O panu Mirosławie wspominaliśmy na portalu w zeszłym roku, gdy rozmawialiśmy z nim o jego pasji, jaką są górskie wędrówki. W tym roku pan Mirosław Kabala postanowił spełnić swoje górskie marzenie i wybrać się na najniebezpieczniejszy szlak w polskich Tatrach, Orlą Perć.
Orla Perć to uważany za najniebezpieczniejszy i najtrudniejszy szlak w Tatrach Wysokich. Miłośnicy górskich wędrówek prędzej czy później podejmują się wyzwania przejścia tego szlaku – podobnie było w przypadku pana Mirosława Kabali, dla którego przejście Orlej Perci było kolejnym celem do osiągnięcia.
Wielka wyprawa
Wielka przygoda Pana Mirosława rozpoczęła się 30 lipca, gdy przybył do Zakopanego. Zdając sobie sprawę z faktu, jak niebezpiecznym szlakiem jest Orla Perć, postanowił skorzystać z wiedzy profesjonalistów.
– Wynająłem panią przewodnik tatrzańską, aby bezpiecznie przebyć Orlą Perć. Ten szlak jest bardzo niebezpieczny – zginęło na nim około 130 osób. W przeciągu ostatniego roku zgnięły dwie osoby – jeden młody chłopak w czerwcu tego roku, a we wrześniu w tamtym roku zginęła dziewczyna. Dla bezpieczeństwa, miałem przy sobie również lonżę via ferrata wypożyczoną właśnie od pani przewodnik – tłumaczy Pan Mirosław.
5-osobowa grupa miłośników górskich wędrówek, wraz z panią przewodnik, wyruszyła na szlak 31 lipca po godzinie 4:00 rano. Pierwszym zdobytym punktem, o godzinie 7:10, była Przełęcz Zawrat (2159 m n.p.m). Następnie zdobyli Mały Kozi Wierch (2226 m n.p.m), Kozią Przełęcz (2126 m n.p.m), Kozie Czuby (2264 m n.p.m), Kozi Wierch (2291 m n.p.m) oraz kolejno Zadni, Pośredni i Skrajny Granat (2240, 2233 i 2228 m n.p.m).
– Na Skrajnym Granacie skończyliśmy swoją wędrówkę przez Orlą Perć – wszyscy byliśmy już mocno zmęczeni, a pozostała trasa, na ostatni szczyt, Krzyżne, wynosiła jeszcze około 3 godziny.
Jak podaje pan Mirosław, cała trasa wynosiła około 11 kilometrów, a najwyższym punktem wspinaczki był Kozi Wierch. Grupa spędziła na szlaku około 10 godzin! 70-letni rudzianin postanowił sobie, że wróci jeszcze na Orlą Perć, aby zdobyć ostatni, 9 szczyt, Krzyżne.
– W ostatnim wywiadzie z Panią w tamtym roku, mówiłem, że moim marzeniem jest zrobienie Orlej Perci. Nie udało się całkowicie, bo z 9 szczytów zdobyłem 8. Ze Skrajnego Granatu do Krzyżnego jest kawał drogi – właśnie tam zginęły te dwie osoby. Pani przewodnik powiedziała, że ze względu na to zmęczenie, które już mocno odczuwaliśmy, nie chciała ryzykować żeby iść dalej. Na pewno będę jeszcze próbował skończyć tę Orlą Perć. Na pewno chciałbym jeszcze ukończyć Główny Szlak Beskidzki – w tym roku mija 100 lat od jego utworzenia.
Czy Pan Mirosław ma jakieś rady dla osób, które mają zamiar wybrać się na najtrudniejszy i najniebezpieczniejszy szlak w Polsce? Przede wszystkim – dużo pokory.
– Powinny się tego podjąć osoby, które mają dobrą kondycję. Należy również zadbać o odpowiedni ubiór i zabezpieczenia – najlepiej mieć lonżę via ferrata. W razie pojawienia się lęku wysokości daje komfort psychiczny. Można odpocząć, uspokoić się i iść dalej! Trzeba rozważnie, spokojnie podchodzić do każdego kroku, nie na wariata. Ważne jest również pozytywne nastawienie – ten szlak jest do przejścia, wystarczy na spokojnie podejść do sprawy! – zachęca.
W ciągu 8 lat wędrówek pan Mirosław nie widział tak pięknych widoków jak te na Orlej Perci, dlatego zachęca wszystkich predysponowanych do bardziej zaawansowanych górskich wędrówek do spróbowania swoich sił!
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS