A A+ A++

Biegacze i support projektu GSB w 72 h

Zespół Szczyt za Szczytem, który realizował projekt, to w sumie 9 osób. Zawodnicy to pasjonaci, dla których bieganie stanowi element codzienności.

Mariusz Bartosiński – biegacz od zadań specjalnych, organizator imprez biegowych, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.

Anna Foland – gdy coś sobie postanowi, ma nieustępliwość, by doprowadzić to do skutku. Mocna w biegu, ceni swoją niezależność, a ponad wszystko ceni córkę.

Krzysztof Lachor – utalentowany biegacz, jego serce jest w górach, gdzie trenuje, ale też pełni służbę jako członek GOPR, ratując potrzebujących.

Marcin Matejczuk – człowiek o wyjątkowym podejściu do życia, poza bieganiem, oddany sztuce, gotowaniu i życiu rodzinnemu.

Projekt nie zostałby zrealizowany, gdyby nie pomoc supportu. To oni dbali o pilnowanie czasu, porządek w planie sztafety, punkty odżywcze.

Paulina Bartosińska-Marzec – od lat wspomaga biegaczy: wolontariuszka, logistyk, fotograf; dbała o to by wszystko poszło gładko w czasie projektu jednocześnie bieżąco relacjonowała wydarzenie w social mediach.

Dominika Capiga – dbała o zabezpieczenie medyczne, jest pielęgniarką, która nie boi się nowych wyzwań.

Dariusz Czechowicz – związany z górami i bieganiem od lat, organizator różnych biegów, Beskidy zna jak własną kieszeń. Oaza spokoju pośród naturalnego piękna regionu.

Wojciech Mojsak – członek zespołu, który wspierał team, na każdym etapie przygotowań i ostatecznych działań zarażając uśmiechem i dobrą energią.

Bartek Samborski – fizjoterapeuta i kucharz – jego specjalizacje są wyjątkowo potrzebne podczas wymagających biegów.

Członkowie sztafety i support poruszali się Szczytobusem i Śledziobusem.

Cel: 500 km w mniej niż 3 doby

Jako 4-osobowa sztafeta celem było przebiec cały Główny Szlak Beskidzki im. Kazimierza Sosnowskiego (500 km i 23 000 m przewyższeń) w czasie 72 godzin. Start w czwartek 8 czerwca o 12.00 w Wołosatem i ostateczny termin dobiegnięcia w niedzielę 11 czerwca o 11:59.

Pomysł sztafety GSBw72h narodził się po zrealizowaniu poprzedniej długodystansowej sztafety. Dwa lata temu Mariusz i Krzysztof wraz z Jarosławem Haczykiem i Tomkiem Pawłowskim przebiegli w 4-osobowej sztafecie Główny Szlak Sudecki (443 km), ustanawiając rekord trasy – 44 godzin i 46 minut, więc po sudeckiej sztafecie przyszedł czas na beskidzką. Pomysłodawcą i logistykiem sudeckiej sztafety był Jarosław Haczyk, a beskidzkiej – Mariusz Bartosiński.

Jak mówi Mariusz – Można powiedzieć, że dla nas ten projekt zaczął się kilka miesięcy przed startem, a sam start był zwieńczeniem wielomiesięcznych przygotowań.

– Przygotowania do tak dużego projektu, gdzie trzeba skoordynować pracę wielu osób, a każda sekunda jest na wagę złota, wymaga to dużo pracy i zaangażowania. Do tego treningi, testy sprzętu i jedzenia oraz przygotowanie busów. To wszystko doprowadziło nas do 8 czerwca, gdzie wszyscy spotkaliśmy się na linii startu i ruszyliśmy zrealizować nasz wspólny cel! – komentuje Mariusz Bartosiński.

Sztafeta wymaga koordynacji, komunikacji i wytrzymałości, ponieważ każdy musi przebiec swój odcinek, a następnie przekazać pałeczkę-traker następnemu członkowi zespołu.

72-godzinny limit czasowy dodaje dodatkową warstwę trudności i emocji. Wyzwanie wymaga od zespołu utrzymania stałego tempa i ukończenia każdego etapu sztafety w określonych ramach czasowych. Limit czasu oznacza również, że zespół musi starannie zaplanować przerwy na odpoczynek i strategię żywieniową, aby zapewnić sobie wystarczającą ilość energii do ukończenia wyzwania. O to, żeby biegacze dostarczali organizmowi odpowiednio zbilansowanego pożywienia, dbał niezastąpiony support.

Zmiany między zawodnikami były w różnych odstępach – każdy odcinek został specjalnie wybrany i dopasowany do umiejętności biegnącego. Były odcinki dłuższe i krótsze, łatwiejsze i trudniejsze, a ich wygląd był ściśle zaplanowany przez Mariusza.

– Pierwsze 100 km było pod znakiem docierania się i ekscytacji projektem. Potem była już tylko głęboka koncentracja na celu i ledwo się obejrzeliśmy, a było prawie 400 km na liczniku – wspomina Paulina Bartosińska-Marzec – Na trasie napotkaliśmy liczne zwierzęta: małe jak myszy, przez lisy, oposy i ptaki; do naprawdę dużych, jak jelenie i niedźwiedzie (na naszym fanpage można znaleźć relację ze spotkania Krzysia z niedźwiadkami). Pogoda była prawdziwie górska: słońce, deszcz i mgła, przeplatały się, co w efekcie powodowało, że nawet na sąsiadujących ze sobą odcinkach trasy, panowały zupełnie inne warunki klimatyczne. Na szczęście tylko na niewielu fragmentach drogi, pogoda uniemożliwiała bieganie.

Ania i Mariusz uważają, że najgorsze pogodowe powikłanie jakie spotkali na swoich odcinkach było ostatniej nocy (z 10 na 11 czerwca) – niskie chmury wyścielały wyższe partie gór i były tak gęste, że czasem ledwo widać było własne buty, a przejście przez polany, gdzie oznakowania szlaku były rzadsze, zakrawało o zabawę w ciuciubabkę. Ze względu na deszcz (który padał przed projektem i w jego trakcie), znacząca część szlaku była pokryta błotem o różnej strukturze – czasem było to błoto poślizgowe i można było się na nim przemieścić w dół szlaku, a czasem takie podstępne – niewidoczne, wciągające. Mimo tych różnych przeciwności cała czwórka biegaczy zgodnie twierdzi, że biegło się dobrze.

Sukces! GSB poniżej 72 h

Udało się osiągnąć zamierzony cel w krótszym czasie – przebiec Główny Szlak Beskidzki (500 km i 23 000 m przewyższeń) w formie 4-osobowej sztafety w ciągu 69 godzin i 5 minut! Podobnie jak przy sudeckiej sztafecie – i tym razem będzie puchar przechodni (zaprojektowany przez Marcina Matejczuka, a wykonany przez Mariusza Bartosińskiego) i nie możemy się doczekać, aż ktoś podejmie próbę poprawienia naszego czasu.

Dodatkowo, w ramach działań projektowych, planujemy posadzić w Magurskim Parku Narodowym tyle drzew ile zajęło nam przebiegnięcie Głównego Szlaku Beskidzkiego, czyli 69 nowych drzewek!

Wsparcie innych osób przy tym projekcie było bardzo ważne. Zespół wspomagali znajomi i kibice, którzy przyjeżdżali na trasę, by chodź przez chwilę porozmawiać, potowarzyszyć, dodać otuchy. Szczyt za Szczytem wspierały również firmy: Anita since 1886 producent bielizny dla kobiet, Brubeck niezawodne koszulki i rękawki oraz super wygodne skarpetki od nastopy.pl, ciepłe bluzy dostaliśmy od Centrum Weterynaryjnego Centaur, a pomiar czasu i naszą lokalizację zapewniali nasi przyjaciele z B4SPORT. Również był szereg organizacji, które wspierały nas medialnie, ale nie sposób ich wszystkich wypisać.

Informacje prasowe

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSOLINA: Jeszcze więcej gondoli i atrakcji! (VIDEO, FOTO)
Następny artykułŚwietny wynik Albona