Wczorajszy wieczór należał w Świdniku do Helicopters Brass Orchestra, która świętowała jubileusz 70-lecia istnienia. Muzycy uczcili urodziny orkiestry specjalnym koncertem przy szczelnie wypełnionej sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury. Poczynania swoich następców obserwował też Henryk Maruszak, który od 1971 roku, przez prawie pół wieku kierował zespołem.
Jako pierwszy życzenia muzykom złożył wiceminister finansów, Artur Soboń: – 70 lat to bardzo długi czas, który wymaga podsumowania i złożenia podziękowań. Orkiestra jest organizacją specyficzną, bo dobrowolną. Nie ma przymusu grania w orkiestrze i tym trudniej zachować wieloletnią, wręcz wielopokoleniową jej ciągłość. To, że udało Wam się to w zespole tak różnorodnym, jeśli chodzi o wiek, że potraficie grać tak znakomitą muzykę, jest Waszym wielkim sukcesem. Również ja jestem członkiem dobrowolnej organizacji, którą jest partia polityczna i wiem jak trudno utrzymać dyscyplinę i jedność, by każdy chciał grać na instrumencie, który mu się wskaże i do melodii, którą grać powinien. Zdaję sobie sprawę, jak trudnym wyzwaniem jest utrzymanie orkiestry i że bez Waszej charyzmy, charyzmy Henryka Maruszaka oraz jego bratanka, pana Rafała, nie byłoby to możliwe. Nie ma historii Świdnika bez Helicopters Brass Orchestra. Ani tej przed 1989 rokiem, a zwłaszcza tej po roku 1990 kiedy powstawał nowy Świdnik i jego samorząd. Jesteście zawsze obecni, zawsze można liczyć na Was i na poziom artystyczny Waszej twórczości.
Burmistrz Waldemar Jakson nawiązał do fundamentów świdnickiej tożsamości: – Świdnik jest miastem specyficznym. Są miasta, które mają jedną duszę. Świdnik ma ich wiele. Główną, fundamentalną jest lotnictwo, zakład lotniczy. Inną jest Świdnicki Lipiec, dzięki któremu weszliśmy do historii Polski. Taką duszą jest również orkiestra. Przypomina mi się cytat ze Słowackiego. „Z wami żyłem, z wami cierpiałem i z wami płakałem”. Orkiestra trwała razem z miastem. Razem z nim przeżywała wzloty i upadki.
Prof. Elżbieta Krzemińska, wiceprezes lubelskiego oddziału Polskiego Związku Chórów i Orkiestr nie kryła zachwytów nad poziomem gry Helicopters Brass Orchestra: – Są tak cudowni. Ich muzyka sprawia, że świat jest piękny. Gratuluję orkiestrze tak imponującego jubileuszu. Minione 70 lat było czasem wypełnionym wspaniałymi koncertami, laurami festiwalowymi, ale także wytężona pracą, która doprowadziła do sukcesu i rozsławiła Świdnik w kraju, a także poza jego granicami. Składam wyrazy głębokiego szacunku panu Henrykowi Maruszakowi, który prowadził orkiestrę 45 lat z ogromnymi sukcesami oraz obecnemu dyrygentowi, Rafałowi Maruszakowi. Jest on powodem mojej nieustającej dumy, jako wybitny absolwent mojej klasy dyrygentury.
Adam Żurek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, pod którego skrzydłami działa obecnie Helicopters Brass Orchestra, również złożył muzykom jubileuszowe życzenia: – Nasze gratulacje są tym bardziej serdeczne, że współpracujemy od ponad 20 lat. Otaczamy Was życzliwością oraz troską, która ma różne wymiary, przede wszystkim finansowy i organizacyjny. Szczególnie serdecznie chcę podziękować panu Henrykowi Maruszakowi, którego dyrygenturę, sposób kierowania ludźmi traktuję osobiście jako wskazówkę, jak żyć i funkcjonować zawodowo, ale też jakim być człowiekiem. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy świętować jeszcze wiele jubileuszy.
Losy Helicopters Brass Orchestra leżą dzisiaj w rękach Rafała Maruszaka, pierwszego dyrygenta oraz Karola Dziubaka, drugiego dyrygenta i prezesa Towarzystwa Przyjaciół Świdnickiej Orkiestry Dętej.
– Dziękujemy Państwu za to, że jesteście niezawodnie z nami. Nie może istnieć orkiestra, która nie ma dla kogo grać. Naszym opiekunom, Miastu Świdnik i Miejskiemu Ośrodkowi Kultury jesteśmy wdzięczni za to, że mamy gdzie prezentować swoje umiejętności. Mimo trudności udało nam się przetrwać tyle lat. To również zasługa muzyków, wśród których są sami zapaleńcy. Był czas, kiedy orkiestra borykała się z naprawdę poważnymi problemami, działała tylko dzięki charyzmie muzyków i dobrym sercom ludzi, którzy udostępnili nam miejsce do grania. Potem przeszliśmy pod opiekę i zarząd władz miasta, za co serdecznie dziękujemy – mówił Rafał Maruszak.
– Naturalnie wszystko się zmieniło – muzycy i repertuar. Pozostał duch, chociaż poziomu muzycznego z pierwszych, amatorskich lat, nie da się porównać z dzisiejszym. Kiedyś mówiono, że przy grupowym graniu zawsze jakoś to będzie. Dzisiaj mamy do czynienia z profesjonalistami, absolwentami szkół muzycznych, muzykami grającymi w Filharmonii Lubelskiej i Orkiestrze Wojskowej w Lublinie. Oczywiście z przyjemnością i satysfakcją słuchałem dzisiejszego koncertu, zwłaszcza mając świadomość, że jest w orkiestrze kawał mojego życia i pracy – powiedział nam po koncercie Henryk Maruszak.
Last modified: 3 października, 2022
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS