Dużo wrzasków, dużo hałasu i mamrotane po łacinie zaklęcia
mające za zadanie wypędzić złego ducha… Tak właśnie większość osób
postrzega egzorcyzmy. Całkiem trafnie zresztą.
#1. Elementarz egzorcysty
Idea wypędzania złych duchów, odpędzania demonów jest stara jak świat… Nawet postęp techniki i nauki nie zdołał jej w pełni wyeliminować. Sięgnijmy jednak do przeszłości. Po raz pierwszy do egzorcyzmów Watykan ustosunkował się w 1614 roku, wydając zbiór zasad dla parających się tym zajęciem księży. Od tego czasu minęło niemal czterysta lat i dopiero wtedy powstał nowy dokument, wydany w 1999 r.
De Exorcismis et supplicationibus quuibusdam. Oprawione w skórę dzieło spisane zostało – zgodnie z najlepszą tradycją – w całości po łacinie.
#2. Wypędzić ducha… nauki
Brak wystarczającej wiedzy bardzo często prowadzi do powstawania przesądów czy różnych zabobonów. Bardzo często, niestety, krzywdzących. Nie inaczej było w przypadku egzorcystów. Dzisiaj „opętani” bardzo często znajdują pomoc psychiatryczną, bo medycyna
wie jak sobie z nimi radzić. W przeszłości jednak schorzenia takie jak schizofrenia bądź choroba afektywna nie były znane – idąc po linii najmniejszego oporu, uważano je za przejaw opętania przez diabła. W lepszych przypadkach kończyło się na egzorcyzmach, nierzadko zaś na morderstwach.
#3. Egzorcyzm placebo
Efekt placebo występujący u pacjentów, którzy jedynie wierzą, że są poddawani autentycznej kuracji, nie jest niczym nowym. Nie jest więc wykluczone, że sprawdzał się też w niektórych przypadkach egzorcyzmowania. Warunek jest jeden – aby taki egzorcyzm „spełnił swoje zadanie”, poddawana mu osoba nie mogła cierpieć na poważną chorobę psychiczną. Co innego w przypadku osób z osobowością narcystyczną – które najpierw symulowały opętanie (nawet nie do końca świadomie), by zwrócić na siebie uwagę, a potem „dobrze reagowały na
kurację”.
#4. Kurs na egzorcystę
Gdyby komuś zamarzyła się
praca egzorcysty, nic prostszego – wszystkiego, co niezbędne, można nauczyć się na kursie. Jest tylko jeden problem. Mianowicie aby wziąć udział w szkoleniu, wypadałoby być księdzem. Tak czy inaczej kurs „Egzorcyzm i modlitwa o uwolnienie” organizowany jest w Watykanie od 2005 roku. Trwa tydzień, kosztuje 300 euro… i chętnych nie brakuje. W 2018 r. do Włoch przyjechało dwustu pięćdziesięciu księży z kilkudziesięciu krajów – a wszyscy, aby podczas szkolenia „nauczyć się, jak rozpoznawać opętanie przez szatana, wysłuchać opowieści innych duchownych, opanować rytuały niezbędne do wypędzania demonów”.
#5. Zapotrzebowanie… rośnie
Wbrew pozorom wzięcie udziału w kursie egzorcystów wcale nie musi być takim złym pomysłem – zwłaszcza jeśli wziąć uwagę fakt, że popyt na ich usługi paradoksalnie wzrasta. Tendencje tego rodzaju odnotowano m.in. we Włoszech czy Wielkiej Brytanii. Na samym Półwyspie Apenińskim pomocy egzorcysty ma ponoć szukać nawet pół miliona osób rocznie. Duchowni sugerują, że to konsekwencja słabnącego chrześcijaństwa i pojawiającego się w jego miejscu wzrastającego zainteresowania „alternatywnymi wierzeniami”.
#6. Wiedz, że coś się dzieje
Po czym poznać, że ktoś
może potrzebować egzorcyzmowania? Według Kościoła Katolickiego symptomami opętania może być m.in. utrata apetytu, autoagresja, odczuwanie niewyjaśnionego chłodu w pomieszczeniach, wykrzywiona sylwetka, zmiana głosu, znajomość faktów lub osób z przeszłości (o których nie mogło się wiedzieć), a nawet… lewitacja i telekineza. Jedno należy jednak sprawiedliwie zaznaczyć – według nowego „podręcznika” watykańskiego wydanego w 1999 roku, osoba, która ma zostać poddana egzorcyzmom, musi najpierw zostać przebadana przez lekarza, który wykluczy chorobę psychiczną lub fizyczną.
#7. Jak nie wyrządzić (jeszcze większej) krzywdy
Konieczność przebadania przez lekarza osoby przed poddaniem jej egzorcyzmom to oczywiście dobra zmiana (na lepsze), ale nie oznacza ona końca kontrowersji. Krytycy wskazują, że diagnozowanie chorób psychicznych nie jest jednoznaczne – nierzadko dochodzi tu do pomyłek. U faktycznie chorych egzorcyzm, zamiast wspomóc, może doprowadzić do pogorszenia stanu. Zdarza się też, że sytuacja całkowicie wymyka się spod kontroli – jak w przypadku Vilmy Trujillo z Nikaragui, która została dosłownie zamordowana podczas „egzorcyzmów” przez dokonującego procedury pastora. Można się zastanawiać, kto w tej sytuacji był bardziej opętany, ale w niczym nie zmieni to faktu: zginęła kobieta, której jedyną winą było to, że zachorowała.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS