Już po pierwszym meczu na Litwie można było mieć przekonanie, że Jagiellonia Białystok zagra w trzeciej rundzie el. Ligi Mistrzów. Wtedy mistrzowie Polski wygrali 4:0 z litewskim FK Poniewież po hat-tricku Jesusa Imaza w 14 minut oraz trafieniu Kristoffera Hansena. “Nie wystarczy wylosować słabego rywala, trzeba jeszcze wykorzystać to na boisku. A Jagiellonia z Poniewieżem zrobiła to doskonale. Bawiła się, ale nie zapomniała o ambicji. Grała z dojrzałością, ale nie brakowało jej fantazji” – tak po pierwszym meczu Jagiellonii pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl.
Wyeliminowanie Poniewieża oznacza, że Jagiellonia ma zapewniony udział co najmniej w fazie ligowej Ligi Konferencji. To jednak nie wypełnia ambicji mistrza kraju. – Wciąż pozostajemy w grze o pełną pulę, czyli o awans do Ligi Mistrzów, i wierzymy, że to naprawdę jest realne. Nie patrzymy na to przez pryzmat planu minimum, lecz na to, co jeszcze możemy osiągnąć. Nie jesteśmy minimalistami – powiedział nam Łukasz Masłowski, dyrektor sportowy Jagiellonii.
– To są eliminacje Ligi Mistrzów. Przez cały poprzedni rok pracowaliśmy na to, żeby w takim miejscu się znaleźć. To wielkie święto i nagroda dla całego klubu, piłkarzy, trenerów i miasta – mówił Adrian Siemieniec na przedmeczowej konferencji prasowej. Można było się zatem spodziewać, że Jagiellonia zagra w trybie ekonomicznym, ale wciąż będzie starała się dominować.
Szybki gol Jagiellonii. A potem pełna kontrola nad meczem
W pierwszej połowie piłkarze Poniewieża oddali tylko jeden celny strzał na bramkę Jagiellonii. Dokonał tego Noel Mbo, który złożył się do strzału przewrotką. W tej sytuacji znakomicie zachował się Sławomir Abramowicz. To była jedyna sytuacja, gdzie bramkarz Jagiellonii został sprawdzony przez przeciwnika.
Od samego początku Jagiellonia narzuciła swoje warunki i szybko uzyskała nagrodę. W 11. minucie Dominik Marczuk został sfaulowany przez Roberta Mazana bez piłki w polu karnym Poniewieża, co dało Jagiellonii rzut karny. Gola strzelił Afimico Pululu, uderzając w prawy dolny róg bramki z perspektywy Vytautasa Cerniauskasa.
Pod koniec pierwszej połowy szansę na drugiego gola dla Jagiellonii miał Adrian Dieguez. Obrońca mistrzów Polski znalazł się w polu karnym przeciwnika, ale uderzył piłkę prosto w bramkarza. Poza kilkoma fragmentami zespół Poniewieża nie miał wielu okazji, by częściej utrzymać się przy piłce. Strzałów na bramkę rywala próbował Joao Moutinho, Jesus Imaz, Kristoffer Hansen czy wspomniany Pululu.
Jagiellonia dostała drugi rzut karny. Potem samobój. Awans przypieczętowany
Przez długi czas zapowiadało się na to, że Jagiellonia zakończy mecz z jednym strzelonym golem. W 68. minucie sędzia podbiegł do monitora VAR, by sprawdzić jedną sytuację. Okazało się, że Petar Stojinović został trafiony korkiem w twarz przez Kasparsa Dubrę, więc arbiter podyktował drugi rzut karny dla Jagiellonii. Pierwotnie piłkę wziął Jarosław Kubicki, ale po chwili oddał ją Pululu. Tym razem bramkarz rywali był bliżej udanej interwencji, ale znów nie dał rady.
W drugiej połowie Poniewież miał więcej okazji na to, by zagrozić Abramowiczowi ustawionemu między słupkami bramki Jagiellonii. Najbardziej aktywny po stronie zespołu z Litwy był Mbo, natomiast jeżeli już pojawiał się celny strzał ze strony rywali, to bramkarz mistrzów Polski był dobrze ustawiony.
W 84. minucie Jagiellonia mogła trafić po raz trzeci, ale Cerniauskas znakomicie interweniował przy dwóch strzałach Jarosława Kubickiego. Chwilę później Pululu zagrał płasko piłkę w pole karne Poniewieża, a tam Klimavicius nabił Markasa Benetę przy próbie wybicia piłki. Było zatem 3:0 dla Jagiellonii. W 88. minucie Jakub Lewicki popełnił błąd przy wybiciu piłki po dośrodkowaniu, a Sievert Gussias strzelił jedynego gola dla zespołu z Litwy w tym dwumeczu.
Ostatecznie Jagiellonia wygrała 7:1 z Poniewieżem i może się już przygotowywać pod kolejny dwumecz w europejskich pucharach. Po raz ostatni polski klub miał tak dobry wynik po jednym dwumeczu w sezonie 17/18. Wtedy Legia pokonała 9:0 fiński IFK Mariehamn w drugiej rundzie el. Ligi Mistrzów.
W trzeciej rundzie el. Ligi Mistrzów Jagiellonia Białystok zagra z Bodo/Glimt. Norwegowie pokonali 7:1 w dwumeczu łotewski RFS Riga. Pierwszy mecz między Jagiellonią a Bodo/Glimt odbędzie się 7 sierpnia o godz. 20:45 w Białymstoku, natomiast rewanż odbędzie się 13 sierpnia o godz. 19:00 w Norwegii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS