Dwaj mieszkańcy Lidzbarka wracający wczoraj wieczorem z pracy jechali z Wąbrzeźna drogą wojewódzką nr 534 w kierunku krajowej „piętnastki”. Przed sobą mieli cysternę. – Ich uwagę zwróciły manewry wykonywane przez kierowcę ciężarówki: co chwilę zjeżdżał na pobocze lub do osi jezdni. W pewnym momencie uderzył w jeden ze znaków drogowych i najechał na słupek hektometryczny. Mężczyźni postanowili czym prędzej go zatrzymać, obawiając się, że kierowca zasłabł – mówi mł. asp. Krzysztof Świerczyński z KPP w Wąbrzeźnie. – Używając świateł drogowych i sygnału dźwiękowego, spowodowali, że kierowca ciężarówki zjechał do zatoki w miejscowości Niedźwiedź. Kiedy mężczyźni podbiegli do cysterny i otworzyli drzwi, stwierdzili, że kierowca jest kompletnie pijany. Wyczuwalna była od niego silna woń alkoholu, bełkotał i miał wyraźne problemy z utrzymaniem równowagi, gdy wysiadł z kabiny.
48-letni mieszkaniec powiatu makowskiego w woj. mazowieckim namawiał mężczyzn, by nie wzywali policji. Ci natychmiast zabrali mu kluczyki i wezwali patrol. Funkcjonariusze drogówki, którzy przyjechali na miejsce, zbadali stan trzeźwości kierowcy – miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu.
– Kierowca zmieniał co chwilę wersję co do czasu i ilości spożytego alkoholu, twierdząc nawet, że pił w oczekiwaniu na przyjazd policji – opowiada Świerczyński. – W związku z tym został przewieziony do szpitala, gdzie pobrano od niego próbki krwi, na podstawie których biegły jednoznacznie stwierdzi czas i stężenie alkoholu w organizmie.
Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy, o jego dalszym losie zdecyduje sąd. Grozi mu do 2 lat więzienia i wysoka grzywna.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS