A A+ A++

Rynek gier wideo w Indiach z roku na rok rośnie w siłę, dlatego wkrótce powinien przebić popularnością słynne Bollywood. Hindusi chętnie sięgają po gry mobilne i spędzają przy nich coraz więcej czasu.

Źródło fot. PUBG / Bollywood

i

Spis treści:

Do niedawna Indie – w kontekście rozrywki – mogliśmy kojarzyć głównie z tamtejszym przemysłem filmowym, okazuje się jednak, że tzw. Bollywood może wkrótce zyskać solidnego konkurenta z uwagi na rosnące zainteresowanie wirtualną rozgrywką w tym kraju. Według raportu firmy Lumikai, zajmującej się zbieraniem danych, lokalny rynek gier wideo czeka znaczny wzrost wartości – obecnie jest on wart 3,8 miliarda dolarów, ale do 2029 roku powinien dobić do 9,2 miliarda dolarów. Tym samym jest to jeden z najszybciej rozwijających się segmentów mediowych w kraju.

Rynek nowych mediów w Indiachventurebeat.com

Indyjski rynek gier wideo rośnie w siłę

Zgodnie z informacjami udostępnionymi w raporcie w Indiach jest ponad 591 milionów graczy, z których zdecydowana większość koncentruje swoją uwagę na produkcjach mobilnych. Według szacowań firmy Lumikai czyni to ze wspomnianego kraju drugiego co do wielkości konsumenta na tym rynku. Z przeszło 15 miliardami pobrań Indie biją wynik osiągnięty wspólnie przez Brazylię oraz USA.

Smartfon całkowicie zrewolucjonizował rodzaje gier, przy których ludzie spędzają czas. Prawie 2/3 ankietowanej przez nas populacji zużywa jeden lub dwa gigabajty mobilnej transmisji danych dziennie, a to dlatego, że mamy jedną z najtańszych transmisji danych na świecie – podaje Aditya Deshpande, starszy doradca inwestycyjny w Lumikai.

Indie podążają drogą wytyczoną przez Chiny

Warto wspomnieć, że w ciągu ostatnich lat Hindusi zwiększyli czas, jaki spędzają przy grach o 30% (do 13 godzin tygodniowo) oraz coraz silniej zaczęli interesować się e-sportem. Ponadto w 2020 roku, czyli na początkowym etapie gromadzenia danych, w Indiach zarejestrowanych było jedynie 25 znaczących firm zajmujących się grami wideo, natomiast obecnie ich liczba przekracza 2300 przedsiębiorstw.

Dane z raportu firmy Lumikai dotyczące gamingu w Indiachventurebeat.com

Jak twierdzi należąca do założycieli Lumikai Salone Sehgal, Indie doświadczają podobnego wzrostu, jak Chiny, co czyni je „gorącym rynkiem” dla inwestorów. Przedstawiciele firmy zakładają, że przy tym tempie rozwoju gry będą więcej warte niż słynne Bollywood w 2029 roku. Raport obrazuje, dlaczego w tym regionie świata tak dobrze radzą sobie produkcje pokroju BGMI (lokalna wersja PUBG Mobile) czy Call of Duty Mobile.

Jeśli założenia firmy Lumikai okażą się prawidłowe i podtrzymany zostanie coroczny, 20-procentowy wzrost lokalnego rynku gier, z pewnością wpłynie to także na decyzje podejmowane przez europejskich czy amerykańskich producentów.

W GRYOnline.pl związany z Newsroomem. Nie boi się podejmowania różnych tematów, choć preferuje wiadomości o niezależnych produkcjach w stylu Disco Elysium. W dzieciństwie pisał opowiadania fantasy, katował Pegasusa, a potem peceta. Pasję przekuł w zawód redaktora portalu dla graczy prowadzonego z przyjacielem, jak również copywritera oraz doradcy w sklepie z konsolami. Nie przepada za remake’ami i growymi tasiemcami. Od dziecka chciał napisać powieść, choć zdecydowanie lepiej tworzy mu się bohaterów niż fabułę. Pewnie dlatego tak pokochał RPGi (papierowe i wirtualne). Wychowały go lata 90., do których chętnie by się przeniósł. Uwielbia filmy Tarantino, za sprawą Mad Maksa i pierwszego Fallouta zatracił się w postapo, a Berserk przekonał go do dark fantasy. Dziś próbuje sił w e-commerce i marketingu, jednocześnie wspierając Newsroom w weekendy, dzięki czemu wciąż może kultywować dawne pasje.

więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW tym kraju przywracają karę śmierci
Następny artykułPolityczne przyspieszenie w Niemczech? Scholz chce szybszych wyborów