Blisko 200 z 450 osób zaszczepionych przez WUM nie było pracownikami placówki – poinformował w poniedziałek szef MZ Adam Niedzielski. Dodał, że wykryte podczas kontroli nieprawidłowości wskazują na złą organizację i nierzetelność, za co na WUM nałożono 350 tys. zł kary.
CZYTAJ TAKŻE:
— Od 18 stycznia uczniowie klas 1-3 wracają do szkół! Szef MZ: Doszliśmy do wniosku, że to krok, który możemy wykonać
— SONDAŻ. Polacy negatywnie oceniają szczepienia poza kolejnością. 44,6 proc. za aferę wini WUM, a 17,2 proc. osoby zaszczepione
Niedzielski na poniedziałkowej konferencji prasowej poinformował, że kontrola w WUM wykazała, że z 450 dawek szczepionki, przeznaczonych dla personelu medycznego tej placówki, blisko 200 zaszczepionych nie było pracownikami WUM.
Były to osoby spoza personelu medycznego i niemedycznego szpitala
— wskazał.
Ocenił, że nie jest to skala marginalna.
Blisko połowa tych osób, które zostały zaszczepione, nie była w żaden sposób w relacji zatrudnienia w szpitalu
— zaznaczył Niedzielski. Część tych osób, zauważył szef MZ, to mogli być członkowie rodzin personelu WUM lub pacjenci.
Niedzielski poinformował też, że podczas kontroli zweryfikowano liczbę osób, które zgłosiły wcześniej chęć zaszczepienia się i były skłonne w tym czasie przyjąć szczepionkę.
W tych dniach, kiedy realizowane były szczepienia, były co najmniej 32 osoby z personelu medycznego, które się zgłosiły do szczepienia, a w trakcie tej akcji nie zostały zaszczepione
— wskazał.
Niedzielski ocenił, że takie nieprawidłowości wskazują na złą organizację i nierzetelność.
Dlatego też musi pojawić się kara. Kara w przypadku kontroli prowadzonych przez NFZ jest mierzona jako 50 proc. środków przekazywanych za dany okres” – przekazał. „To będzie potrącone przy okazji najbliższej faktury. Ta kwota kary na tę chwilę wynosi blisko 350 tys. zł
— powiedział szef resortu zdrowia.
Najpierw zaczęły pojawiać się głosy wypierające. Pan rektor WUM stwierdził, że o całej sytuacji nie widział. Następnie w sieci zaczęły krążyć zdjęcia pana profesora witającego jednego z aktorów, co było ewidentnym zaprzeczeniem tej wypowiedzi na brefingu prasowym rektora. (…) Z drugiej strony słyszeliśmy o akcji promocyjnej, która toczyła się incognito, bo osoby, które ponoć były do tej akcji zaproszone, jak weryfikujemy, (…) nie znaleźliśmy żadnych śladów umów, zobowiązań związanych z tym, że była to akcja promocyjna, a proszę pamiętać, że one nie mogą być robione na własną rękę. (…) Powinny być wykonywane w porozumieniu z rządem
— mówił minister.
Szef MZ krytykuje rektora WUM-u
Stosunek rektora do sytuacji, w której najpierw było wyparcie, pokrętne informacje, można nawet powiedzieć, że nieprawdziwe, nie napawają optymizmem, nie napawają optymizmem, nie prezentują budującej postawy etycznej, która powinna być wzorem dla studentów, ale nie tylko dla nich, też dla całego środowiska akademickiego
— stwierdził Adam Niedzielski.
Panie profesorze, są takie sytuacji, kiedy człowiek odpowiedzialny nie może unikać odpowiedzialności, musi wziąć ją na siebie i wzorem i przykładem pokazać innym, że w trudnych sytuacjach również trzeba mieć pewną umiejętność zachowania się, pokazania odwagi cywilnej. Napisał pan w swoim oświadczeniu, ze działalność Uniwersytetu jest oparta na uniwersalnych wartościach (…). To pan jako rektor powinien bronić tych wartości, świecić przykładem. (…) Moje oczekiwanie w tej sytuacji jest jedno – nie widzę możliwości współpracy z władzami Uniwersytetu w tej sytuacji. Moim oczekiwaniem jest dymisja rektora WUM-u
— mówił szef MZ, zwracając się do rektora WUM prof. Zbigniewa Gacionga.
Mamy możliwość dopuszczenia do szczepień osób, które są wolontariuszami w szpitalach, myślę, że pewnym odpracowaniem tego niesłusznie przyjętego szczepienia, byłaby praca w charakterze wolontariusza
— zaznaczył szef MZ, odnosząc się do osób zaszczepionych poza kolejnością.
tkwl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS