Dziś moja 81 rocznica likwidacji getta wtórnego w Radomsku (6 stycznia 1943 r.). W tamten tragiczny dzień śniegu było więcej niż dzisiaj. A skoro tak, to pewnie i temperatura była niższa.
Żydzi zostali przepędzeni z getta na dworzec kolejowy. Szli dzisiejszą ulicą Kościuszki. Na tyle na ile było to możliwe, byli ubrani ciepło – w płaszcze, okryci kocami, w chustkach, tak aby jak najmniej mrozu dostało się na twarz. Niemal każdy z nich miał ze sobą jakiś worek z rzeczami, zwykle przewieszony przez plecy, ale niektórzy nosili swój dobytek z przodu. Idąc nie oglądali się na boki. Byli pilnowani przez nazistów z naładowaną bronią i zapewne zdawali sobie sprawę, że próba spojrzenia w lewo czy w prawo może zakończyć się tragicznie. Żydzi w getcie w Radomsku przebywali już ponad dwa lata i widzieli wiele śmierci. Można sobie wyobrazić, że ten marsz odbywał się w ciszy zakłócanej tylko skrzypieniem śniegu pod butami oraz niemieckimi krzykami, aby iść szybciej i się nie wychylać. Idący środkiem ulicy Żydzi w pamięci mieli październikowe wydarzenia, kiedy to większość osób z getta została wywieziona w nieznanym kierunku. Do tych, którzy zostali w getcie, dołączono Żydów z innych miejscowości, wymieniali się informacjami, czasami zupełnie sprzecznymi. I oto w początkach stycznia 1943 roku okazało się, że ich również wywożą. Pewna odważna osoba zrobiła serię zdjęć z ukrycia z piętra budynku przy obecnej ulicy Kościuszki 4. To ostatnie zdjęcia radomszczańskich Żydów przed ich śmiercią w Treblince.
Żydzi w drodze na dworzec kolejowy, idący dzisiejszą ulicą Kościuszki, 6 stycznia 1943 r. Autor fotografii nieznany
Zobacz podobne artykuły:
Zobacz podobne artykuły:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS