków opozycji nie panuje zbyt duże przeświadczenie, że wygraną w wyborach mają w kieszeni?
Nie sądzę, żeby tak było, a jeśli ktokolwiek ma tam takie przekonanie, to może się mocno rozczarować. Jest ileś rzeczy, które wpływają na wynik wyborów. Nie rozstrzygają tego w sposób ostateczny pieniądze z KPO. Nie widziałbym tego w takich kategoriach, że oni są święcie przekonani, że wygrają, tylko po prostu nie mają innego pomysłu. Gdybyśmy zapytali siebie nawzajem i czytelników, jakie są fundamentalne punkty programowe opozycji, która chce tworzyć jeden rząd po wyborach, to konia z rzędem temu, kto by je wymienił, chociaż podstawowe. Chyba, że aborcja, o czym Tusk raczył mówić. Ale w sensie pozytywnym, nie mówimy o jakichś destruktywnych rozwiązaniach. W istocie okazuje się, że praktycznie tam nic nie ma. Proszę zwrócić uwagę, jak media opozycyjne reagują chociażby na doniesienia o inflacji, problemach gospodarczych. One po prostu wręcz z takim pseudoentuzjazmem o tym mówią, że skoro jest kryzys, to jest ich szansa powrotu do władzy. Skoro jest konflikt z Komisją Europejską, to jest ich szansa. Tą szansą nie jest pomysł na cokolwiek. A to wcale nie rozstrzyga o tym, jaki będzie ostateczny wynik wyborów.
A do czego opozycja jest w stanie się posunąć, by wygrać wybory?
Może nie będzie to jeszcze rewolucja, chociaż ludzi już wyprowadzano na ulicę i okupowano Sejm. Moim zdaniem na pewno nie będzie żadnej miękkiej gry. Jeśli chodzi o KPO i ewentualnie pomaganiem premierowi Morawieckiemu w tym wszystkim, to absolutnie nie przypuszczam, żeby tak było. Straciliby główny pomysł na to, jak wrócić do władzy.
Patrząc na ostatni atak na senatora Stanisława Karczewskiego można się spodziewać, że agresja będzie jeszcze narastać?
Agresja werbalna jest ogromna i w tym względzie to też przenosi się na zwykłych wyborców i sympatyków opozycji. To bardzo niebezpieczne. Nie sądzę, żeby ta agresja malała. Do wyborów będzie się potęgować. Widać to w Sejmie, mediach opozycyjnych i liczenie, że wojna osłabi emocje polityczne w Polsce jest troszkę naiwne.
Dziękuję za rozmowę.
Rozm. MM
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS