A A+ A++

Restaurację z włoską kuchnią w zabytkowej kamienicy w centrum Cieszyna prowadzą od kilkunastu miesięcy trzej bracia. Zjeść tutaj można m.in. pizzę, makarony, sałatki i wypić czeskie piwo. Właściciele zdecydowali, że nie będą jesienią zamykać restauracji mimo rządowego rozporządzenia.

Kontrole w lokalu

Ktoś naskarżył na nich policji, lokal został skontrolowany. Po kilku dniach przerwy bracia postanowili otworzyć restaurację ponownie. Tym razem ogłosili to na Facebooku i poprosili o udostępnienie informacji jak największej liczbie osób.

To był początek stycznia. Interweniowała policja, a na miejscu pojawili się także przedstawiciele sanepidu. Na poczet kar zablokowano na koncie restauracji ponad 33 tys. zł. Właściciele restauracji zbierają pieniądze na portalu zrzutka.pl, ludzie wpłacili im już prawie 22 tys. zł. Kilka dni temu bracia zostali przesłuchani przez policję, przedstawiono im 48 zarzutów. Działają nadal, mówią, że teraz muszą zarobić na kary.

– Klientów jest mniej, niż było na początku, kiedy to był też wyraz buntu przeciwko obostrzeniom. Z powodu kłopotów w podróżowaniu przestali do nas przychodzić Czesi, a to była nawet połowa naszych klientów – mówi Tomasz Kwiek, jeden z braci.

W piątek restauracja organizuje w Cieszynie koncert. Miejsce jest tajne, informację dostaną osoby, które kupią bilety.

Kara dla dyskoteki

Przedsiębiorcy z Cieszyna nie są jedynymi, którzy mają kłopoty. Jak się dowiedzieliśmy, Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rybniku nałożyła w sumie dwie kary o maksymalnej wysokości na właścicieli klubu Face 2 Face w Rybniku. Przedsiębiorcy będą musieli zapłacić w sumie aż 60 tys. zł za otwarcie lokalu w czasie epidemii.

– Prowadzimy dwa odrębne postępowania na podstawie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Pierwsza decyzja o nałożeniu kary dotyczy niezastosowania się do czasowego zakazu prowadzeniu dyskotek i klubów nocnych, druga natomiast dotyczy zakazu prowadzenia przez przedsiębiorców działalności polegającej na obsłudze gości na miejscu. Zastosowano maksymalny wymiar kary – poinformowali nas przedstawiciele PSSE w Rybniku. Dodają, że decyzję przesłali właścicielom dyskoteki 9 marca.

Jeszcze niedawno właściciele dyskoteki informowali, że sanepid umorzył postępowanie w ich sprawie. Teraz są zdziwieni takim obrotem sprawy.

Przedsiębiorcy proszą o wsparcie

Po lutowych wydarzeniach w Rybniku, gdzie doszło do interwencji policji w klubie, Sandra Konieczny-Koza, współwłaścicielka dyskoteki, prowadzi zbiórkę pieniędzy. 

– Potrzebujemy najlepszej pomocy prawnej – mamy taką, ale koszty będą ogromne. Wielu z was pisało do nas wiadomości, że chętnie nam pomożecie w tej nierównej walce, dlatego zrzutka założona jest dla wszystkich osób, które chcą się dorzucić do walki z niesprawiedliwym systemem oraz bezprawiem. Lokal był zamknięty 10 miesięcy, więc nie ukrywamy, że nasza sytuacja finansowa ma się źle. Całość pieniędzy z zrzutki przeznaczymy na walkę o prawdę, na pomoc prawną dla naszych gości, którzy zostali niesłusznie oskarżeni – mówi właścicielka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzterolatka uratowana przez chirurgów. Kulki niszczyły jej jelita
Następny artykułRusza Lokalne Centrum Wolontariatu