– W piątek zakończyły się działania kontrolne, które dotyczyły Centrum Medycznego WUM. Wstępne wyniki, które przedstawiliśmy w ubiegłym tygodniu, potwierdziły się – mówił minister zdrowia Adam Niedzielski na poniedziałkowej (11 stycznia) konferencji prasowej.
Wezwał rektora uczelni do dymisji. NFZ nałożył zaś na nią karę: aż 350 tys. zł.
Kontrola NFZ miała wyjaśnić, jak doszło do szczepienia przeciwko COVID-19 osób spoza grupy zero, czyli pracowników niemedycznych: aktorów, celebrytów i biznesmenów.
Szczepienia w WUM. Minister zdrowia domaga się dymisji rektora
– To, co zostało zweryfikowane, to potwierdzenie, że już na samym początku szczepień poza kolejnością były zgłaszane osoby niemedyczne, niezwiązane z placówką. Co więcej, te osoby były zgłoszone 28 grudnia, czyli na dzień przed oficjalnym rozesłaniem przez NFZ wytycznych, które rzeczywiście dopuszczały szczepienia osób spoza personelu. Tyle że te wyjątki miały dotyczyć osób, które są rodziną medyków bądź pacjentów, którzy przebywają w szpitalu – mówił na konferencji Niedzielski.
Podał, że na 450 dawek blisko 200 zostało wykorzystanych do zaszczepienia osób “niezatrudnionych, spoza personelu medycznego i niemedycznego”. – Część z tych osób to przedstawiciele rodzin medyków bądź pacjenci, ale niemniej liczba ta stanowi bardzo poważny udział – dodał.
W trakcie kontroli NFZ w WUM sprawdzono także, ilu pracowników było skłonnych do zaszczepienia się w dniach, gdy szczepionkę dostały osoby znane: aktorzy, celebryci, biznesmeni. – Były co najmniej 32 osoby z personelu, które się zgłosiły, ale nie zostały zaszczepione – twierdzi Niedzielski. Dodał, że “nie znaleziono także żadnych śladów umów i zobowiązań, że była to akcja promocyjna”.
Kara dla WUM ma wynieść 350 tys. zł.
– Uczelnia, która jest odpowiedzialna za kształtowanie postaw młodych lekarzy, stała się miejscem, w którym doszło do tak drastycznego nadużycia władzy. Znajomi są zapraszani bez kolejki, bez żadnych uwarunkowań, bez żadnego wręcz powodu – mówił Niedzielski.
Zaapelował do prof. Zbigniewa Gacionga, rektora WUM, o podanie się do dymisji: – Postawa rektora nie napawa optymizmem. Nie może być tak, że osoby, które na początku oceniają, że nic się nie stało, bo taka była deklaracja prof. Gacionga, potem wyciągają konsekwencje wobec osób, które tam pracują. Panie profesorze, są takie sytuacje, kiedy człowiek odpowiedzialny nie może unikać odpowiedzialności. Musi ją wziąć na siebie. Nie widzę możliwości współpracy w takiej sytuacji. Moim oczekiwaniem jest dymisja.
Zasugerował także, aby znane osoby, które się zaszczepiły w WUM, zostały wolontariuszami. A na pytanie dziennikarzy, czy aktorzy i celebryci dostaną drugą dawkę szczepionki, odpowiedział, że oczywiście tak. I nie widzi sensu karania “za być może nie do końca świadome działanie”.
Dziś Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości złożył także w warszawskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z organizacją szczepień w WUM.
“Chodzi o niedopełnienie obowiązków wyrażające się w niewłaściwym nadzorze nad funkcjonowaniem CM WUM Sp.z o.o, co doprowadziło do licznych nieprawidłowości w organizacji szczepień przeciwko COVID-19, czym działano na szkodę interesu publicznego” – poinformowała rzeczniczka warszawskiej prokuratury, prok. Aleksandra Skrzyniarz.
Szczepienia na WUM osób spoza grupy zero
Już w ubiegłym tygodniu Niedzielski twierdził, że w szpitalu WUM “doszło do celowego złamania zasad Narodowego Programu Szczepień” oraz że “celebryci zostali zgłoszeni jako personel medyczny 28 grudnia, natomiast dopiero dzień później została podjęta przez NFZ decyzja o rozszerzeniu szczepień na pacjentów i rodzin medyków”. Groził także, że zgodnie z przepisami, uczelnia zapłaci wysoką karę za nieprawidłowości: co najmniej 250 tys. zł.
Na niekorzyść rektora – zdaniem Niedzielskiego – przemawia fakt, że „zmieniał zeznania”: najpierw mówił, że nie wiedział o akcji, potem wyszło na jaw, że jednak posiadał wiedzę na jej temat. Jak pisaliśmy, prof. Gaciong twierdził, że nie wiedział wcześniej o tym, iż ludzie ze świata kultury zostali zaszczepieni. To oświadczenie stało w sprzeczności z oficjalnym komunikatem uczelni opublikowanym kilka dni wcześniej.
Wewnętrzna komisja działająca na WUM ustaliła, że szczepienia znanych osób zostały zorganizowane w nieprawidłowy sposób, ale celebryci byli informowani, że przyjmują dawki szczepionek, którym groziła utylizacja.
Oświadczenie wydała także dr Ewa Trzepla, była prezeska Centrum Medycznego WUM (realizowało ono akcję szczepień), która straciła stanowisko. “Zrobiliśmy to na życzenie NFZ i Agencji Rezerw Materiałowych, ale przede wszystkim zrobiliśmy to dla pacjentów, aby nie zmarnować ani jednej dawki” – napisała. Zdymisjonowana została także kanclerz uczelni Małgorzata Rejnik – odpowiadała za sprawy administracyjne.
Artyści i inne znane osoby byli zapisani na szczepienia w grupie seniorów, które miały się zacząć po 15 stycznia. Uczelni zaproponowała im więc wcześniejsze szczepienie w zamian za działania promujące akcję szczepionkową. Z ustaleń komisji wewnętrznej wynika również, że rektor WUM nie wywierał na nikogo nacisków w sprawie wyboru osób do szczepienia.
Z kolei osoby, które skorzystały ze szczepionek, jak Krzysztof Materna czy Radosław Pazura, mówiły, że czekały na swoją kolej w połowie stycznia, lecz zostały nagle wezwane do szpitala na szczepienie i zachęcane do promocji akcji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS