A A+ A++

W czwartek pracownicy Poczty Polskiej przystąpili do strajku ostrzegawczego. Przez dwie godziny nie świadczyli żadnych usług. Wszystko po to, by zwrócić uwagę zarządu spółki na niskie wynagrodzenia i trudne warunki pracy. Jak mówił w “Pierwszym Programie TOK FM” Robert Czyż, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty, strajk był całkowicie legalny, nie można jednak wykluczyć, że akcji protestacyjnych będzie więcej. 


Zobacz wideo

Strajk w Poczcie Polskiej. Ile się tam zarabia?

– Ponad 80 proc. pracowników, czyli ok. 50 tys. osób, od stycznia 2024 r. ma na umowie o pracę kwotę 4023 zł brutto. To poniżej wynagrodzenia minimalnego w Polsce – wyjaśnił gość Wojciecha Muzala. Związkowiec podkreślił, że spółka zgodnie z prawem nie może płacić mniej, niż wynosi płaca minimalna, dlatego stosowana jest “kreatywna księgowość i różne triki”. Pracownikom wypłacane są np. dodatki motywacyjne lub premie, które de facto nimi nie są.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

– W 2015 r. stawka rekrutacyjna dla pocztowców wynosiła o 50 zł więcej niż ówczesna płaca minimalna. Do tego dochodziło 12 proc. premii, a dziś realnie zarabiamy mniej niż kilka lat temu. To jest skandal. Poczta to jedna z największych spółek Skarbu Państwa, a my, jej pracownicy jesteśmy najgorzej wynagradzanymi pocztowcami na świecie – podkreślił Czyż. I dodał, że nawet jeśli w innych krajach europejskich płace pracowników poczty nie są bardzo wygórowane, to tylko w Polsce zarabia się mniej niż płaca minimalna. 

Związkowiec wskazał także, że obecny zarząd spółki próbował strajk zablokować. Jak podkreślił, pracownicy poczty przygotowali plakaty i ulotki, które rozwieszali i rozdawali w placówkach, by przygotować na strajk klientów, bo protest nie był w nich wymierzony. Jednak zarządowi spółki takie działania się nie spodobały.

Strajk pocztowców. “Były próby zastraszania”

– Pojawiły się próby zastraszania naczelników urzędów pocztowych. Usłyszeli, że pracownicy nie mogą nosić przypinek, pikietować czy rozklejać plakatów mówiących o strajku. I wszystko to odbyło się na tak zwaną gębę, bo nie było żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie. Zarząd swoją decyzję ogłosił na wideokonferencji – mówił gość TOK FM. Czyż zaznaczył jednocześnie, że współpraca związków zawodowych z obecnym zarządem poczty jest żadna. – Nie spodziewaliśmy się wielkiej miłości, ale nie spodziewaliśmy się też takiej ignorancji – dodał. 

W ocenie gościa TOK FM, do pracowników poczty płyną sprzeczne sygnały. Z jednej strony kolejna ekipa rządząca mówi o konieczności ratowania spółki i zapewnia, że poczta jest potrzebna, a z drugiej strony pracodawca zdaje się kompletnie nie reagować na aktualną sytuację. 

–  Chcemy pokazać pracodawcy, jak bardzo jesteśmy zdeterminowani w dążeniu do lepszego jutra i poprawienia bytu pracowników. Widzimy, co się dzieje. Rosnąca inflacja, wszystko drożeje, a my nadal zarabiamy poniżej minimalnej płacy krajowej. Za te pieniądze nie da się żyć – podsumował. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł​Kaczyński na Podlasiu: Wolność na Zachodzie się cofa, tej wolności jest coraz mniej
Następny artykułВладелец фермы в Польше жестоко убил украинца