autor: Draug & PefriX
Wracamy do naszego zestawienia 25 najlepszych gier z podgatunku hack and slash. W 2020 roku nadszedł bowiem czas na aktualizację tej listy. A zatem siecz i rąb, zbieraj graty i nabijaj poziomy. Czego chcieć więcej?
Hack’n’slashom nie wiedzie się najlepiej. Już dawno nie było żadnej rewolucji, a tytuły, w które najchętniej gramy, to zazwyczaj klasyka lub pozycje ocierające się o MMO. Nie znaczy to jednak, że ten rynek jest martwy. Niedawna zapowiedź Diablo 4 i Path of Exile 2.0, a także parę niezłych premier wyraźnie temu przeczą. Dlatego powróciliśmy do naszej listy i zaktualizowaliśmy ją tak, by lepiej pasowała do roku 2020.
Przed Wami zestawienie 25 najlepszych gier typu hack’n’slash. Znajdziecie tu kilka niespodzianek, sporo klasyki i… kiedyś pisaliśmy, że pierwsze miejsce może być zaskoczeniem, ale dziś już chyba nie będzie nim dla nikogo.
AKTUALIZACJA
13 marca 2020 roku, w piątek, zaktualizowaliśmy naszą listę. Dodaliśmy trzy gry zamiast tych, które zwyczajnie już tu nie pasowały. Poza tym kilka tytułów zmieniło miejsce, chociaż król nadal pozostał tylko jeden. Wybierając produkcje do naszego rankingu i przyznając im poszczególne pozycje, kierowaliśmy się wewnątrzredakcyjnym głosowaniem, aktywnością czytelników na naszej stronie, a także ogólnodostępnymi informacjami o liczbie aktywnych graczy.
25. Vikings: Wolves of Midgard
Wydane w marcu 2017 roku „Wilki z Midgardu” nie spełniły wszystkich nadziei graczy – produkcja ta okazała się po prostu… średnia. Biorąc jednak pod uwagę ostatnią posuchę w gatunku i lubianą nordycką otoczkę, warto się tym tytułem zainteresować. Wcielamy się w przywódcę klanu Ulfung, który szuka zemsty oraz sprawiedliwości. Nasza wioska została zniszczona przez lodowych olbrzymów i z garstką wojowników musimy walczyć o dobro naszych ludzi. Wszak ragnarok puka do drzwi, a nikt podczas takiego zamieszania nie zatroszczy się o jakiś tam klan Nordów. Sama gra garściami czerpie z Diablo III, co dla niektórych będzie argumentem, by nie sięgnąć po ten tytuł. Warto dać mu jednak szansę, bowiem twórcy wymyślili kilka ciekawych rozwiązań dotyczący mechaniki zabawy. Zamiast przeć naprzód i siec hordy przeciwników walczymy z mniejszymi grupkami wrogów oraz skupiamy się na unikaniu ataków. Taka formuła w hack’n’slashu nie każdemu przypasuje, ale tutaj sprawdza się całkiem nieźle.
Klasyczne czary zapewniają talizmany, a pewnym urozmaiceniem są niesprzyjające warunki pogodowe. W końcu ragnarok to koniec wszystkiego, więc nie ma co liczyć na taryfę ulgową. Nasz wojownik musi szukać źródeł ciepła, by przetrwać niebezpieczny mróz. Przyjemnym elementem jest także odbudowywanie wioski (prawie jak Nowe Tristram), do której z czasem wprowadzają się nowi osadnicy. Przychodzi nam również składać krew pokonanych w ofierze bogom, aby zyskać ich przychylność oraz nowe moce.
I wszystko byłoby cudnie, gdyby nie masa niedoróbek, błędów oraz brak spójności większości elementów. Niestety, Vikings: Wolves of Midgard jest grą bardzo nierówną, toteż na początku cieszy, a potem doprowadza do zgrzytania zębami.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS