A A+ A++

Hubert Wawrzyniak (8 l.) z Żar schudł aż 26 kilogramów. Ciężko pracuje na siłowni od 6 miesięcy.

Jego życie zmieniło się w czerwcu. Najpierw za sprawą wizyty u pediatry Rafała Kołsuta i jego rady, by chłopiec zapisał się na siłownię.

Szukanie sposobu

Rodzice starali się, jak mogli. Hubert zawsze ważył ciut więcej niż inne dzieci. Próbował się odchudzać za pomoc diet ułożonych przez dietetyków. Efekt był krótkotrwały.

– Hubert na diecie jest od 4 roku życia. Już do przedszkola zabierał w pojemnikach dietetyczne jedzenie – mówi Monika Wawrzyniak, mama Huberta. – Chciało mi się płakać, gdy patrzyłam na niego i musiałam mu odmawiać. Ale chudł 15 kilogramów, a potem przybierał 20. W Szczecinie robiliśmy mu badania. Lekarz podejrzewał zaburzenia metaboliczne, jednak badania niczego nie wykazały – opowiada mama dzielnego chłopca.

Był głodny

Waga chłopca rosła. I urosła do 85 kg.

– Hubert miał ograniczone słodycze. Pozwalaliśmy na więcej tylko podczas urlopu. Na co dzień jedliśmy dużo owoców, staraliśmy się odżywiać zdrowo. Syn jednak tył i to w oczach. 2-3 kilo miesięcznie. Po czasie okazywało się, że syn podjada. Miał swoje sekretne schowki na przysmaki. Teraz już wiem, że był zwyczajnie głodny. Rygorystyczne diety były dla niego katorgą – opowiada pani Monika.

Szukała pomocy

Monika miała dość kupowania 8-latkowi ubrań dla dorosłych. Spodnie Huberta były w pasie szersze niż spodnie jego taty. Mama chłopca była już zdesperowana. W czerwcu zdecydowała się na wizytę u pediatry Rafała Kołsuta.

– Doktor stwierdził, że metabolizm Huberta jest bardzo słaby. I zapytał mnie, czy jestem w stanie wozić Huberta na trening 5 razy w tygodniu. A ja, jak każda matka, zgodziłam się bez wahania. Jeszcze tego samego popołudnia pojechaliśmy do siłowni Leszka Klimasa – opowiada Monika.

Zaczął jeść

Hubert nie był typem dziecka przesiadującego przed telewizorem. Jednak szybko się męczył.

– Na początku byłam zszokowana, że Hubert ma iść na siłownię. Kojarzyło mi się to jednoznacznie z miejscem dla dorosłych. Jednak już od pierwszego treningu wszystko się zmieniło. Hubert je 5 posiłków dziennie. Warzywa może jeść bez ograniczeń. Nie jest głodny i przestał podjadać w sekrecie – opowiada zadowolona mama.

5 treningów w tygodniu

Życie rodzinny Wawrzyniaków zmieniło się.

– Pracuję w przedszkolu. Czasem kończę o 16.30. Od niedawna Hubert wraca ze szkoły ze starszym bratem Bartkiem (12 l.). Kiedyś wolałam, żeby czekał na mnie na świetlicy. Miałam pewność, że nic w tym czasie nie podje. Teraz jestem spokojna. Hubert zagląda do lodówki i interesuje się tylko swoimi pojemnikami – mówi M. Wawrzyniak.

Hubert na siłowni jest 5 razy w tygodniu, 3 razy w tygodniu trenuje 2,5 godziny pod okiem trenera Grzegorza Fitrzyka, 2 razy w tygodniu sam. Ćwiczy wtedy na bieżni.

– Na siłowni najbardziej lubię ćwiczyć na stepie – opowiada Hubert.- Lubię tam chodzić. Wszyscy są dla mnie mili i mnie dopingują. Jestem najmłodszy, choć na siłowni są też inne dzieci. Nie tęsknię za słodyczami. Bardzo lubię dietę, którą ułożył mi pan Leszek. Do tej pory na śniadanie jadłem omlet z płatkami owsianymi i na przykład sosem z truskawek, teraz – jajecznicę. Do szkoły zabieram burgera z drobiowym mięsem. Moja pani też chodzi na siłownię. I od kiedy się odchudzam, codziennie o godz. 10.00 cała nasza klasa robi sobie przerwę śniadaniową. Bo dzwonek w szkole (SP nr 2 w Żarach) jest o 10.35, a to za późno na drugie śniadanie. Jemy więc razem podczas lekcji – opowiada Hubert.

Koledzy i nauczyciele wspierają Huberta w odchudzaniu. Choć dzień Huberta jest bardzo długi, bo czasem do domu wraca dopiero po 19.00, nie narzeka.

– Czuję się bardzo dobrze. Mam więcej energii – mówi Hubert.

Jest u celu

Hubert wychodzi już z fazy odchudzania. Zaczyna wprowadzać do swojego menu zwykłe posiłki.

– Od czerwca nie jadł ziemniaków. Dziś (red. środa 11.12) będzie mieć ziemniaka w zupie. Co dwa tygodnie, w ramach nagrody, chodzimy też na naturalne lody. Hubertowi wolno zjeść 3 gałki lodów. Za kilka dni zacznie jeść z nami obiady. Nie może już więcej chudnąć w takim tempie. Ma 8 lat i rośnie. Jestem bardzo dumna z mojego syna. Naprawdę ciężko pracował i widać tego efekty. Chciałbym bardzo podziękować Leszkowi Klimasowi za poświęcony czas i zaangażowanie, a także Grzegorzowi Fitrzykowi za serce i motywację, jakie przekazuje Hubertowi. Bez nich na naszej drodze, Hubert nie zaszedłby tak daleko – mówi M. Wawrzyniak.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAutobusy na gaz trafią do Rzeszowa. Największy kontrakt od lat
Następny artykułNa system nie ma siły? Opłata za odpady w górę.