– 31 hulajnóg elektrycznych utrudniało ruch pieszym przy skrzyżowaniu ul. Młyńska/ul. Bora-Komorowskiego. 31 hulajnóg zostało odholowanych – poinformowała w poniedziałek straż miejska. Sądząc po komentarzach, mieszkańcy oczekiwaliby takich decyzji znacznie częściej.
Wprowadzone w maju ubiegłego roku przepisy jasno precyzują obowiązki użytkowników hulajnóg elektrycznych. Hulajnogi elektryczne powinny się poruszać przede wszystkim po ścieżkach rowerowych lub pasach dla rowerów – jeśli są dostępne, użytkownik ma obowiązek nimi jechać. Na drogę może wyjechać tylko wtedy, jeśli nie ma infrastruktury rowerowej, a dopuszczalna prędkość nie przekracza 30 km/h. Na chodnik zaś tylko wtedy, jeśli nie ma infrastruktury rowerowej, a dopuszczalna prędkość jest wyższa niż 30 km/h.
Hulajnogą elektryczną można jechać nie szybciej niż 20 km/h. Jeśli poruszamy się po chodniku, można jechać tylko z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego. Na chodniku dodatkowo użytkownik hulajnogi ma obowiązek ustępowania pierwszeństwa pieszym i nie może im utrudniać ruchu.
Uregulowane zostały też kwestie dotyczące parkowania. Standardowo powinniśmy pozostawiać hulajnogi przy stojakach czy w wyznaczonych obszarach (w Krakowie są to tzw. punkty mobilności). Jeśli takiego miejsca nie ma w pobliżu, należy postawić hulajnogę przy krawędzi chodnika oddalonej od jezdni, równolegle do niej. Należy zachować 1,5 m szerokości dla pieszych. Przepisy pozwalają też samorządom egzekwować od operatorów kwestie porządku.
Daleko do ideału
Tyle teoria. Praktyka – zarówno jeśli chodzi o bezpieczeństwo poruszania się, jak i o porządek przy parkowaniu – daleko odbiega od tego, co przewidują przepisy. W przypadku hulajnóg wynajmowanych poprzez aplikacje sprawa jest o tyle bardziej złożona, że obowiązki pojedynczego użytkownika nakładają się tutaj z porozumieniami pomiędzy miastem a operatorami.
Na problem z egzekwowaniem od operatorów pilnowania porządku zwracają uwagę już chyba wszyscy. – Jeżeli umawiają się dwie strony, to muszą być konsekwencje, jeśli druga strona się nie wywiązuje z tego, co zadeklarowała. My nie jesteśmy służbą porządkową, współpracujemy w tym zakresie ze strażą miejską i z MPO i tu już nie powinno być dyskusji. Firmy doskonale wiedzą, jak należy zarządzać tymi hulajnogami. Ich faktycznie jest obecnie zbyt wiele, w związku z czym trzeba pokazywać, że przepisy muszą być respektowane, a jeśli nie, to te hulajnogi muszą być odholowywane, nie ma innego wyjścia – mówił w rozmowie z nami dyrektor Zarządu Transportu Publicznego Łukasz Franek.
Zestaw kroków potrzebnych do ucywilizowania hulajnóg w mieście zaproponowała we wrześniu Akcja Ratunkowa dla Krakowa. W ocenie aktywistów potrzebny jest nakaz parkowania w wyłącznie w wyznaczonych miejscach, wprowadzenie limitu całkowitej liczby hulajnóg w mieście i nakaz rotacji urządzeń, wprowadzenie opłat dla operatorów za zajęcie pasa drogowego, wyznaczenie odpowiedniej liczby punktów mobilności na terenie całego miasta oraz skuteczna egzekucja obowiązujących przepisów. Te zalecenia znalazły się w uchwale kierunkowej, którą podczas ostatniej sesji przyjęła rada miasta. Poparli ją niemal jednogłośnie radni z różnych klubów.
„Prawdziwa plaga”
Nic dziwnego, że pod poniedziałkowym postem straży miejskiej przeważają pozytywne reakcje i komentarze „brawo”, „tak dalej”, „prawdziwa plaga”. Rzecznik prasowy straży Marek Anioł zastrzega, że interwencja nie była wynikiem jakiegoś planowanego zaostrzenia działań wobec operatorów, lecz standardowym działaniem, choć przyznaje, że tak dużej liczby odholowanych hulajnóg nie pamięta.
– Najpierw staramy się skontaktować z operatorem, ale jeśli nie ma reakcji, przekazujemy sprawę do firmy wybranej przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa, zajmującej się odholowywaniem – mówi Marek Anioł. – Nie chodzi o żadne zaostrzenie, ale komunikat do operatorów powinien zawsze płynąć ten sam: powinni odpowiadać za to, by hulajnogi nie zalegały na chodniku – stwierdza.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS