A A+ A++
Prezentujemy wam pięć motoryzacyjnych prezentów pod choinkę. fot. yarruta / 123rf.com

Do świąt Bożego Narodzenia pozostało raptem kilka dni. To tak naprawdę ostatni dzwonek na zakup prezentu dla bliskiej wam osoby. Jeśli wciąż nie macie pomysłu, to koniecznie przeczytajcie ten artykuł. Mamy dla was pięć motoryzacyjnych propozycji.

Oczywiście zawsze można pójść na łatwiznę, odwiedzić najbliższą perfumerię czy księgarnię i nabyć gustowne perfumy albo kolejną książkę. Można też nieco zaskoczyć ukochaną osobę czymś niesztampowym, z domieszką emocji. Czyli czym? Odpowiedź poniżej.

5. Przejażdżka supersamochodem

A może do prezentu dla ukochanej osoby zapakuj... pokaźną dawkę emocji za kierownicą Lamborghini Huracana?
A może do prezentu dla ukochanej osoby zapakuj… pokaźną dawkę emocji za kierownicą Lamborghini Huracana? fot. autoprezent.pl

Ferrari F12 Berlinetta, Lamborghini Huracan, McLaren 650 S, a może Porsche 911 GT2 – każdy mężczyzna marzy, aby parkować takimi samochodami we własnym garażu. Problem w tym, że nie każdego mężczyznę stać na… garaż, a co dopiero na taki wóz. Mamy jednak dobrą wiadomość: te i wiele innych sportowych aut są dostępne na wyciągnięcie ręki. Można się nimi przejechać na kilometrowym torze w Pszczółkach. Wybór aut jest naprawdę duży, bo na Autodromie Pomorze działają już trzy firmy oferujące przejażdżki supersamochodami.

Zabawa niestety nie jest tania. Ceny voucherów są zróżnicowane i uzależnione od kilku aspektów: modelu auta, liczby przejechanych okrążeń oraz od tego, na którym fotelu zasiądziemy (czy na fotelu kierowcy, czy też pasażera). Przejażdżka za “sterami” topowych modeli to koszt rzędu 400-600 zł za jedno okrążenie. Można oczywiście wykupić voucher na jazdę mniej spektakularnymi samochodami. Ceny startują od około 100-150 zł za okrążenie.

Podaruj partnerowi wizytę w samochodowym spa.
Podaruj partnerowi wizytę w samochodowym spa. fot. CarSPA

Jeśli uznasz, że auto twojego partnera albo twojej partnerki wymaga – delikatnie mówiąc – odświeżenia, to idealnym prezentem może okazać się bilet do samochodowego spa. Oboje na tym skorzystacie. W Trójmieście firm specjalizujących się w przywracaniu blasku karoserii, felg i wnętrza jest coraz więcej. Ceny – w zależności od rodzaju usługi i wielkości samochodu – wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.

Szkoleń za "kółkiem" nigdy za wiele.
Szkoleń za “kółkiem” nigdy za wiele. fot. Joanna Oleszek

Autodrom Pomorze to nie tylko tor, to także dwie profesjonalne płyty poślizgowe, na których można doszlifować umiejętności “za kółkiem”. ODTJ oferuje szereg praktycznych kursów. Tym najpopularniejszym jest szkolenie indywidualne własnym pojazdem pod okiem instruktora. Program zawiera m.in. hamowanie awaryjne połączone z ominięciem przeszkody, porównanie drogi hamowania przy różnych prędkościach, a także kształtowanie właściwej reakcji na poślizg nadsterowny i podsterowny. Najważniejszym elementem szkolenia jest poznanie granicy własnego pojazdu oraz możliwości kierowcy.

Koszt godzinnej lekcji we własnym samochodzie to 170 zł od osoby. Jeśli chcecie, aby obdarowana osoba doszkoliła swoje umiejętności w aucie z floty Autodromu Pomorze, wówczas zapłacicie za takie szkolenie 290 zł.

2. Wideorejestrator

To bardzo praktyczny gadżet. W spornych sytuacjach wideorejestrator na pokładzie może okazać się bezcenny.
To bardzo praktyczny gadżet. W spornych sytuacjach wideorejestrator na pokładzie może okazać się bezcenny. fot. Kittichai Boonpong / 123rf.com

Jeśli planujecie zapakować do świątecznego prezentu coś praktycznego, co posłuży na lata – warto pomyśleć o urządzeniach do samochodu. Bardzo przydatny może okazać się wideorejestrator, który w zapętleniu nagrywa nasz przejazd. W sytuacjach spornych, np. podczas kolizji, może okazać się bezcenny. Najtańsze rejestratory można kupić nawet za kilkadziesiąt złotych, te z wyższej półki kosztują około 200-300 zł.

1. Taplanie w błocie

Naszym tegorocznym numerem jeden jest błotne szaleństwo za kierownicą terenówki albo niepozornie wyglądającego Rhino. Emocje podczas taplania w błocie są nie do opisania. Jesteśmy przekonani, że wykupienie takiej przejażdżki na pewno będzie trafionym prezentem.

W Trójmieście możliwości jest kilka. Przykładowo po Adventure Park Kolibki można pojeździć zarówno rasową terenówką, jak i Yamaha Rhino 700. “Nosorożec” to zabawka dla dużych chłopców, która w off-roadzie potrafi zawstydzić samochód terenowy. Godzinne szaleństwo w Rhino kosztuje 260 zł, a za pół godziny zapłacicie 150 zł. W przypadku terenówki cennik wygląda następująco: 10-minutowy przejazd z instruktorem to koszt 80 zł. Pełne, godzinne szkolenie off-roadowe to wydatek 350 zł.

Alternatywą jest popularne w ostatnim czasie Off Road Taxi. Godzina szkolenia z instruktorem u boku kosztuje 300 zł. W zabawie mogą uczestniczyć dwie osoby.

Kto jeszcze nie spróbował off-roadowego taplania w błocie, koniecznie musi to zrobić. Zabawa przednia.
Kto jeszcze nie spróbował off-roadowego taplania w błocie, koniecznie musi to zrobić. Zabawa przednia. fot. Fotosurf

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCicha noc… Święta noc…
Następny artykułŁowicka „Szlachetna Paczka” dotarła także do Warszawy