A A+ A++

– Chcę przyłączyć kanalizację sanitarną ze swojego domu do ulicy Wojska Polskiego, ale nie będę budować miejskiej infrastruktury sanitarnej do odprowadzania ścieków, bo to obowiązek Miasta – mówi Andrzej Bałazy z Łomży, który 7 lat czekał na remont ulicy Wojska Polskiego. Łomżyniak pamięta, co tłumaczyli mu przed laty urzędnicy w ratuszu i MPWiK, że przyłączenie do kanalizacji miejskiej zrobią po zdjęciu asfaltu z drogi krajowej 63. Gdy remont na Wojska Polskiego zaczął się w październiku, nikt w ratuszu ani MPWiK nie chce podjąć decyzji, aby pomóc rozwiązać problem.

Działka Pana Andrzeja znajduje się przy ul. Wojska Polskiego 151, gdzie stał budynek starej straży pożarnej, lecz został rozebrany, za zgodą konserwatora zabytków. Urzędnicy w ratuszu wydali mu pozwolenie na budowę domu, a za jakiś czas na budowę szamba. – Ale nie dopatrzyli się w planach, że przy mojej części ulicy brak kanalizacji sanitarnej, biegnącej około 50 metrów dalej, w poprzek jezdni między Piwną a mostem nad Łomżyczką – opowiada Pan Andrzej. – Zobaczyłem w połowie października, że remont na jednym pasie Wojska Polskiego ruszył, dlatego wybrałem się znowu do Urzędu Miejskiego i znowu odesłali mnie do MPWiK-u. Miałem tam kilka rozmów z Krzysztofem Dudą, kierownikiem działu technicznego, który chciał poznać kosztorys inwestycji. Na moją prośbę wycenę kosztów wykonała łomżyńska firma sanitarna, która buduje instalację deszczową i sanitarną pod remontowaną ulicą. Na 5 stronach jest dokładne wyliczenie prac na sumę 116 tysięcy złotych. Firma nawet dziś by weszła na plac budowy. Ale ja jestem zwykłym robotnikiem, a nie milionerem.

Ścieki w szambie
Kosztorys zawiera w 5 grupach dziesiątki szczegółowo opisanych elementów robót netto, do czego dodano 23% VAT w podsumowaniu: budowa sieci KS i studzienek rewizyjnych – około 25 tys. zł; rozbiórka nawierzchni bitumicznej i położenie nowej – ok. 11 i pół tys. zł; budowa komory na ścieki – ponad 37 tys. zł. Wyceniona została także budowa 2 przyłączy: do domu Pana Andrzeja – prawie 8 200 zł oraz do domu jego sąsiada – ok. 13 tys. zł. – Sąsiad również chce przyłączenia do kanalizacji miejskiej, bo na razie pompuje ścieki pod górkę do ulicy Wesołej – wyjaśnia Pan Andrzej. – Chcemy wreszcie mieć kanalizację grawitacyjną, by ścieki płynęły w dół, żeby się w tym gównie nie babrać.

Pan Andrzej spotkał się w środę, 3. listopada 2021 r., pierwszy raz z Mariuszem Konopką, prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Łomży, z udziałem kierownika Dudy. – Wyśmiali mnie – relacjonuje zdenerwowany Czytelnik “Gazety Bezcennej”. – Mówili, że zrobienie tej kanalizacji to może zająć pół roku. Przecież to nie są kilometry rur pod ziemią, a zaledwie jakieś 50 metrów… Fakt: w 2021 r. są nowoczesne koparki – nie tylko robotnik ze szpadlem do wykopania 5 metrów czy nawet głębiej ku kanałowi, położonemu pod Wojska Polskiego kilkadziesiąt lat temu.

Puste obietnice
Po 7 latach z zapewnień i obietnic urzędników z ratusza i MPWiK, że Pan Andrzej z rodziną będzie mieć kanalizację w swoim domu w rodzinnym mieście, nie zostało wiele. – Dostałem pozwolenie na budowę, a urzędnik wtedy nie spojrzał, że między Wesołą a Piwną nie ma w ogóle i nigdy nie było sieci kanalizacyjnej – argumentuje Pan Andrzej. – Działka była pechowa od początku. Na przykład, jak słup energetyczny stał pośrodku w bramie, to przestawianie z powodu opieszałości urzędników PGE ciągnęło się aż półtora roku. Z kanalizacją jest jeszcze dłużej. Teraz też chciałem, żeby prezes Konopka na piśmie, przy kierowniku Dudzie potwierdził, że zrobią kanalizację w przyszłym roku czy za dwa lata. Tyle się z rodziną naczekałem, pilnując, czy szambo się nie przelewa, że poczekać mogę rok czy dwa. Nie rozumiem, dlaczego dla obniżenia kosztów nie chcą zrobić tego teraz, gdy zdjęte są warstwy kruszywa i nawierzchni asfaltowej. Ruch na pasie od ul. Poznańskiej w kierunku miasta zamknięto, więc kilka tygodni prac nie przeszkadzałoby kierowcom, bo i tak nie ma wjazdu. Prezes Konopka tłumaczył, że nic nie podpisze na papierze, bo nie wie, czy za rok lub dwa będzie mieć budżet na nowe inwestycje. Zaproponowałem, że ja i sąsiad moglibyśmy wspomóc inwestycję MPWiK trochę finansowo, nie symbolicznie. Ale nie będziemy budować sieci kanalizacji w Łomży.

Po lekturze opowieści Pana Andrzeja, zdumiewającej w XXI wieku w Unii Europejskiej, być może, Czytelnicy docenią dobrodziejstwo sedesu w toalecie, z której fekalia nie gromadzą się w ogródku.

Mirosław R. Derewońko

tel. red. 696 145 146

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOSP Baby z dofinansowaniem WFOŚiGW
Następny artykułCzy deklaracje klimatyczne Arabii Saudyjskiej i Chin to blef? [KOMENTARZ]