W nowym epizodzie Rodu smoka oglądamy pierwsze chwile bezkrólewia. To nadal preludium do prawdziwej walki o tron, ale serial HBO nawet takie spokojniejsze fragmenty potrafi wyróżnić – np. gęstą atmosferą.
Źrodło fot. Ród smoka, reż. Clare Kilner, HBO MAX 2022
i
W dziewiątym odcinku akcja znacznie wyhamowała pod względem czasowym. Nikt nie odbywa dalekich podróży, a wszystko – niczym w dramacie – rozgrywa się w krótkim okresie bezkrólewia, kiedy trzeba szybko podjąć konkretne działania i zdecydować, kto zasiądzie na tronie Westeros. Można o parę rzeczy się przyczepić, choć epizod całościowo jest na dobrym poziomie.
Wielkie konsekwencje źle zaadresowanych słów
W poprzednim tygodniu historia pozostawiła nas w momencie, gdy król na łożu śmierci powiedział niewłaściwej osobie parę wyjętych z kontekstu słów. Niektórzy wskazywali to jako słaby pomysł na motywację dla Alicent, by na nowo zaangażowała się w walkę o władzę. Tak też wygląda to w dziewiątym odcinku, zatytułowanym Zielona Rada. Pomińmy wiarygodność Alicent w przekazywaniu woli zmarłego króla – naprawdę nikt nie uderzył w dużo łatwiejszy punkt, czyli taki, że Viserys mógł po prostu majaczyć? Trzeba także zadać sobie pytanie, jak interpretujemy zachowanie przedstawicielki rodu Hightower – odebrała słowa króla tak, jak chciała?
Również reakcja Rhaenys w ostatnich minutach może wydawać się absurdalna. Ród smoka pokazał tutaj swoją gorszą stronę – poszedł w efektowność. Zamiast sensownej sceny twórcy woleli pokazać prawdziwe wejście smoka. Czy to jedyne rysy? Ponownie zależy to od interpretacji bohaterów. W wyborze nowego króla postacie nie kierują się zdrowym rozsądkiem, lecz jedynie pewnym punktem zaczepienia – kogo zgodnie z sukcesją (i bez zbytniego brudzenia sobie rączek) można posadzić na tronie. Te wątki można było przedstawić bardziej przekonująco.
Ród smoka, reż. Clare Kilner, HBO 2022
W obszarze intryg i zawirowań związanych z tronem Ród smoka pokazuje pazury tak jak niegdyś Gra o tron. Brak przeskoków i skrótów, szybkie reakcje postaci, mroczna noc przechodząca w dzień i presja czasu – to wszystko pozwala zagęścić atmosferę (wzmacnia to jeszcze posępna muzyka). To pieśń mroku, który roztoczył się nad Westeros i tkwi głęboko w rodach zarówno Targaryenów, jak i Hightowerów
Ci bohaterowie mają paskudne charaktery. Dla władzy są gotowi zrobić wszystko i usprawiedliwić każdy podły czyn. Niektórzy powoli odkrywają manipulację, jakiej zostali poddani za dziecka, ale mimo to powielają toksyczne schematy. Postaciom Rodu smoka przydałaby się porządna terapia u psychologa. Scenariusz nie cofa się przed pokazaniem kolejnego sadysty czy pewnego znanego fetyszu, pojawiają się tu nawet sugestie pedofilii.
Nie da się kibicować frakcji Zielonych. Jej zepsucie sięga zbyt daleko – trudno znaleźć chociażby jeden powód, żeby popierać tę stronę. Być może w finałowym odcinku albo dopiero w drugim sezonie Rodu smoka zostaną wprowadzone zmiany w obrazowaniu skonfliktowanych rodów i ich sprzymierzeńców. Jednostronność może być trochę drażniąca. Sytuacja nie powinna być czarno-biała, a taka wydaje się obecnie.
Ocena: 7,5/10
Zapraszamy Was na nasz kanał na YouTube – tvfilmy, który jest poświęcony zagadnieniom związanym z filmami i serialami. Znajdziecie tam liczne ciekawostki, fakty, historie z planu i opinie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS